|Rozdział 7|

1K 135 84
                                    

Zajęcia szkolne minęły w zadziwiająco szybkim tempie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zajęcia szkolne minęły w zadziwiająco szybkim tempie. [_] przez większość czasu nie zwracała na nic uwagi, ponieważ od rana myślała o Ranie i Rindō. Jak długo mogła z nimi wytrzymać, czy starszy z braci rzeczywiście zaczynał swoją zabawę, a to, czego doświadczyła, było zwykłym przedsmakiem? Ulżyło jej jednak, że Rindō okazał się mniej problematyczny i w żadnym wypadku nie przeszkadzało jej, że nie zwracał na nią uwagi. Gdyby był taki sam jak Ran, nie potrafiła sobie wyobrazić, co by zrobiła. Życie zmieniłoby się koszmar. Tego była pewna.

[_] nawet nie reagowała w czasie lekcji na Senju. Kawaragi zaczęła porządnie się martwić, kiedy podczas popołudniowej przerwy, [_] siedziała cicho i nie zachwycała się Bento, które dla niej przyrządziła. A to był jedyny powód, dla którego zabierała się za gotowanie. Słuchanie, jak [_] ją chwali i jej uśmiechnięta twarz, kiedy spożywała śniadanie, satysfakcjonował ją i dawał motywację do codziennego przyszykowania dla [_] jedzenia. Nawet robiła je dla Sanzu, a to mówiło samo za siebie. Dlatego zrobiło też się jej przykro, kiedy bez wyrazu przeżuwała ryż i warzywa, a w oczach błyszczał smutek i zmęczenie. Senju postanowiła nie poruszać tematu. Nie w szkole.

— Potrzebujesz jeszcze coś? — zapytała [_] z lekkim uśmiechem.

Z Senju spędziła już trzy godziny na chodzeniu po galeriach. Kawaragi jak obiecała, kupiła za duże koszulki dla [_], żeby w razie czegoś, nie musiała ponownie pożyczać od Sanzu. Sobie za to sprezentowała kilka uroczych dodatków i kilka nowych ubrań. Patrzenie na szczęśliwą Senju, która z pozytywnym nastawieniem ciągnęła ja od galerii do galerii, sprawiało, że zapominała o problemach i czuła się jak wcześniej. Przed powrotem braci Haitani.

— Nie — odpowiedział i zabrała z rąk przyjaciółki kilka reklamówek. — Wskoczymy do kawiarni, żeby odpocząć?

— Z chęcią! — Uśmiechnęła się do — A po tym, pójdę do Mikey'ego.

— Och...

— Naprawdę jesteś o niego tak zazdrosna? — zapytała delikatnie, kiedy szła z nią krok w krok. Senju wzruszyła ramionami, a jej blade policzki pokrył rumieniec. [_] westchnęła. — Nie masz o co, naprawdę. Mikey to przyjaciel, a ciebie traktuje jak rodzinę, więc oczywiście jesteś na pierwszym miejscu. Innymi słowami najważniejszą osobą w moim życiu.

Serce Senju przyspieszyło, a przez radość, która ją ogarnęła, przytuliła się do [_]. W dobrym nastroju dotarły do jednej z kawiarni. Kiedy wchodziły, po pomieszczeniu rozniósł się głos dzwoneczków i przywitała ich starsza pani za ladą. Podeszły do niej i złożyły zamówienie, żeby później usiąść przy stoliku w kącie przy oknie. Ściągnęły kurtki i zawiesiły je na oparcie krzesła, a zakupy postawiły przy sobie na ziemi. Zamówienie przyszło po pięciu minutach, a przyjaciółki zaczęły rozmawiać.

— Wszystko u ciebie okej? — zapytała Senju, chcąc w końcu poruszyć temat, który męczył ją od rana. Zauważyła, że [_] wzdryga się i nerwowo odgarnia włosy za ucho.

❀𝐓𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫/𝐇. 𝐑𝐚𝐧 ✔❀Where stories live. Discover now