|Rozdział 32|

470 77 11
                                    

[_] wbiegła do szpitala i od razu zaczęła błądzić wzrokiem po przestrzeni, chcąc jak najszybciej znaleźć Manjiro

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[_] wbiegła do szpitala i od razu zaczęła błądzić wzrokiem po przestrzeni, chcąc jak najszybciej znaleźć Manjiro. W szpitalu nie znajdowało się za wiele osób, głównie przez to, że było późno i już dawno po czasie, żeby móc odwiedzić bliskich. [_] nie spotkała żadnej znajomej twarzy, dlatego ruszyła dalej i rozglądała się nerwowo. Nie potrafiła się skupić, dlatego nawet przez myśl jej nie przeszło, żeby zapytać personel, gdzie znajdzie Emmę. Senju nie powiedziała, co się stało i w jakim stanie znajdowała się siostra Manjirō. Nie wiedziała nic. Trzymała się kurczowo nadziei, że Emma żyje i wszystko z nią w porządku.

Emma i [_] nie znały się za dobrze, jedyne co je łączyło, był Mikey. Spotykały się czasem na spotkaniach Tokyo Manji i wymieniały ze sobą krótkimi zdaniami. Kiedy [_] odwiedzała Mieky’ego witały się w progu drzwi i jedli ze sobą obiady. Mimo tego wszystkiego, ich relacja nigdy nie rozkwitła. Nie nazywały siebie przyjaciółkami. Były jedynie znajomymi, które trafiały na siebie od czasu do czasu i wymieniały uprzejmościami.

Nastolatka za to wiedziała, że dla Manjirō, Emma była kimś ważnym. Kimś, dla kogo mógł zrobić wszystko. [_] nie potrafiła sobie wyobrazić, przez co musiał przechodzić w tej chwili. Stracił już tyle bliskich osób. Co chwilę go to spotykało. Nic dziwnego, że powoli zatracał sam siebie i pogrążał się w ciemności.

Wszystkie kłótnie i sprzeczki, które między nimi powstały, straciły na ważności. Stały się jedynie nieistotnym, zamazanym wspomnieniem. Dla [_] liczyło się tylko to, żeby znaleźć Mikey’ego, dać mu wsparcie i przy nim być. Potrzebował kogoś, kto mógł wziąć na siebie, choć część jego bólu. Wydawało się to niemożliwe, ale [_] chciała spróbować.

[_] zatrzymała się, ciężko oddychając. Zagryzła dolną wargę, a w oczach zalśniły łzy, na widok Mikey’ego, który siedział bezwładnie na ławce przy ścianie i patrzył martwym wzrokiem na ziemię. Sama jego postawa, uświadomiła [_], że Emma była martwa. Inaczej Manjirō trzymałby się nadziei, że z tego wyjdzie, że wszystko się ułoży. [_] przełknęła ślinę i powoli podeszła do Sano, który nawet nie zauważył jej obecności. Dopiero kiedy stanęła naprzeciwko, uniósł wzrok. Wciąż pozbawiony uczuć i blasku. Jakby jego oczy były martwe.

— Mikey… — wypowiedziała cicho. Nie wiedziała, co powiedzieć. Nic nie wydawało się odpowiednie w tej chwili. Wyciągnęła dłonie, żeby go przytulić, ale zatrzymał ją jego obojętny głos.

— Och, to ty.

[_] wzdrygnęła się na ton głosu Manjiro. Brzmiał tak, jakby wcale nie chciał jej widzieć. Jakby miał jej wszystko za złe. [_] tłumaczyła sobie jego zachowanie. Właśnie umarła mu siostra, miał prawo zachowywać się w tej sposób.

— Tak mi przykro, Mikey — powiedziała przez łzy i tym razem przytuliła Mikey’ego.

Odepchnął ją od siebie.

[_] odsunęła się kilka kroków, zaskoczona jego reakcją. Wciąż postanowiła zostać cierpliwą i znosić jego zachowanie. Skoro musiał się na kimś wyżyć, żeby poczuł się lepiej, [_] nie zamierzała go przed tym powstrzymywać. Nawet jeśli to ona miała zostać na końcu skrzywdzona. Nigdy nie domyśliłaby się, dlaczego Manjirō traktował ją w tym momencie z taką niechęcią. Może i nawet z nienawiścią.

❀𝐓𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫/𝐇. 𝐑𝐚𝐧 ✔❀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz