Gdzie [___] zmuszona jest zamieszkać z rodziną Haitanich i poznaje w niej dwójkę braci, z którymi ma napięte relacje, a kiedy jeden z nich zaczyna się w niej zakochiwać, wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane i niedorzeczne.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
"Gangi bywają brutalne. Zwłaszcza Toman."
"Mikey jest najgorszy z nich wszystkich."
"To nie mnie powinnaś się bać, tylko Mikey'ego."
"Owszem, Mikey prawie go zabił, ale..."
[_] odetchnęła głęboko i potrząsnęła głową, kiedy ponownie zaczęła wracać do rozmowy z Izaną i Mitsuyą. Wciąż nie dochodziło do niej, że przywódca Tenjiku miał rację, chciała to wyprzeć i nie zaakceptować, ale tak bardzo, jak tego chciała, nie potrafiła. Skoro Takashi potwierdził słowa Kurokawy, nie odczuwała nawet potrzeby pójścia do Sanzu. Mogłoby to jedynie jeszcze bardziej popsuć jej zdanie o Manjirō, a nawet przeczuwała, że rzeczywiście zaczęłaby się go bać, a wesoły, uroczy i dziecinny Mikey, zostanie jedynie rozmazanym wspomnieniem. [_] wzdrygnęła się, kiedy telefon w jej kieszeni zawibrował i wydał z siebie specyficzną melodię. Wyciągnęła go automatycznie i nie patrząc na to, kto do niej dzwonił, odebrała połączenie.
— Hej, [_]-chin! Chciałabyś może...
[_] słysząc głos Mikey'ego spanikowana rozłączyła się, nie pozwalając tym samym dokończyć pytania, które chciał zadać. Jej serce obijało się mocno o żebra, a dłonie oblał zimny pot. Zamrugała zdziwiona, uświadamiając sobie, co takiego zrobiła.
— [_]! Ty skończona idiotko! — przeklęła samą siebie. Nie wiedziała, co w nią wstąpiło. Po prostu słysząc głos Manjirō, odebrało jej na moment jakiekolwiek myślenie.
Po chwili telefon w jej dłoni ponownie zadzwonił. Tym razem spojrzała na wyświetlacz, a widząc numer Mikey'ego, nacisnęła czerwoną słuchawkę. Nie mogła z nim teraz rozmawiać. Za bardzo się obawiała. Nie potrafiłaby zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Zamiast skonfrontować się z Manjirō, [_] jedynie napisała mu krótką wiadomość.
12:17
[__] [_]
Wybacz, Mikey-kun. Nie mogę teraz rozmawiać.
Nie czytając drugi raz napisanego tekstu, wysłała go, czując nieprzyjemny ucisk w żołądku. Mikey na pewno zdążył wywnioskować, że coś było na rzeczy. Po pierwsze [_] od początku ich znajomości, nigdy nie odrzuciła jego połączenia, po drugie w napisana wiadomość brzmiała zbyt formalnie. Wymieniając wiadomości z przywódcą Tokyo Manji, [_] używała zazwyczaj emotek, ponieważ Mikey poprosił ją, żeby tak robiła. Pomagało mu to w zrozumieniu jej emocji poprzez tekst i szczerze, nigdy szczególnie się nad tym nie zastanawiała. Skoro tak wolał, nie widziała problemu, żeby tego nie robić. Kliknięcie w odpowiednią buźkę, serduszko czy inną ikonkę, zajmowało niemal sekundę, więc dlaczego miałaby tego nie robić?
Mikey
12:18
Wszystko w porządku, [_]-chin? Trochę mnie martwi twoje zachowanie...