[_] siedziała w jadalni i stukała paznokciami o drewnianą powierzchnię stołu. Przyglądała się plecom Rana, który zmywał naczynia w kuchni po śniadaniu w całkowitej ciszy. Nie odezwał się do niej ani słowem, ale nie wygladało również na to, żeby ją ignorował. Isao wyszedł do pracy kilka godzin temu, Rindō poszedł na jakieś spotkanie, a Mei pojechała do galerii handlowej kupić potrzebę rzeczy do wyjazdu. [_] została w domu z Ranem, przez to, że wciąż była odrobinę chora i nie czuła się na siłach pójść do szkoły. Nie rozumiała za to, dlaczego Ran nie poszedł razem z Rindō, z którym zazwyczaj spędzał większość czasu. Co wywoływało u niej jeszcze większe zdziwienie, był fakt, że przyrządził jej śniadanie i ani razu nie rzucił uszczypliwym komentarzem, ani nie posłał w jej stronę lekceważącego uśmiechu. [_] przez to wszystko czuła się niepewnie. Nie wiedziała, jak powinna się zachowywać i czy Ran przypadkiem czegoś nie planował. Westchnęła i odwróciła od niego wzrok.
— Wszystko z tobą okej? — zapytała niespodziewanie i zagryzła dolną wargę.
Starszy Haitani odłożył porcelanowy talerz i odwrócił się w stronę dziewczyny. Oparł się o blat i założył ręce na klatce piersiowej, unosząc brwi do góry.
— Co masz na myśli? — zapytał i uśmiechnął się odrobinę, jakby podobał mu się fakt, że zadała to pytanie.
— Uhm... Nie zachowujesz się tak jak zazwyczaj — odpowiedziała.
— Czyli jak?
— Cicho i miło... — Niepewność była słyszalna w jej głosie.
Ran zamrugał zdziwiony. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi, ponieważ wydawało mu się, że zachowywał się tak częściej. Nie koniecznie w towarzystwie dziewczyny, ale z pewnością względem Rindō. Zawinął jeden z warkoczy na palec i przyjrzał się końcówkom.
— Nie przyzwyczajaj się — mruknął jedynie i wrócił do wcześniejszej czynności.
[_] mlasnęła niezadowolona językiem, słysząc odpowiedź Rana, po czym przeklęła na siebie w myślach, za głupotę, że miała nadzieję na jego szczerą odpowiedź. Zdążyła poznać go do tego stopnia, że wiedziała dokładnie, że mówienie o własnych uczuciach sprawiało mu problem i trzymał wszystko w sobie. Zamknął wszystko na klucz i jedynie kto miał do nich dostęp, był jego młodszy brat.
[_] wstała od stołu i podeszła do rana. Chwyciła jeden z ręczników i zaczęła pomagać mu w wycieraniu. Ran zerknął na nią jedynie kątem oka, ale nic nie skomentował. Po niecałych pięciu minutach skończyli sprzątać i teraz siedzieli w ciszy w jadalni. [_] westchnęła i przyciągnęła uwagę Haitaniego, który uniósł jedną brew.
— Miałam poprosić cię już wczoraj, ale nie miałam ochoty z tobą rozmawiać po tym, co zrobiłeś — zaczęła i wyciągnęła telefon z kieszeni. Przysunęła go w stronę Rana, który już wiedział, o co chciała go poprosić. — Odblokujesz go?
DU LIEST GERADE
❀𝐓𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐛𝐞𝐭𝐭𝐞𝐫/𝐇. 𝐑𝐚𝐧 ✔❀
FanfictionGdzie [___] zmuszona jest zamieszkać z rodziną Haitanich i poznaje w niej dwójkę braci, z którymi ma napięte relacje, a kiedy jeden z nich zaczyna się w niej zakochiwać, wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane i niedorzeczne.