1.

203 10 1
                                    

Wstałam rano, kilka godzin przed obudzeniem się macochy. Kazała mi zrobić jej kawę i śniadanie. Zajeło mi to kilka minut, aż wkońcu wstała. Usiadła i chwile się wpatrywała się w jedzenie.

- Saro idź mi po ubrania, ale weź jakieś ładne. Idę dziśaj na spotkanie z przyjaciułkami.- powiedziała macocha

Zrobiłam jak kazała, a zresztom co mogłam innego zrobić? Raz się im sprzeciwiłam i to był mój błąd. "Ojciec" wzioł pas i mi wlał, a potem zamknął w szafie bez jedzenia i picia. To był mój pierwszy i ostatni raz, ale miałam wtedy sześć lat. Gdy już doszłam do jej szafy, otwożyłam ją i musiałam wybrać najlepsze ciuchy. Wziełam jakąś białą sukienke w czerwone róże i cienki swetwrwk, a do tego czerwone buty. Poskłasałam je i położyłam na szafce, w tym czasie obudził się nasz żywiciel (ojciec) i mnie zawołał. Szybko pobiegłam w jego stronę.

- Przygotuj mi śniadanie!- krzyknoł przecierając oko- Tylko szybko!

Pobiegłam w stronę kuchni i przygotowałam mu kanapkę z szynkom i serem. Znów usłyszałam wołanie, tym razem to była Maja.

- Przygotuj mi ciuchy.- powiedziała 

- Jakie?- spytałam grzecznie

- Hmmm... Takie na zakupy, ale i też takie na spotkanie ze znajomymi.- powiedziała- No wiesz wkońcu mamy lato i wakacje.

Tak, lato i wakacje. Ja siedze w domu, a oni spotykają się ze znajomymi.

- A jak skończysz to przygotuj mi śniadanie.- dodała i poszła

Wyjełam jej jakieś jeansy, buty i bluzkę, po czym poszłam do kuchni. Zagrzałam mleko by było lekko ciepłe, ale nie za zimne i wyjełam płatki owsiane. Macocha i ojczym wyszli już na spotkania i do "pracy", odrazu po nich wyszła Maja. Zostały resztki płatków, to sobie zjadłam. Miałam zakaz brania jedzenia z lodówki dla siebie, a jeśli nic niezostanie to będe głodować. Robiłam wszystko co mi kazano, po czym jak skończyłam usłyszałam otwieranie drzwi. To był ojciec. Złapał mnie mocno za ramię i wżucił do szafy w przedpokoju. Usłyszałam jak ktoś z nimi wchodzi i postanowiłam podsuchać rozmowę.

- Ile ma lat?- spytał nieznajomy

- 16, jes zdrowa i posłuszna.- odpowiedział ojczym

- Mam nadzieje, bo nienadarmo potpaliłem jej dom.- odpowiedział nieznajomy

Przeszli do pokoju gościnnego i nic więcej niesłyszałam. Po godzinie usłyszałam jak drzwi się zamykają i ktoś do mnie podchodzi. To był znowu ojczym. Wzioł mnie za ręke i sprowadził do piwnicy.

- Siedź tu i japa!- krzyknoł zdenerwowany

Podeszłam do beczki, za którom trzymałam kartki i ołówek, po czym usiadłam w kącie i rysowałam postać. Gdy tak rysowałam myślałam otym co powiedział nieznajomy. Przecież policja uznała to za wypadek, a nie za morderstwo. Już nic z tego nierozumiałam.

FREE LIFETempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang