Już tydzień mnie niebyło w domu, a ten tydzień opierał się tylko na zabijaniu. Nowa ja, nowe ofiary i nowy sposub na zabijanie. Gineli wszyscy po kolei, bez wyjątków.
Wracałam już do domu, kiedy usłyszałam chałasy dochodzące z jakiegoś opuszczonego bloku do rozbiurki. Weszłam do środka i zastałam tam parę stworów i zabujców, których nieznałam. Mówili coś, ale tak panicznie że nic niezrozumiałam. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam radiowozy, dużo radiowozów. Spojrzałam na nich.
- Wy uciekacie, a ja ich zagaduje.- powiedziałam
Przytakneli wszyscy. Wziełam martwe ciało i wyżuciłam przez okno, po czym sama zchodziłam w dół. Stanełam do nich bokiem, opierając się plecami o ścianę. Patrzyli na mnie, a ja na nich w ogule niezwracałam uwagi, jedym słowem olałam ich (dobra to były dwa słowa).
- Siema, jak tam w domu?- spytałam
Nikt nic nieodpowiedział, ale byli jeszcze bardziej zaciekawieni moją osobą.
- Widze że sobie pogadamy. Jesteście bardzo rozmowni jak na gliny.- powiedziałam jeszcze raz
Znów była cisza i to bardziej cicha niż wcześniejsza. Po chwili ktoś szczelił, a kula przeleciała przed moimi oczami.
- Ej...! Uważaj co robisz, mogłeś zrobić komuś krzywdę.- powiedziałam wyciągając nożyczki
Odwruciłam się do nich przodem, a oni zaczeli strzelać. Każda kula przelatywała obo mnie, aż wkońcu skończyła im się amunicja.
- Stuj, nieruszaj się.- ktoś rozkazał
- A czy ja się ruszam?- spytałam
- W sumie to... nie.- odpowiedziała osoba, która zaczeła rozmowę
Podszedł do mnie męszczyzna w mundurze pomicjanta.
- Pujdźmy na układ.- zaczoł- My ci damy spokuj i zapomnimy o tej całej sytułacji, a ty zdradzisz nam kryjówki zabujców.
- Jakich zabujców?- spytałam
Wiem że, wiem o kogo chodzi, ale naśmiewam się z niego i robie debila.
- Naprzykład Jeff'a the Killera i Jack'a Eyeless'a.- powiedział
- Aaaaaaaaa... O nich chodzi.- powiedziałam- Sory, nieznam.
Spojrzał na mnie jak na kretynke.
- Sory, ale zupa mi się gotuje, a o samych kanapkach człowiek dugo niewyżyje.- powiedziałam
Odwrucił się i poszedł z resztą gliniaży, a ja wruciłam spokojnie i pomału do domu. Chociaż już robiło się jasno. To wruciłam do domu spokojnie i szybko.
![](https://img.wattpad.com/cover/36576311-288-k209641.jpg)
YOU ARE READING
FREE LIFE
HorrorJestem Sara. Moi rodzice spłonęli gdy miałam pięć lat, a ja jestem adoptowana. Teraz mam 16 lat i jestem bardzo źle przez moich "rodziców" traktowana. Zresztą od dziecka zamykali mnie w ciemnej i ziemnej piwnicy, lub w swoim pokoju. Nie mogę się spo...