41.

37 2 1
                                    

- Jackey pośpiesz się!- krzyczałam szeptem

- No chodź.- odpowiedziała

(tak właśnie zaczął się ten dziwny, krótki dzień)

Weszłam do środka, a Jackey siedziała w wannie, ale zasłonięta. Podeszłam do umywalki i zaczęłam myć zęby (u mnie zdarza się to bardzo rzadko).

- Co robisz?- spytała Jackey

- Mmyjeem zębyym.- odpowiedziałam z pianą w ustach

Gdy już skończyłam i wycierałam taż z resztek piany, ktoś wszedł do łazienki. Spojrzałam w stronę drzwi i ujrzałam Bena z Jack'iem. Spojrzałam na zasłonkę i znów na nich, po czym wyrzuciłam ich zza drzwi i sama wyszłam. Stałam jeszcze przy drzwiach od łazienki, ale po chwili wyszła z tam tond Jackey i z mokrymi włosami, (w swoich ubraniach) oraz nożem za plecami poszła w stronę Bena i Jack'a. Stałam pod ścianą i bez słowa przyglądałam się dalszemu postępowaniu Jackey. Podeszła do Jack'a i wyjęła nóż zza pleców, a Jack zaczął uciekać. Gdy już któryś raz przebiegali obok mnie, Jackey upadła i zaczęła płakać. Spojrzałam na nią i zauważyłam że tylko udaje. Jack podszedł do niej i pomógł jej wstać, po czym zaczął ją przepraszać. Gdy kopnął nóż, tak by nie mogła go wziąć, dała mu z liścia. Trzymając się za policzek odsunął się pomału, a ona wróciła do łazienki. Leżąc na ziemi, prawie posikana ze śmiechu, wstałam i podeszłam do Bena i Jack'a, po czym dostali ode mnie z pięści w twarz. Jack dostał ode mnie w drugi policzek i miał odcisk ręki Jackey i odcisk mojej pięści. Ben miał odcisk mojej pięści i jak wyszła Jackey z wysuszonymi włosami, też dała mu z liścia i teraz oby dwaj mieli odciski naszych rąk. Jeff patrzył na nas z niezrozumieniem i po całej akcji dalej oglądał M jak Miłość.


Ten rozdział dedykuje @JackeyPolsat

FREE LIFEWhere stories live. Discover now