- Ej, widzieliście gdzieś Hoodie'go?- spytała Jackey
- Nie.- odpowiedzieli Jeff z Jack'iem
Szłam w stronę drzwi.
- Kesji, a ty dokąd?- spytała Jackey
- Idę poszukać Hoodie'go.- odpowiedziałam
- Po co?
- Musze go opieprzyć.- odpowiedziałam i wyszłam
Nawet długo szwendałam się po cichej ulicy w poszukiwaniu Hoodie'go, a do tego Bena też nie było. Gdy tak chodziłam, w moje oczy rzucił się napis Laboratorium i upadłam. "O mrówkę się potknęłam?" Pomyślałam, po czym wstałam. Weszłam do środka przez okno, ale nikogo w środku nie było. Rozglądałam się i czegoś szukałam, ale nie wiedziałam czego. Znudziło mi się szukani niczego w laboratorium i zaczęłam rozrabiać. Tłukłam fiolki i zrzucałam książki z półek podskakując przy tym jak... jak konik polny. Gdy już miałam wychodzić, a laboratorium wyglądało jak WIELKIE nieszczęście, moim oczom ukazały się srebrne kuleczki. Zrzuciłam jedną i zrobiła szary dym. Usłyszałam kroki, spakowałam parę do kieszeni i wyszłam z tam tond. Kręciłam się w tą i w tamtą, ale bez sensu. Było ciemno, a na ulicach nie było nikogo, oprócz mnie. Gdy tak dalej szłam, na kogoś wpadłam. Okazało się że to Hoodie.
- Hoodie!- krzyczałam poddenerwowana
Spojrzał na mnie i bez słowa odwrócił się w moją stronę.
- Jackey cię szukała, a ty szlajasz się i wydajesz jakieś grosze na piwo?!- dalej wrzeszczałam
- Ale to jest Kubuś.- odpowiedział
Osoba za nim głośno dała sobie w twarz, ale okazało się że to Ben.
- No nie, ty też?- spytałam
Oby dwaj mieli Kubusie, które pili ze smakiem.
- Mniejsza.- powiedziałam spokojnie, ale drugie zdanie już było powiedziane nie spokojnie- A teraz do domu, ale już!
Wypili do końca i wrócili ze mną do domu. Jackey zrobiła im niezłą awanturę, a najbardziej Hoodie'mu. Jack i Jeff oglądali coś, ale nie wiem co i nie przejmowali się Benem, lub Hoodie'm.
![](https://img.wattpad.com/cover/36576311-288-k209641.jpg)
VOUS LISEZ
FREE LIFE
HorreurJestem Sara. Moi rodzice spłonęli gdy miałam pięć lat, a ja jestem adoptowana. Teraz mam 16 lat i jestem bardzo źle przez moich "rodziców" traktowana. Zresztą od dziecka zamykali mnie w ciemnej i ziemnej piwnicy, lub w swoim pokoju. Nie mogę się spo...