13.

57 5 0
                                    

Chwile ciwiczyłam i słuchałam muzyki, ale znudziło mi się to. Usiadłam na łwce i wgapiałam się w ścianę. Usłyszałam jak ktoś idzie i siada obok mnie.

- Cześć.- powiedział Jack

Nie odpowiedziałam, bo byłam na niego wściekła.

- Wiem że jesteś jeszcze zła, ale możesz chociaż udać że mnie słuchasz?- spytał

- Niech ci będzie. To jeszcze moge zrobić.- odpowiedziałam ze znudzeniem

Wstał i stanoł kilka kroków przede mną.

- Mam proźbę. Możesz mi "pożyczyć" siłownię na jutro?- spytał

Pięść z kastetem zacisneła się jeszcze bardziej niż wcześniej. Druga ręka odruchowo sięgneła po nóż, a nogi podbiegły do niego. Ostrze było przyłożone przy gardle i gdybym ja, albo on się poruszył to by zginoł.

- Powturz.- powiedziałam spokojnie

- Czy mogłabyś mi "pożyczyć" siłownię na jutro?- spytał

Zdjełam nóż z jego gardła, a pięść już niebyła tak mocno zaciśnięta. Schowałam pomału nóż do kieszeni i usiadłam.

- Tak.- odpowiedziałam- Ale jest warunek.

- Jaki?- spytał

- Ma być tu pożądek, a nie jakieś wysypisko śmieci.- zagroziłam- Kiedy wruce to wy znikacie, jasne?

- Nawet niewiem kiedy wrucisz.- odpowiedział siadając koło mnie

- No i na tym to polega.- odpowiedziałam z uśmiechem, który był niewidoczny przez maskę

- Zgoda.- odpowiedział podając mi ręke

Odpowiedziałam mu tym samym. Siedzieliśmy jeszcze troche w ciszy.

- Co jeśli niezdążymy?- spytał nagle Jack

- Szczeże, to niewiem.- odpowiedziałam

Jack wyszedł przez okno, a ja czekałam do jutra.

FREE LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz