Szłam pomału po ścieżce w parku, gny usłyszałam muzykę. Poszłam za dziwiękiem, po czym dotarłam na miejsce. Ukryłam się w krzakach. Na ławce siedziało trzech chłopaków, a stało dwuch. Jeden miał rower z głośnikami, do którego był podpięty telefon. Pod ławką i do okoła ich leżały puste buteli i restki papierosów.
- Widać że 100% polacy.- powiedziałam cich do siebie
Wyszłam na ścieżke i poszłam w ich stronę. Dwuch stojących zatrzyało mnie.
- Ej, halloween już dawno się skończyło.- powiedział jeden z nich ze śmiechem
Spojrzałam na niego z podłą miną. Niewidzieli jej jak zawsze, wredna maska. Zdjeli mi maskę i przeżyi szok. W ich oczach gdzie wcześniej było widać zabawę i luz, teraz widać było strach i niepokuj. Trzech zaczeło wymiotować pod moimi nogami.
- Ej! Uważaj na buty.- powiedziałam wyciągając z kieszeni nóż
Jak zawsze zabiłam ich. Wziełam maskę i założyłam. Miałam już iść, ale coś mnie skusiło żebym sprubowała jak smakuje piwo. Wziełam plecak, który leżał oparty o ławkę i wyjełam butelkę z napojem. Otwożyłam podniosłam maskę i zaczełam pić. Tak mi smakowało że wybiłam wszystkie, a było ich chyba dwadzieściapięć. Usłyszałam jak ktoś się zbliża, ale niemiałam siły wstać. Postać wyszła. To był Jack. Stanoł przede mną kiwając głową.
- Idź do domu.- powiedział
Wstałam i poleciałam na niego, on złapał mnie i postawił do pionu.
- Ile wipiłaś?- spytał
- Cyba jakieś dwadzieściapięć... piw.- odpowiedziałam zakładając maskę
Pokręcił głową. Wzioł mnie w stylu "panna młoda".
- Zostaw mnie.- powiedziałam
- Idziemy do twojego domu.- powiedział
Po drodze jeszcze chwile się z nim kłuciłam, ale potem zasnełam.
CZYTASZ
FREE LIFE
HorrorJestem Sara. Moi rodzice spłonęli gdy miałam pięć lat, a ja jestem adoptowana. Teraz mam 16 lat i jestem bardzo źle przez moich "rodziców" traktowana. Zresztą od dziecka zamykali mnie w ciemnej i ziemnej piwnicy, lub w swoim pokoju. Nie mogę się spo...