43.

35 2 0
                                    

Chodziłam po ulicy, ale nie byłam sama. Ludzie w kostiumach duchów i wiedźm chodzili też po tej ulicy. Nikt się mnie nie bał, anie nie zwracał na mnie uwagi. Zobaczyłam jakiś tłum i podeszłam w jego stronę, ale nie doszłam bo od razu zaprowadzono mnie na scenę. Mówili coś o najlepszym stroju, czy coś. Podszedł pomału do mnie jakiś koleś ze złotom dynią w rękach.

- A oto nagroda za pierwsze miejsce, za struj.- powiedział koleś z dynią

Zamiast ją odebrać, wyjęłam nożyczki z kieszeni i wbiłam mu je, po czym upadł na ziemię. Ludzie zaczęli się mnie chyba bać, bo nie którzy narobili w spodnie, albo to było szambo. Schowałam nożyczki i poczułam okrągłe, twarde kulki i przypomniałam sobie laboratorium. Wyjęłam jedną i rzuciłam o ziemię, po czym w szarym dymie znikłam. Gdy już byłam w wystarczającej odległości od miejsca zbrodni, szłam normalnie. Nagle usłyszałam jak ktoś biegnie w moją stronę i poczułam lekki przepływ prądu przez moje ciało. Odwróciłam się i ujrzałam kolesi w białych podkoszulkach i spodniach. Dwóch miało łańcuchy, a trzech parazlizatory. Podchodziłam pomału w ich stronę i teraz w moim ciele znalazły się trzy igły i poczułam jak więcej prądu przechodzi przez moje ciało, po czym upadłam.

FREE LIFEWo Geschichten leben. Entdecke jetzt