3.

134 10 3
                                    

Czekałam miesiąc, aż wkońcu drzwi się otwożyły, schowałam się za nie. Do środka wszedł ojciec, ale niewiedział co go czeka. Popchnełam lekko drzwi, które zamkneły się z cichym trzaskiem. Odwrucił się, na jego tważy dostrzegłam strach i złość. Zaczoł się rozglądać za mną. Wdrapałam się na szafkę, po czym zrzuciłam parę kawałków poczaskanego szkła. Szybko się odwrucił trzęsąc nogami. Spojrzał w górę, a ja skoczyłam na niego. Wbiłam mu nóż w ręke i uderzyłam kastetem w twarz. Zaczoł uciekać na górę, a ja pomału szłam za nim. Chciał otwożyć drzwi, ale się zacieły (często się zacinały). Stał przy ścianie w kuchni, a ja podeszłam i wbiłam mu nóż w kaltkę pierśową. Nawet niezdąrzył nic powiedzieć. Usłyszałam kroki macochy. Schowałam się za drzwiami w kuchni, czekając na nią. Gdy weszła złapałam ją za usta, by nic niemogła powiedzieć, po czym przeciełam szyję ruchem ręki. Ich córka nadal spała. Poszłam do jej pokoju. Zdjełam ją z łóżka żucając o ścianę. Podeszłam bardzo pomału zlizując krew z noża. Prześlizgła się obok mnie w stronę drzwi, ale coś jej niewyszło. Żuciłam nożem, który ją przebił na wylot. Gdy szłam po nóż zobaczyłam jak przebite serce jeszcze trochę się rusza. Wyjełam nóż ze ściany i zdjełam serce żucając na podłogę. Usłyszałam czołganie się i paniczne jęki. Poszłam w stronę kuchni, gdzie ojciec walczył z krwawieniem. Spostrzegł mnie i wyciągnoł nożyk z szafki. Podciągnoł się troche i żucił nim wbijając mi go w ręke. Spojrzałam na niego i na rękojeść nożyka, po czym go wyjełam i upuściłam na podłogę. Podeszłam pomału do niego.

- Jesteś potworem!- krzyknoł 

- A ty ofiarą losu.- powiedziałam i wbiłam mu nóż w serce

Prubował coś powiedzieć, ale niezdążył. Wyjełam nóż i kierowałam się do okna, ale usłyszałam jak ktoś prubuje otwożyć drzwi. Schowałam się za szafę i słuchałam. 

- Co to... O fuuuj!- krzyknoł

Poznałam ten głos. To był facet, który był u nas ostatnio.

- Poszukajcie jej!- krzyknoł

Widocznie nie był sam. Stanełam przed oknem, tyłem do drzwi. Usłyszałam jak wchodzą do środka. Odwruciłam się i zdjełam maskę. Zaczeli uciekać, ale drzwi znów się zacieły. Powbijałam im noże, ale ich szefa zostawiłam na koniec. Żuciłam nim o ścianę. Podeszłam do niego i znów żuciłam o ścianę. Gdy zwijał się już z bólu, niemógł nawet podnieść ręki. Jednak resztkami sił podniusł ręke.

- Kim jesteś?- spytał, po czym opuścił ręke

W jego oczach dostrzegłam strach i cierpienie.

- Jestem Silent Killer.- odpowiedziałam chwytając go za gardło

Drugom rękom zaczełam wciskać mu oczy w czaszkę. Niemugł krzyczeć, niemiał sił. Udusił się wcześniej niż myślałam.

- Taki silny, a jednak taki słaby.- powiedziałam upuszczając ciało na ziemię

Rozejrzałam się jeszcze po domu i założyłam maskę, po czym wyszłam przez okno.

FREE LIFEWhere stories live. Discover now