11. Różne spojrzenia na świat

65 8 21
                                    

Hejka!

Chłopaki mieli swoje pięć minut, więc Justin też je dostał. 

Dajcie znać co myślicie!

#invisiblewatt 

Miłego!

Justin Vale 

Ani trochę nie ucieszyłem się z wizyty wujka.

Nigdy go nie lubiłem. Denerwowała mnie jego poza. Udawał tego dobrego policjanta, a Kyler łykał to jak młody pelikan. Przewróciłem oczami, kiedy Kyle uścisnął Axela. Dla mnie takie gesty były na wyrost. Teraz mój braciszek będzie wniebowzięty. W końcu jego obrońca pojawił się w mieście.

Axel nie zmienił się zbytnio od naszego ostatniego spotkania. Dalej miał takie same krótkie blond włosy, opaloną cerę i lekki zarost. Ubrany w czarny golf, czarne spodnie i jasny płaszcz. Zielone oczy przeskanowały moją sylwetkę na wylot. Irytowało mnie to. Czasami wydawało mi się, że Axel wie więcej niż mi się wydaje. Jakby potrafił czytać mi w głowie. To był jeden z czynników, dlaczego za nim nie przepadałem. Wolałem trzymać się od niego z daleka, jeszcze za dużo by się dowiedział. Nieraz próbował ze mną porozmawiać, rzucić jakąś umoralniającą gadką dobrą dla dwuletniego dziecka. Nie ze mną takie numery. Lepiej niech pilnuje Kyle'a, bo znowu coś odwali i przyniesie wstyd rodzinie. Jemu dobrze wychodziły takie rzeczy. 

— Nie przywitasz się ze mną? — zapytał Axel.

Zbliżył się do mnie, jakby chciał mnie uścisnąć, ale cofnąłem się do drzwi. Chyba sobie ze mnie żartował. Nie byliśmy blisko w żadnym stopniu. Jak dla mnie mogłoby go w ogóle nie być. Dobrze, że matka odcięła się od swojej rodziny. Axel lepiej niech jedzie do Bostonu i tam sobie mieszka, a nie wtrąca się w nasze życie. Chociaż to i tak pewnie by nic nie pomogło. Kyle wszystko by mu wyśpiewał. Wydaje mu się, że Axel zawsze będzie po jego stronie. On też się kiedyś nim znudzi. Pewnego dnia przyjdzie dla Kyle'a prawdziwe zderzenie z rzeczywistością. Przy swoim dziecinnym zachowaniu zostanie całkiem sam. Może wyjdzie mu to na dobre. Będę się z niego śmiał, jak przyjdzie do rodziców z podkulonym ogonem.

Axel uniósł brwi. Kyle przypatrywał mi się podejrzliwie.

— No cześć — rzuciłem z chłodem w głosie. — Nie spodziewaliśmy się twojej wizyty.

Axel wzruszył ramionami.

— Próbowałem zadzwonić do waszej matki, ale nie odbiera — wyjaśnił. — Ale w sumie może to i lepiej. Przynajmniej zrobiłem wam niespodziankę. — Uśmiechnął się kącikiem ust.

Bardzo niemiłą. Powstrzymałem się jednak o komentarzy. Kyler by się na mnie chyba rzucił, że śmiałem obrazić jego ulubieńca. Co jakiś czas zastanawiałem się, dlaczego tak trzyma się tego wujka. Axel w żadnym stopniu nie był interesujący. Nie miał mi nic do przekazania, dlatego ograniczyłem nasze kontakty. Miałem dość słuchania jakiś życiowych mądrości. Wiedziałem, co mam robić ze swoim życiem. Nikt mnie nie będzie powstrzymywał w realizacji moich planów. W szczególności wujek, którego nie darzyłem żadnym szacunkiem.

— Ekstra — odezwał się Kyle. Oczy mu błyszczały. Skrzywiłem się na ten widok. — Chodźmy do środka. Napijesz się kawy, wujaszku. — Poklepał go przyjacielsko po ramieniu.

Chcieli ruszyć do wejścia, jednak znów trochę zbliżyłem się do drzwi, zastępując im drogę. Nie pragnąłem odwiedzin Axela. Niech spada i nie wraca. Rodzice byli tego samego zdania. Matka czasami mi opowiadała, że to Axela traktowano w ich rodzinie jako tego cudownego. Nadal miała do niego żal o dom. Ona powinna go dostać. A tak dziadkowie podzielili posiadłość. Temu nie pojawialiśmy się w Bostonie.

Invisible  [Nowa wersja]Where stories live. Discover now