26. Triumf

38 7 19
                                    

Miłego!

Dajcie znać, co myślicie!

twitter: #invisiblewatt

Justin Vale 

Czułem się wspaniale.

Tak doskonale jak nigdy w życiu.

Fakt, że tak łatwo pozbyłem się mojego wkurzającego brata z domu, był lepszy niż jakiekolwiek używki, które oferował Bobby. Nie odczuwałem po nich takiej euforii jak przez te kilka dni, kiedy Kyler błądził jak we mgle.

Wszystko poszło zgodnie z moim planem.

Udało mi się tak przerobić rodziców na swoją stronę, że nawet nie zadzwonili do Kyle'a, żeby zapytać gdzie się znajduje. Doskonale wiedziałem, gdzie ten ciołek jest. U Axela, bo jakżeby inaczej mogło być. Wujek, rycerz w białej zbroi, zawsze gotowy, aby wyruszyć na ratunek temu pajacowi. Ciekawe jak długo będzie chciał go u siebie trzymać. W końcu i on się nim znudzi i Kyle zostanie sam. Jakoś specjalnie się tym nie przejmowałem, bo wychodziłem z założenia, że mój braciszek i tak do niczego się nie nadaje. Specjalnie go wrobiłem, żeby usunął mi się z drogi. Miałem teraz wolną rękę i mogłem sterować rodzicami jak tylko chciałem. Najzabawniejsze w tym wszystkim był fakt, że mimo bycia dorosłymi, jedli z ręki gówniarzowi.

Nic tak bardzo mnie cieszyło jak to.

Mój plan powoli się spełnia.

Jeszcze kilka miesięcy i całkowicie go wypełnię.

A wtedy nikt mnie więcej tutaj nie zobaczy.

Podobnie jak kasy rodziców.

Wszystko to co mi dają zniknie wraz ze mną.

I wtedy zacznie się zabawa.

Muszę jeszcze trochę poudawać. Dalej przywdziewać maskę dobrego, ułożonego i wspaniałego syna. A potem spalę za sobą wszystkie mosty. Ta gra z mojej strony warta będzie tego, co wyciągnę od mojej rodziny.

Nie mogłem się już doczekać.

A Kyle będzie na to wszystko patrzył z boku, bo z biegiem czasu rodzice i tak go nie przyjmą. Zadbam o to. Kyle myślał, że jak zadzwoni do rodziców z prośbą spotkania, gdzie chciał pokazać jakieś dowody na moją winę, ugra tym cokolwiek. Mimo tego i tak byłem zaskoczony, kiedy pojawił się z Axelem i jakimiś nagraniami. Przez moment wydawało mi się, że to już będzie koniec, ale jak zawsze wyszedłem z tego obronną ręką.

Bo zostałem stworzony, aby wygrywać.

***

Kilka dni wcześniej

— Kyler ma niedługo przyjechać — ogłosiła matka, kiedy wróciłem ze szkoły.

Zmarszczyłem brwi na te słowa.

Tego durnia nie było już w domu od dwóch dni.

Najpierw przenocował u swojego przydupasa Prestona, a potem zgadał się z Axelem. Sądziłem, że nie będzie próbował nic robić i podda się całkowicie, ale czasami nie mogłem uwierzyć w tak wielką upartość brata. Szkoda, że swojej energii nie wykorzystywał do czegoś bardziej pożytecznego.

Chociaż z drugiej strony było mi to całkiem na rękę.

Mogłem manipulować nim do woli, podobnie jak rodzicami. Po tym jak go wyrzucili za niby posiadanie narkotyków, nakłamałem im trochę. Opowiedziałem jakieś bzdurne historyjki, jak to niby Kyle próbował wynieść z domu inne rzeczy. Specjalnie zabrałem matce kilka złotych kolczyków i ukryłem je w dobrym miejscu. Zamierzam je opchnąć, a kasę zostawić. Matka miała tyle biżuterii, że nie powinna się zorientować. I tak najbardziej zależało jej na tej cholernej bransoletce i doskonale o tym wiedziałem. Resztą się nie przejmowała. Co chwila kupowała nowe świecidełka, gdyby to przetopić, wyszłoby kilka sztabek złota. Do tego dodałem, że już wcześniej podejrzewałem go o jaranie zioła, zwłaszcza na tej ostatniej imprezie. Łyknęli to, totalnie przekonani, że popełnili gdzieś błąd w wychowaniu Kyle. Uważali, że trzymali pod swoim dachem rozpieszczonego gówniarza, który robi co mu się żywnie podoba.

Invisible  [Nowa wersja]Where stories live. Discover now