31. Nowy etap

82 9 21
                                    

Ostatni rozdział

Miłego!

twitter: #invisiblewatt 

Kyler Vale

Zaczęły się święta.

Nigdy nie przepadałem za Bożym Narodzeniem. Po prostu nie spędzaliśmy i nie celebrowaliśmy tych dni jak normalna rodzina. Rodzice przeważnie siedzieli w gabinecie, skupiając się na pracy. Nikt nie dbał, żeby przystroić choinkę, przygotować jakieś świąteczne jedzenie. Zrobić coś, żeby kolejny dom w którym akurat byliśmy, stał się przytulny. Spędzałem dnie w swoim pokoju, czytając i słuchając kolęd, tak wyglądało moje Boże Narodzenie.

Axel postanowił to zmienić. On uwielbiał wszystkie święta. Dlatego w jego mieszkaniu stanęła choinka, na oknach zawiesiliśmy lampki oraz zamówiliśmy ciasta z pobliskiej cukierni. Obaj nie umieliśmy piec, więc musieliśmy sobie jakoś poradzić. Kolędy nie leciały z radia, tylko spokojne dźwięki The Neighbourhood. To były święta w naszym stylu. Bez jakiejś podniosłości, sztuczności i denerwowania, że coś nie wyjdzie. To były zwyczajne dni, które spędzaliśmy we dwójkę, ciesząc się spokojem. Wujek skończył zawieszać ostatnią bombkę i przyjrzał się naszemu dziełu. Po chwili skrzywił się z niesmakiem.

— Kyle, ta choinka to pieprzona fajerwerka — skomentował. Parsknąłem głośnym śmiechem. — Ludzie z innego bloku będą ją widzieć, kiedy włączymy to do prądu.

— Może pomyślą, że to kula dyskotekowa i wpadną na imprezę. Co o tym myślisz?

— Wybij to sobie z głowy, młody. Będę omijać to miejsce, żeby nie patrzeć na tą szkaradę. — Axel upił łyk herbaty. Kupiłem mu kubek w niewielkie hieroglify. Cody i Brad dostali podobne, ale bardziej spersonalizowane. Ten dla Prestona zawierał namalowaną księżniczkę a pod spodem widniało jego imię. Dla Cody'ego wybrałem kubek z małymi niebieskimi aparatami, również dodając jego imię. Takie tam śmieszne upominki na święta. — Może zasłonimy ją kocem?

Wywróciłem oczami.

— Nie bądź taki sztywny, wujaszku. Przynajmniej wygramy w konkursie na najbrzydszą choinkę świata. — Klepnąłem go w ramię. Axel westchnął cierpiętniczo, ale widziałem w jego oczach figlarne ogniki.

— Idę coś zjeść — ogłosił. — Chcesz może zimną pizzę albo pizzę podgrzaną w mikrofali?

— Musimy nauczyć się gotować. — Wyciągnąłem telefon, żeby odczytać wiadomości na grupie z Codym i Bradem. — Bo inaczej będzie kiepsko z naszymi żołądkami.

— Aha. Od drugiego stycznia robimy kurs przyspieszonego gotowania dla opornych. — Wujek puścił mi oczko.

Zrobiłem sobie zdjęcie pod naszą cudowną choinką i wysłałem chłopakom, po czym rozsiadłem się na kanapie. W tym czasie Axel szykował sobie jedzenie.

Brad: Co za szkaradztwo xd jeśli włączycie to do prądu to na bank wywali korki. W całej Filadelfii xd

Ja: Mówi to ten, co na czubku swojej choinki ma swoje zdjęcie z dzieciństwa xD przecież to szczyt narcyzmu, Brady

Brad: Przecież to Izzy to tam dała, halo

Ja: Mogłeś to ściągnąć. Widocznie ci się to podoba, księżniczko.

Cody: Szach mat, Brady xd

Zaśmiałem się pod nosem.

Ustawiłem pseudonim, pasujący idealnie do Prestona. Nie wiem czemu wcześniej tego nie zrobiłem.

Księżniczka Brady Preston: Czemu tylko ja mam taki okropny pseudonim?

Cody: To idealnie odzwierciedla twoją osobowość, stary. To dlatego.

Invisible  [Nowa wersja]Where stories live. Discover now