3

63 7 0
                                    

Meta zaprosiła wszystkich przed domek. Chłopacy, niczego nie świadomi, stanęli na przeciwko niej w rządku i czekali na rozwój wydarzeń.
Meta złapała za wąż ogrodowy. Psik! Kosiarz oberwał mocnym strumieniem lodowatej wody.

Teraz pozostali wiedzieli już coś się święci. Łysy teraz też zdjął koszulkę, Meta i Singer mieli na sobie luźne crop topy. Wszyscy zaczęli się plikach wodą.

Po jakimś czasie Meta wpadła na pomysł jak urozmaicić zabawę. Ustawili puste puszki po coli na murku oddzielającym działkę od działki sąsiada i stanęli w pewnej odległości od nich.
Zaczęli po kolei strzelać strumieniem wody w puszki.

- Ha! Zupełnie jak snajperzy! - powiedziała Meta strącając trzecią puszkę z rzędu.

Chłopakom nie podobało się, że tak dobrze jej idzie więc zaczęli przebiegać na linii strzału przeszkadzając.

- Teraz ja - powiedział Łysy. Meta dała mu wąż ogrodowy.

Strzelał równie dobrze co Meta.

- Daj teraz mi! - powiedział Kosiarz. Łysy podniósł wąż i nie chciał mu go dać. Kosiarz zaczął podskakiwać by zabrać wąż ale nie mógł dosięgnąć. Meta i Singer turlali się na ziemi ze śmiechu.

W końcu Kosiarz się wkurzył i przywalił Łysemu cios pod żebra. Łysy złożył się z bólu a Kosiarz wykorzystał okazję gdy jego ręce znalazły się niżej i wyrwał wąż ogrodowy z jego dłoni.

Najpierw strumieniem wody strzelił w Łysego, później Metę i Singera, za to, że się śmiali, następnie przystąpił do strącania puszek z muru. Jemu też szło całkiem nieźle.

Na końcu Singer dostał swoją szansę na pokazanie swych snajperskich umiejętności... chociaż on wyglądał bardziej jak czarodziejka. Przy każdym strzale krzyczał wymyślone na poczekaniu nazwy zaklęć udając, że strzela magią z czarodziejskiej różdżki.

- Trochę to gejowe gościu. - wytknął mu Łysy.

- Spadaj! - krótko odpowiedział Singer.

Gdy strzelanie do puszek się wszystkim znudziło znów poszli do działkowego domku. Radio nadal grało stary polski rock'n'roll a upał stał się znośny.

MetalowcyWhere stories live. Discover now