19

24 5 0
                                    

- Skóra! - zawołali go przyjaciele i podbiegli do niego. Było ich teraz w sumie czterech, skinów - pięciu. 

- Dobrze, mają tylko jednego przewagi... - szepnął Kosiarz do swoich znajomych.

- Chyba zapomniałeś, że nie ma z nami Łysego - powiedziała Meta - Może z nim jeden skin przewagi nie zrobiłby nam różnicy ale sami możemy sobie nie poradzić.

- Hej chłopaki! - Singer próbował zbajerować skinów - Fajny koncert nie? 

Skiny spoglądały to na Singera, to na siebie. 

- To nasz kolega Skóra! - Mówił dalej Singer obejmując Skórę.

- Hi... - powiedział Skóra machając delikatnie do skinów.

Gadka Singera nie była zbyt błyskotliwa ale nie musiała być. Singer wiedział, że żeby namącić skinom w głowach wystarczy gadać dużo i szybko a wtedy oni zapomną w ogóle co zamierzali teraz robić. 

Jeden ze skinów, bystrzejszy od reszty, połączył fakty.

- Ej chłopaki - powiedział do swoich towarzyszy - On gada tak jakby po angielsku... Nazywają go Skóra... A skóra po angielsku to "skin"! - Powiedział dumny ze swojej inteligencji.

- Ty... Faktycznie - odezwał się drugi z nich. - Więc ten młody jest jednym z nas! Czemu wcześniej nie mówiłeś koleś? - zwrócił się do Skóry. 

Skóra nie zdążył nic odpowiedzieć a skini podnieśli go i przyjęli jak swojego. Singer, Koszi i Meta spojrzeli po sobie zdezorientowani. Napakowany skin posadził sobie Skórę na ramieniu niczym piracką papugę i razem ze swoimi kumplami poszli gdzieś. 

- Co tak stoicie? - powiedziała Meta do swoich kolegów - Musimy ratować Skórze skórę! 

Meta, Singer i Koszi poszli za bandą skinów. 

.

.

.

Tymczasem Łysy skończył załatwiać sprawy w urzędzie. Podszedł do swojej cioci z zadowoleniem machając teczką z dokumentami.

- W końcu! - powiedział 

- Super! - odpowiedziała ciocia - Teraz już wracajmy, już prawie osiemnasta.

Ciocia skierowała się w stronę drzwi a Łysy poszedł za nią. Idąc wkładał teczkę do torby i przez przypadek wpadł na kogoś 

- Ups... Przepraszaaa... - ze strachu nie mógł dokończyć. Osobą, na którą wpadł był ten Skin. 

- Łysyyy!!! - wydarł się Skin na całe gardło 

Łysy zaczął uciekać ile sił w nogach. Krzyk Skina przykuł uwagę ciotki. Odwróciła się i ujrzała swojego siostrzeńca biegnącego w jej stronę a za nim wielkiego łysego kolesia. 

- Biegnij! - krzyknął Łysy do cioci i ona również rzuciła się do ucieczki. 

.

.

.

Skini nieśli gdzieś Skórę a Meta, Koszi i Singer śledzili ich chowając się po krzakach. Udało im się podsłuchać ich rozmowę. Wyglądało na to, że szli na plac, ten, na którym było umówione miejsce spotkania z Łysym i jego ciocią. 

- Pokażemy go naszemu Szefowi! - gadali skini - Szefu na pewno go polubi. 

.

.

.

Łysy z ciocią uciekali przed Wielkim Skinem w stronę placu gdzie, mieli nadzieję, pozostali będą już czekać żeby mogli od razu wsiąść do samochodu i odjechać. Gdy dobiegli na miejsce zobaczyli bandę skinów nadchodzących z naprzeciwka.

- Jesteśmy otoczeni! - zauważył Łysy 

- W co ty znów nas wpakowałeś?! O co poszło z tym Skinem?!

- Nie pamiętam...

Wtedy zza krzaków wyskoczyli Meta, Koszi i Singer.

- W samą porę! - ucieszyła się ciotka - A gdzie mój syn?

- Tamci skini go mają!

- Daliście jakimś skinom porwać mojego syna?!

- Nie tyle porwać co... oni chyba przyjęli go do swojego stada...

- Że co?! 

Wtedy na miejsce dobiegł ten wielki Skin z urzędu. Już miał uderzyć Łysego gdy usłyszał jak ktoś go woła.

- Szefuuu! - krzyczeli skini niosący Skórę.

- A co wy tu robicie?! - zawołał Skin.  

- Chcemy ci kogoś pokazać! 

Skin na chwilę jakby zapomniał, że zamierzał zabić Łysego i podszedł do swojej bandy. Skini odstawili Skórę na ziemię. Skóra, gdy tylko jego nogi dotknęły ziemi, pobiegł do swoich przyjaciół. 

- Hę?! Brytyjski skinie! A ty gdzie uciekasz?! - krzyknął za nim nierozgarnięty skin 

- Debile! To nie skin tylko kumpel tamtych metali! - Krzyknął na swoją bandę Szefu - Brać ich! - rozkazał. 

Ale Łysego i jego bandy już tam nie było. Gdy skini ze sobą rozmawiali szybko wsiedli do samochodu i odjechali. Łysy pokazał skinom faka przez otwarte okno. 

- Łysyyy!!! Następnym razem naprawdę cię zabiję!!! - ryknął Szef skinów. 

MetalowcyМесто, где живут истории. Откройте их для себя