20

18 4 0
                                    

Ciocia Łysego odwiozła jego przyjaciół do domów. Później wieczorem przy kolacji rozmawiali o tym co się dziś działo. 

- Skóra jak mogłeś dać się porwać skinom? - śmiał się z kuzyna Łysy. 

- Właśnie - odezwała się ciocia - u nas to tak kozaczysz a tutaj to co?

Skóra w Anglii nie raz wdawał się w bójki, co więcej, razem ze swoją bandą zazwyczaj wychodził z nich zwycięsko. 

- Jakoś tak... szkoda mi ich było - odpowiedział Skóra 

- COOO?! - zdziwili się ciocia i Łysy - szkoda ci SKINÓW?

- no bo zobaczcie, stałem sobie normalnie a tu podbija do mnie pięciu kolesi, wspólnie mających może z trzy IQ,  jakbym ich pobił to jakby do domów wrócili? Jak mieliby spojrzeć ojcom w oczy i powiedzieć, że jeden dzieciak pobił ich pięciu? 

- Szkoda, że przy nich ci się tak bajera nie kleiła... - powiedział Łysy, który wiedział, co się działo na koncercie, pozostali mu opowiedzieli. 

Zmienili temat, mieli ważniejsze sprawy do omówienia, niż banda chuliganów. 

- Łysy, jako, że teraz nie masz gdzie mieszkać, to myślę, że zabierzemy cię ze sobą do Anglii - powiedziała ciocia - będziesz mógł mieszkać z nami. Co ty na to?

- Myślę, że to niezły pomysł...

.

.

.

- TO FATALNY POMYSŁ! - powiedziała Meta gdy Łysy następnego dnia spotkał się z wszystkimi i przekazał im wieści - Nie możesz nas zostawić! 

- Właśnie! A co z zespołem? - Powiedział Kosiarz 

- Będziecie musieli sobie znaleźć nowego gitarzystę. - odparł Łysy

- Nie chcemy innego! Łysy, ty nie jesteś tylko gitarzystą, jesteś sercem tego zespołu! 

- Przesadzacie...

- Poza tym nie tylko o zespół chodzi! Jesteś naszym przyjacielem! 

- Będę was odwiedzał... 

- Nie wyjeżdżaaaj! - Meta, Koszi i Singer rzucili się Łysemu na szyję.

- Zostawcie mnie! Ja przecież, nie umieram! - odepchnął ich od siebie - Tylko wyjeżdżam, jeszcze się zobaczymy 

- Może da się coś jeszcze zrobić? 

- Nie ma co. Nie mam tu domu.

- Singer też nie ma! Możesz spać z nim pod mostem! - Powiedziała Meta. 

- Dajcie spokój...

- Albo u Kosiarza w piwnicy!

- Właśnie! - zgodził się Koszi - Jeszcze spytam rodziców ale jestem pewny, że się zgodzą!

- Nie ma o czym gadać. Wyjeżdżam i już. 

Łysy poszedł do domu. Musiał jeszcze spakować wszystkie swoje rzeczy przed końcem tygodnia. 

MetalowcyWhere stories live. Discover now