4

53 5 1
                                    

Dochodziła już godzina szesnasta. Nuda i upał dawał się całej czwórce we znaki. Kosiarz leżał na kanapie, Meta i Singer na podłodze, Łysy jako jedyny utrzymywał pozory normalności siedząc na krześle.

- Ej a tak w ogóle to czemu na Łysego mówimy Łysy? - spytał Kosiarz chcąc zacząć rozmowę - Przecież ma włosy i chyba zawsze miał... prawda?

- Tak - powiedziała Meta. To ona nadała Łysemu taką ksywkę - zaczęłam tak na niego mówić gdy kiedyś ściął swoje piękne włosy i zostawił tylko jakiś pasek przechodzący przez środek głowy. Nie był więc całkiem łysy ale w porównaniu z tym jakie włosy miał wcześniej to wyglądał łyso. Zaczęłam tak mówić i ksywka się przyjęła.

- Ahaaa... - Kosiarz gapił się na Łysego próbując wyobrazić sobie go w różnych fryzurach i z różnymi długościami włosów.

- Co się patrzysz?!

- nic nic...

.

.

.

Wtedy usłyszeli na zewnątrz jakieś hałasy. Szybko ubrali glany i wybiegli na zewnątrz. No może nie tak szybko bo zanim to zawiążesz to...

No ale wybiegli w końcu na zewnątrz i zobaczyli coś co wyglądało jak dziura w niebie.

- Kurna... znowu zapomniałem wziąć leki...? - mruknął pod nosem Singer.

- Nie stary - powiedział Łysy - My też to widzimy...

Zaczął wiać straszny wiatr a z dziury w niebie zaczęło coś wyciekać. Czarna masa przypominająca smołę zaczęła spływać na ziemię. Cała czwórka stała jak wryta. Nie wiedzieli co mają robić ale jedno było pewne - na pewno nie uciekać. Byli zbyt ciekawi co się będzie działo dalej i zbyt odważni by zwiewać jak tchórze.

Czarna masa spłynęła na ziemię i, jak gdyby wyczuwając żyjące byty, podpełzła do czwórki naszych bohaterów. Gdy była już blisko rozciągnęła się tak, że miała około trzech metrów wysokości a na całej jej powierzchni otworzyły się oczy.

Potwór wydał z siebie dziwaczny dźwięk.

- Wow - powiedział Łysy.

Kosiarz nie mógł powstrzymać ciekawości i podszedł bliżej do tego czegoś i dotknął go. Jego palec został oblepiony przez czarną gęstą ciecz.

Wtedy potwór znów wydał z siebie dźwięk jeszcze bardziej przerażający niż poprzedni.

- Hehe growluje prawie jak nasz Singer! - zauważył Łysy.

Dźwięk wydany przez czarną masę przeszył wszystko co znajdowało się w okolicy. Ptaki odpoczywające na drzewach poderwały się do lotu. Robactwo wylazło ze swoich kryjówek, szczury zaczęły biegać jak opętane. Kilka z nich pobiegło w stronę czarnej masy. Dwa z nich zostały wessane przez nią, trzeciego Singer zdążył uratować. Posadził go sobie na ramieniu.

Czarna masa która pozostała na palcu Kosiarza po dotknięciu potwora zaczęła się rozrastać i pokrywać całe jego ciało. Meta i Łysy podbiegli do niego chcąc go jakoś uratować ale nie mieli pojęcia co robić.

Wtedy potwór rozciągnął się w górę jeszcze bardziej po czym padł na ziemię z hukiem pochłaniając całą czwórkę.

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.
MetalowcyTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon