7

42 4 2
                                    

Poszli w stronę lasu. Po drodze, na osiedlu, spotkali grupkę bawiących się dzieciaków. Łysy ich nastraszył. Jedno z dzieci zaczęło płakać.

Weszli do lasu i poszli wzdłuż torów znajdujących się w nim. Tory te były już od wielu lat nieużywane.

- Singer czemu znowu spałeś pod mostem? - zapytał Koszi.

Singer milczał. Meta wiedziała czemu Singer często nie wraca do domu na noc ale nie odzywała się, może on nie chciał żeby pozostali wiedzieli. W końcu jednak Singer zabrał głos.

- Nie chciałem znów dostać lania od rodziców... - powiedział nie wdając się w szczegóły.

- Nie dostaniesz jeszcze większego lania za nie wracanie do domu kilka dni z rzędu?

Singer wzruszył ramionami. Był typem człowieka, który żył chwilą obecną, nie obchodziło go, że w przyszłości może dostać większą karę o ile teraz nie dostanie żadnej.
Zresztą, nie tylko o lanie chodziło, Meta wiedziała, że sprawa jest poważniejsza jednak Singer najwyraźniej nie chciał o tym wspominać teraz przy chłopakach.

Dalej szli wzdłuż torów. Doszli do mostu. Usiedli na jego krawędzi, ich nogi dyndały nad ulicą znajdującą się pod mostem.

Kosiarz wyciągnął z plecaka butelki z piwem i poczęstował wszystkich. Tym razem nawet przyniósł takie, które pozostali też lubili. No, nie wszyscy, Meta nie lubiła piwa w ogóle więc odmówiła za to wyjęła z kieszeni swoją piersówkę, wódka smakowała jej zdecydowanie bardziej. Siedzieli sobie tak w cieniu drzew przyglądając się samochodom przejeżdżającym pod nimi.

Gdy opróżnili butelki położyli kapsle na barierce mostu i strzelali nimi pstrykając w nie palcami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy opróżnili butelki położyli kapsle na barierce mostu i strzelali nimi pstrykając w nie palcami. Kapsle z brzdękiem uderzały o ulice. Któryś w końcu trafił w przejeżdżający samochód i wbił się w jego przednią szybę.

- O-oł - wszyscy spojrzeli po sobie szeroko otwartymi oczami.

Cała czwórka migiem zerwała się na równe nogi zabrała swoje rzeczy i zwinęła się z krawędzi mostu. Spojrzeli w dół z jego drugiej strony. Samochód, który oberwał kapslem zatrzymał się, kierowca wyszedł i krzyczał coś zdenerwowany. Spojrzał w górę i gdy zobaczył czwórkę dzieciaków zaczął wyzywać ich od gówniarzy i żądać by dali mu pieniądze na naprawę. Wtedy nasi bohaterowie uciekli z powrotem do lasu skąd przyszli.

Biegli nadal wzdłuż torów teraz jednak w przeciwną stronę. Gdy odbiegli już na bezpieczną odległość zatrzymali się i łapali oddech.

- Hahahahaha! - Łysego bardzo rozśmieszyła cała ta sytuacja.

Pozostali też zaczęli się śmiać.

- Widzieliście jak bardzo typ był wkurzony? Hahaha - powiedział Kosiarz.

- No! Wyglądał jakby miał nas zaraz rozszarpać na strzępy - przyznała Meta.

- W sumie nawet trochę szkoda mi się go zrobiło... - powiedział Singer.

- Daj spokój! - Łysy poklepał go po ramieniu - Szkoda to by było gdyby nas dorwał! Mam rację? - zwrócił się do pozostałych.

.

.

.

Meta, Łysy, Singer i Kosiarz usiedli na leżącym pniu.

- Spójrzcie co mam! - powiedziała Meta wyciągając z plecaka farby do corpse paintu.

- Nice! - Ucieszył się Łysy.

- Pomalować cię? - Zapytała.

- Jeszcze pytasz? Dawaj!

Meta zaczęła malować twarz Łysego. Kosiarz powiedział, że też chciałby taki makijaż. Singer, który jako jedyny, oprócz Mety, miał jakieś doświadczenie w makijażu zaoferował, że go pomaluje. Kosiarz się zgodził.

Łysy i Koszi siedzieli na pniu a Meta i Singer starali się pomalować ich jak najlepiej umieli.

- Ale kozacko będziemy wyglądać! - powiedział Łysy.

- Nie ruszaj się! - ochrzaniła go Meta - Ej Singer, nie ubrudź przypadkiem tych farb!

- Jasne... - odpowiedział Singer. Był bardzo skupiony na malowaniu.

Po jakimś czasie ich makijaże były skończone.

- Jak wyglądam?! - pytał Łysy kosiarza.

- Superowo! A ja? - Dopytywał Kosiarz.

- Też super! - odpowiedział Łysy - A wy? Nie chcecie się pomalować? - zwrócił się do Mety i Singera.

- Nie, nie będzie mi się później chciało tego zmywać - powiedziała Meta.

- U mnie nie warto - powiedział Singer - i tak włosy zasłaniają mi pół twarzy. A poza tym, już mam eyeliner. - Singer miał na oczach czarny makijaż ZAWSZE.

- A właśnie - powiedziała Meta - zrobiłbyś mi taki make up jaki ty nosisz Singer?

- Jasne! - odpowiedział chłopak miło się uśmiechając.

Meta i Singer usiedli na przeciwko siebie na pniu. Meta wyciągnęła ze swojego plecaka eyeliner i czarną kredkę do oczu. Singer przystąpił do pracy. W czasie gdy on robił jej makijaż Łysy i Koszi raczyli się kolejnym piwem.

MetalowcyWhere stories live. Discover now