Zakochani | BxK

307 14 13
                                    


Bojan x Käärijä

Angst 

⚠️TW: Zdrada, spożywanie arkoholu⚠️

─────────────────────────────────


Zaśmiał się smutno, obracając butelkę w dłoni, a małe kropelki płynu w środku rozpryskiwały się.

Jego były, Bojan, właśnie zostawił go dla jakiejś laski Oczywiście nadal rozmawiają, ale to już nie to samo. To tylko okazjonalne „Hej, jak się masz" co jakiś czas.

Chciałby, żeby było inaczej, żeby frontowe drzwi otworzyły się lada chwila i wszedł jego chłopak, obejmując ramionami talię Käärij i żartobliwie narzekając, jak idzie w studiu.

Jere wpatrywał się w butelkę przed sobą, jego dłoń zacisnęła się na szyjce butelki, prawie na tyle, by mógł ją roztrzaskać. Przyłożył końcówkę do ust i odchylił głowę do tyłu, popijając płyn.

Bojan powiedziałby mu, żeby przestał, wziąłby go do łóżka i przytulił do sobie, dałby mu jakieś leki na kaca czy coś.

Käärijä rzucił butelką z powrotem na kuchenny blat, tym razem rozbijając ją na miliony małych kawałeczków, tak jak Bojan zrobił jego serce.

„Meidän piti olla koko maailmaa vastaan..." Szatyn wymamrotał do nikogo, och, jak bardzo pragnął, żeby brunet był tutaj, by go pocieszyć.

Jere westchnął, idąc z powrotem do tego, co kiedyś było ich wspólną sypialnią, wpatrując się w puste łóżko, zanim na nie opadł. Przyłożył jedną z poduszkę do piersi, wciąż pachniała Bojanem.

To była ta sama sytuacja co poprzednio, ale głównie w innej scenerii. Udało mu się potknąć na drodze do ich małej ucieczki, gdy sprawy były zbyt trudne.

Pamięta to wspomnienie jakby to było wczoraj.



„Dlaczego jesteś taki wolny?"

„Och, przestań! Po prostu masz dłuższe nogi.

Młodszy roześmiał się na to, prawie przewracając się ze śmiechu. Starszy nie mógł powstrzymać rumieńca, Bojan był uroczy i wspaniały bez względu na to, co robił.

Piosenkarz w końcu się uspokoił. – Chcesz, żebym cię poniósł, moja mała foczko?

To przezwisko zawsze powodowało, że twarz Käärij płonęła. „Nie nazywaj mnie tak, kurwa, pussy magnet".

„Nie chcesz być moją małą śliczną foczką?"

„Właściwie to nie".


Oboje śmiali się ze swojej głupoty nawzajem, ciesząc się, czasem spędzobem razem.



Och, jak bardzo chciałby wrócić do tych dni, kiedy tylko ta dwójka walczyła z wszechświatem. Jere krzyczał, nawet nie zauważając, że w tym momencie płacze. Świat wokół niego zaczął znikać, czerń zasłaniała mu wzrok.


Bojan czuł się okropnie po zerwaniu z Kääriją, smutek malował się w jego oczach, kiedy trzymał rękę swojej nowej dziewczyny.

Żałował każdej spędzonej z nią chwili. Wahając się, czy porozmawiać z szatynem, może już znalazł kogoś nowego, może jest szczęśliwszy bez niego.  Bojan wracał do ich 'szczęśliwego miejsca' za każdym razem, gdy był wolny, próbując ponownie przeżyć te piękne wspomnienia.


Chociaż pewnego dnia pojawił się drugi samiec, którego znał aż za dobrze, pijanego w rowie.  (Fantazjuj to sobie jak chcesz)

"Jere!" Zawołał, pędząc w stronę starszego. Upadł na kolana obok niego, wyciągając rękę, by go chwycić i przyciągnąć do swojej klatki piersiowej.

„Już wszystko dobrze, jestem tu. Spokojnie. Zadzwonię po karetkę, tylko nie zasypiaj-"

„Bojan". Głos przerwał jego bełkot, gdy odwrócił się, by spojrzeć mu jego morskie oczy. Trwali w milczeniu przez kilka chwil, świat wokół nich się zatrzymał.

„Wiesz, zawsze mieliśmy być ty i ja przeciwko wszechświatowi". Gitarzysta szybko skinął głową w odpowiedzi, nie mogąc na ten moment wykrztusić słowa.

„Wreszcie to zrozumiałem, po tak długim czasie". Raper kontynuował, a desperacki uścisk Bojana tylko się zacieśnił. Łzy wpół pijanego mężczyzny spływały mu po policzkach, ledwo szepcąc do młodszego.  


„Po prostu nie byliśmy sobie przeznaczeni... " 

𝘒𝘢̈𝘢̈𝘳𝘪𝘫𝘢̈ 𝘹 𝘉𝘰𝘫𝘢𝘯  | 𝘰𝘯𝘦𝘴𝘩𝘰𝘵𝘴 | 𝘌𝘶𝘳𝘰𝘷𝘪𝘴𝘪𝘰𝘯 2023Where stories live. Discover now