Jasne | JxJ

236 13 9
                                    


Jure x Jan   &  Joker out  + Martin Jurkovič

Fluff

─────────────────────────────────


Kot kopnął Jure'a, a ten trawił do szpitala.


Jan wbiegł do szpitala, a jego serce biło w szybkim tempie. Żałujcie że nie widzieliście jak prawie się wywala gdy podbiega na recepcje. 

"Dzień dobry, w czym mogłabym pomóc?" Młoda kobieta spytała, odrywając wzrok od ekranu komputera .

"Jure! Jure Maček! Muszę się z nim zobaczyć, czy nic mu nie jest?!" Spojrzała na komputer, przez chwile klikając w klawiaturę. "O tak, Jure Maček..." Powiedziała patrząc na swój komputer. "Jeszcze się nie wybudził, odkąd przeprowadziliśmy na nim operację".

"C-Czy mogę go zobaczyć?"

"Przykro mi, ale, teraz jest godzina odwiedzin tylko dla członków rodziny, dla przyjaciół i innych osób jest to około półtorej godziny, więc możesz poczekać."

Przez chwilę stał tak w szoku. Nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy swojego najlepszego przyjaciela, czy wszystko z nim w porządku. Musi go zobaczyć, ale jak? Pomyślał o czymś. W panice by zobaczyć przyjaciela, przemówił.

"To mój mąż"

"Oh! Przepraszam, nie wiedziałam jak Pan ma na imię?"

"Uhm.. Jan Maček"

"Dobrze" Wpisała coś do swojego komputera. "Ok, jest w pokoju numer 137."

"Dziękuję Pani!" Jan wystartował, znajdując drogę do pokoju Jure'a. Gdy znalazł sale, stanął obok drzwi, podnosząc rękę, by je otworzyć. Zobaczył śpiącego spokojnie chłopca.

Uśmiechnął się, wiedząc, że nic mu nie jest. Drzwi zamknęły się za nim, a on podszedł do niego. Usiadł na krześle obok jego łóżka po czym chwycił jego gładką dłoń i trzymał ją, wpatrując się w chłopaka.

Po około 10 minutach potarł kciukiem ciepłą dłoń Jure'a. Obserwował śpiącą, spokojną twarz blondyna, naprawdę był piękny.  Po około godzinie siedzenia tam, Jan zaczął zasypiać. Pomyślał, że powinien zostawić go w spokoju, aby odpoczął. Puścił jego rękę i już miał wstać, gdy zauważył, że Jure się poruszył i oczy zaczęły się otwierać.

Brunet spojrzał na faceta z promiennym uśmiechem.

"Jan?" Jure odezwał się cicho.

"Hej alpako." Uśmiech gitarzysty zabłysnął, poczuł motyki, gdy perkusista odwzajemnił uśmiech. "W końcu się obudziłeś."

"Jak długo spałem."

"Od tego wypadku, z 2 dni."

"Heh, cieszę się, że tu jesteś." powiedział trochę niższy facet.

"Ja też." 

Skończyli rozmawiając przez około 10 minut o tym, co się stało.

Nagle drzwi się otworzyły. "Jurek, żyjesz!" powiedział Bojan wbiegając do pokoju.

"Tak, nic mi nie jest." Blondyn zachichotał, gdy Bojan próbując go przytulić gdy był w łóżku. Kris, Nace i Martin weszli do pokoju po wbiegnięciu Bojana.  "Wszystko w porządku kolego?" Martin odezwał się z uśmiechem i wszyscy podeszli do szpitalnego łóżka.

"Tak, wszystko wydaje się być w porządku."

"Hej, spójrz na jasną stronę tego, zrobimy nie złe instastory." Nace powiedział żartobliwie, wszyscy się roześmiali.

"Ej, to prawda." Jure uśmiechnął się.

Bojan spojrzał na Jan'a który ciągle siedział krześle i mogłoby się wydawać, że siedział tak od jakiegoś czasu.

"Hej Jan, jak cię tu wpuścili tak wcześnie?"

Ciemny brunet zastanawiał się przez chwilę, trochę zdenerwowany, myśląc nad odpowiedzią. "Po porostu jesteście wolni."

"Taa, nieważne." Bojan uśmiechnął się.

Po godzinie po prostu rozmawiali o jakiś randomowych tematach. Później pielęgniarka stanęła przy drzwiach, mówiąc przerywając im. "Przykro mi, Panowie, ale czas odwiedzin się skończył, ale jutro będzie o tej samej porze".

Wszyscy posmutnieli, wiedząc, że muszą już iść, pomachali Jure'owi na pożegnanie i ruszyli w stronę drzwi. Jan stuknął blondyna w rękę w geście pożegnania. Pomachał do niego, idąc za resztą.

Prawie opuścili salę, dopóki pielęgniarka nie odezwała się, zmuszając ich do zatrzymania się. "Ale mąż może zostać.  Wszyscy zatrzymali się zdezorientowani, rozglądając się po sobie.

"Czekaj, co." Bojan powiedział zdezorientowany.

"Tak" Pielęgniarka pojrzała w dół na swoje notatki. "Pan Jan"

Jan odchrząknął, gdy wszyscy odwrócili się, by na niego spojrzeć. "Jan? Nace odezwał się z uśmiechem. "No cóż!" powiedział Kris, lekko się chichocząc. "Moja krew. Martin poklepał go po ramieniu, gdy wszyscy wyszli z pokoju zdezorientowani.

Gitarzysta stał tam w szoku, gdy pielęgniarka odeszła, a on również usłyszał piosenkarza z korytarza.

"Jan się z nim ożenił?! To dlatego przyszedł tak wcześnie!!!" Reszta głośno śmiała się z Bojanem. Jan podbiegł do drzwi, by uciszyć hałas. Odchrząknął nerwowo i odwrócił się, by zobaczyć zadowolony z siebie uśmiech alpaki.

"Nie wiedziałem, że się pobraliśmy. Czy to było kiedy spałem?"

Jan zarumienił się, patrząc w stronę blondyna. "Przepraszam, naprawdę chciałem cię zobaczyć! Nie sądziłem też, że to zadziała, ale zadziałało.

Perkusista zachichotał, patrząc jak gitarzysta gorączkowo mówi. Uśmiechnął się na jego rumieńce. "W porządku. Uśmiechnął się. "Nie wiedziałem, że tak bardzo chcesz mnie zobaczyć, że skłamiesz?"

"Oczywiście, że tak. Nie mogłem się doczekać. Długowłosy mężczyzna podszedł bliżej i usiadł na krześle obok niego.

"W takim razie może faktycznie powinniśmy się pobrać.

Wyższy roześmiał się. Jure usiadł i pochylił się, by pocałować drugiego w policzek, tak jak na jednym z koncertów.

Jan mocno zarumienił się. "J-jasne."

𝘒𝘢̈𝘢̈𝘳𝘪𝘫𝘢̈ 𝘹 𝘉𝘰𝘫𝘢𝘯  | 𝘰𝘯𝘦𝘴𝘩𝘰𝘵𝘴 | 𝘌𝘶𝘳𝘰𝘷𝘪𝘴𝘪𝘰𝘯 2023Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz