Nadopiekuńczy Bojan | BxK

247 16 15
                                    


Bojan x Käärijä

Mocny fluff

─────────────────────────────────


Käärijä upuścił torbę w której miał swoje ubrania. Właśnie wracał ze spotkania z Mattim i dziewczynami (z Eurowizji), aby poćwiczyć nowy układ taneczny na nadchodzący koncert. No jako narrator powiem, że ciężko było. Jedyne czego chciał Jere, to tylko znaleźć się w ramionach swojego chłopaka i popłynąć z nim w krainę snów.

Nie minęła sekunda po tym, jak ściągnął buty, kiedy usłyszał dudnienie w korytarzu, dosyć lekkie kroki kierujące się w jego stronę, jak jego puszyste brązowe włosy pojawiają się w polu widzenia. Na jego twarzy pojawił się miękki uśmiech.

"Jere! Cześć kochanie, jak było?" Zapytał radośnie niczym szczeniak, gdy szybko do niego podszedł kładąc ręce na jego talii, przytulając go. Był tak ciepły, tak pocieszający, że szatyn rozpływał się pod jego dotykiem, ale był zbyt wyczerpany, by odwzajemnić uścisk obolałymi ramionami.

"Väsynyt... – wymamrotał, zamykając oczy i chowając twarz w jego ramieniu, składając delikatny pocałunek na lekko opalonej skórze. O ile więcej by to kosztowało, gdyby miał energię, ale fizycznie po prostu był na skraju wyczerpania. I zasmuciło go to, że nie był w stanie odwzajemnić fizycznego uczucia swojego chłopaka. Żałował, że nie miał takiej energii aby go gdzieś zabrać, na kolację, do parku lub gdziekolwiek indziej, naprawdę.

„Och.." Serce naszego kochanego faworyta załamało się trochę z powodu rozczarowania, które pozostało w tym prostym wyrazie twarzy. „A jadłeś coś ostatnio? Wiesz co? Usiądź w salonie, a ja zrobię ci coś do jedzenia i picia. Oki?" Bojan skierował go w stronę salonu, który znajdował się naprzeciwko kuchni. Chociaż utrata jego ciepłego dotyku nie za bardzo mu pasowała, lecz zgodził się.

Opadł ciężko na kanapę, zatapiając się w miękkości poduszek. Leniwie otworzył swój morskoniebieskie oczy, wyciągając rękę po mniejszą poduszkę. Przyciągnął ją do piersi i schował w niej twarz, zastępując Bojana. Jere był zbyt zmęczony, by się tym przejmować. Jego umysł był zamglony, ledwo przetwarzając własne działania. 

Ciche kroki uświadomiły Käärije o obecności bruneta, kolejny ciężar opadł na kanapę obok niego. Ciepło naparło na jego bok. Pochylił się nad dotykiem Bojanka, który zachichotał w odpowiedzi, obejmując go ramieniem i ostrożnie pocierając jego ramię.

„Nadal muszę zrobić jedzenie, ale przyniosłem ci herbatkę - powiedział młodszy facet, podając mu kubek z podobizną mordki Bulbasaur'a z ciepłym wywarem. Z wahaniem wziął kubek w swoje bezwładne dłonie, bojąc się, że zaraz go upuści.

- Ale ja chcę się przytulić.. - wymamrotał szatyn.

Brunet zachichotał pod nosem i  poczochrał jego go włosy. „Musisz coś zjeść, foczko, nie chcę, żebyś się zagłodził! Minut pięć i już jestem, obiecuję". Bojan troskliwie odpowiedział, szybko składając pocałunek na skroni drugiego, po czym pospieszył z powrotem do kuchni, ponownie zostawiając Käärije.

Jedyną rzeczą, która nie pozwalała mu tam zasnąć, był śpiew. Muzyk śpiewał sobie pod nosem tekst piosenki  (Umazane misli 🔛🔝) czasem donucając muzykę. Wywołało to uśmiech na twarzy niższego, chociaż jego zmęczony umysł potrzebował kilku sekund na zrozumienie każdego drugiego zdania, podobało mu się to. Czuł się jak w domu, było idealnie. Nie mógł prosić o nic więcej, ponieważ nie mógł chcieć więcej; Bojan był idealny.

Po kilku łykach ciepłej herbaty, głos jego chłopaka stał się wyraźniejszy, głośniejszy i wkrótce znowu siedział tuż przy jego boku. Tym razem jednak towarzyszył mu piękny zapach jedzenia. Jere otworzył już zmęczone oczy gdy obserwował, jak brunet kroi widelcem pasma bekonu, potem nabijając na niego bekon wraz z jajkiem.

„Powiedz aaa-" powiedział Bojanek, robiąc Käärij samolocik. Ten spojrzał na niego z zakłopotanym uśmiechem. "Bojan, nie jestem dzieckiem. Mam prawie trzy dychy na karku" Jere argumentował. "Oj tylko jeden raz, proszę – Bojan wysłał mu swój smutny 'wcale a wcale nieudawaną' minę. Wiedział że z brunetem nie da się dyskutować, wydał z siebie przegrany wydech. Pozwolił oczom odpocząć, ale zamiast nich otworzył usta. Wciąż gorące jedzenie wślizgnęło mu się do ust, zamykając je wokół widelca, gdy Bojan ją wyciągnął. Chociaż że jego oczy nie były otwarte, to dobrze wiedział, że gitarzysta się uśmiechał. Boże, był dla niego wszystkim.

"Dobra, dość." próbował powiedzieć stanowczo, ale i tak chichotał. Oboje śmiali się z ich własnej głupoty. Resztę jedzenia Jere zjadł sam w tym przypadku bez nadmiernej pomocy Bojana (👏👏👏). Zaniósł naczynia z powrotem do kuchni gdy brunet słuchał, jak skarpetki (w kurwa Bulbasaur'y) szurały po drewnianej podłodze.

„Bojan..." wymamrotał Jere, gdy ponownie opadł wygodnie obok niego, tym razem na dłużej niż wcześniej.

„Jere..." wyszeptał do niego młodszy, przyciągając wyczerpanego mężczyznę ramieniem, przytulając go. Z zadowoleniem położył głowę na piersi drugiego, czując, jak szybko zapada w głęboki sen, gdy wsłuchiwał się w bicie jego serca. „Kocham cię" wyszeptał Bojan, ale Jere już spał, a z jego gardła wydobyło się ciche chrapanie. - Znaczysz dla mnie cały świat, ty.. znaczysz dla mnie więcej niż świat. - Karl uniósł rękę, masując rozczochrane kruczoczarne włosy, by zapewnić mu większy komfort.  "Oddałbym wszystko i wziąłbym wszystko dla ciebie. Bez względu na wszystko, nie chciałbym, żeby cokolwiek mnie od ciebie oddaliło. Albo ciebie ode mnie. Tak bardzo cię kocham – wyszeptał muzyk zanim złożył delikatny pocałunek na jego włosach, zanim również zasnął.

𝘒𝘢̈𝘢̈𝘳𝘪𝘫𝘢̈ 𝘹 𝘉𝘰𝘫𝘢𝘯  | 𝘰𝘯𝘦𝘴𝘩𝘰𝘵𝘴 | 𝘌𝘶𝘳𝘰𝘷𝘪𝘴𝘪𝘰𝘯 2023Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon