10

18 6 0
                                    

Tego dnia udało mu się uniknąć podwiezienia do szkoły przez rodziców, ale tylko dlatego, że oboje musieli pojechać do pracy godzinę wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tego dnia udało mu się uniknąć podwiezienia do szkoły przez rodziców, ale tylko dlatego, że oboje musieli pojechać do pracy godzinę wcześniej.

Z zadowoleniem przyjął fakt, że musi jechać autobusem. W ogóle mu to nie przeszkadzało. Musiał się wyciszyć. Przygotował już nawet specjalną playlistę na drogę do szkoły, zawierającą same uspokajające piosenki.

To był ważny dzień. Sam nie wiedział, dlaczego aż tak się stresował. Pierwszy raz w życiu czuł nieprzyjemny ścisk żołądka na myśl, że musi kogoś zaprosić na randkę.

Poprzedniego wieczoru niemal do północy dyskutował z Timothym, który połączył się z nim przez kamerkę, czego Shor zupełnie się nie spodziewał i nie zdążył sprzątnąć bałaganu w pokoju. Niebieskowłosy zbył jego przeprosiny machnięciem ręki i okręcił się wokół własnej osi, prezentując trzy stosy przypadkowych książek na podłodze, fotel ginący pod górą ubrań, kilka par butów leżących w rogu, jakby po prostu kopnął je tam nogą, i biurko zasłane kosmetykami do pielęgnacji twarzy, którą właśnie zakończył.

‒ Skoro już zobaczyłeś mój pokój, następnym razem po prostu zaproszę cię do siebie ‒ powiedział Timothy, siadając przy biurku. Zgarnąwszy część kosmetyków na bok, oparł telefon o ścianę, aby nie trzymać go przez cały czas.

Shor również zmienił miejsce, ponieważ do tej pory leżał na łóżku i, choć było to wygodne, jego twarz nie wyglądała korzystnie, kiedy co chwilę poruszał telefonem, przybliżał go za bardzo albo przekrzywiał.

Timothy nawet bez makijażu i z wilgotnymi, pozlepianymi włosami prezentował się dobrze. Jego uszy wolne były od kolczyków, które zazwyczaj nosił, a cera lśniła zdrowym, różanym odcieniem. Choć w kamerce widać było tylko jego twarz i barki, Shor był pewny, że ma teraz na sobie zwykły, biały T-shirt z krótkim rękawem, nic markowego, modnego, wyszukanego. Tak bardzo nie w stylu Timothy'ego, a jednak tak bardzo do niego pasującego.

Zdał mu szybką relację z rozmowy z Garamem, zarzekając się trzy razy, że na pewno udało mu się przekonać przyjaciela do dania Shorowi szansy, więc teraz pozostawało zaplanować randkę.

Młodszy proponował kino, ale Timothy stanowczo oponował. Według niego pierwsze spotkanie musiało zapewniać warunki do rozmowy i lepszego zapoznania się, dlatego zaproponował zwykły spacer po parku. Ostrzegał, że Garam przy obcych jest mało rozmowny, ale jeśli zainteresuje go temat, może nawet wpaść w słowotok.

‒ Prześlę ci listę rzeczy, o których Garam lubi rozmawiać ‒ mówił Timothy. ‒ Poczytaj o tańcu współczesnym i nie myl go z nowoczesnym, bo wtedy się bardzo denerwuje i urywa rozmowę. Jeśli będzie zbyt długo milczał, zadawaj mu pytania. Lubi odpowiadać na pytania. ‒ Shor potakiwał, chłonąc każde słowo. ‒ Obserwuj go, ale dyskretnie. To znaczy, nie gap się na niego perfidnie, bo tego nie znosi. Zerkaj od czasu do czasu, a jeśli zauważysz, że w coś się wpatruje, to pewnie podziwia widok. Wtedy daj mu chwilę, Garam lubi momenty ciszy podczas spaceru. Notujesz?

Pas de deuxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz