14

13 6 0
                                    

Garam obudził się z tylko lekkim bólem głowy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Garam obudził się z tylko lekkim bólem głowy. Nie był nawet pewny, czy spowodowany był on piciem alkoholu, czy raczej przygnębieniem, które ogarnęło go po tym, jak zobaczył Shora w towarzystwie dwóch dziewczyn.

Timothy, widząc jego markotną minę, proponował, że zadzwoni po Nathaniela, ale odmówił. Zamiast tego wypił jeszcze jednego drinka i poszedł tańczyć. Wyszli z imprezy dopiero trzy godziny później, kiedy nie był w stanie opanować ziewania. Ogarniało go zmęczenie, połączone ze smutkiem, a to wszystko potęgował jeszcze alkohol, którego wypił zdecydowanie za dużo. Nie dręczyły go jednak mdłości, więc było względnie dobrze.

Jęknął przeciągle i wtulił się mocniej w poduszkę. Kołdra okrywała jednym rogiem tylko jego brzuch, więc zaraz naciągnął ją na siebie bardziej, poczuwszy nieprzyjemne dreszcze wywołane zimnem panującym w pokoju.

W dni, kiedy nie musiał iść do szkoły, lubił pozwolić sobie na chwilę leniuchowania. Zazwyczaj, tak jak teraz, sięgał po telefon i sprawdzał portale społecznościowe, zgłębiając najświeższe newsy.

Tym razem jednak, gdy tylko odblokował ekran i sprawdził powiadomienia, zerwał się gwałtownie, odrzucając kołdrę. Czuł się już całkowicie rozbudzony przez tylko jeden komunikat.

Jay zaobserwował go na Instagramie.

Nigdy nie przejmował się tym, kto go obserwuje i czy w ogóle ma dużo obserwujących. Zdjęcia wstawiał od wielkiego dzwonu. Te ładniejsze wykonał Timothy. Po raz pierwszy w życiu Garam cieszył się, że przyjaciel namówił go na kilka fotek, na których rzeczywiście nie wyglądał najgorzej. Po chwili jednak przypomniał sobie swoją pierwszą prezentację, kiedy zrobił z siebie błazna w The Rage. Ładne zdjęcia na Instagramie przestały mieć znaczenie.

Drżącymi z ekscytacji palcami kliknął wreszcie przycisk obserwacji profilu tancerza. Często na niego zaglądał, ale nigdy go otwarcie nie zaobserwował ani nie pozostawiał po sobie serduszek czy komentarzy. To było głupie. Jay miał kilka tysięcy obserwujących. Zapewne jego telefon wariował od ilości pozostawianych polubień i komentarzy. W takim gąszczu nigdy nie zauważyłby Garama. Ten jednak wolał nie ryzykować.

Westchnął głęboko. To nie było wszystko. Nie dość, że lider Arsonu go zaobserwował... to jeszcze wysłał mu wiadomość. „Hej! Wypisz mi dni, kiedy masz wolne popołudnia".

Miał teraz dwie opcje: mógł kłamać, aby wyszło, że nie ma zbyt wiele wolnego, i przeciągnąć wszystko, albo napisać prawdę, ale wtedy Jay każe mu się zjawić w S-Vil bardzo szybko, może nawet dziś. Zaczynał żałować, że ostatecznie nie zgodził się na zajęcia jogi, które proponował Timothy. Miałby kolejny zajęty wieczór. Musiał improwizować. Musiał na razie zepchnąć tory rozmowy na coś innego. Jay wydawał się konkretnym człowiekiem. Wyglądał na takiego, co pisze o daną rzecz i tylko tej danej rzeczy wymaga, a wszelkie odstępstwa go irytują. Postanowił jednak zaryzykować.

Pas de deuxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz