17

15 6 0
                                    

Tym razem umówili się na niedzielę

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Tym razem umówili się na niedzielę. Garam odwołał wszystkie swoje plany. Powiedział nawet rodzicom, że nie pójdzie z nimi na rodzinny obiad, który planowali od dawna. Postanowił, że tego dnia zostanie w domu, z naładowanym telefonem i połączeniem z internetem. Nie chciał dopuścić do sytuacji, by znów coś go rozproszyło.

Jednak przez to, że zasadniczo nie miał absolutnie nic do roboty, mógł rozmyślać o tym, od jak dawna nie był na żadnej randce i jak bardzo stresuje go perspektywa spotkania z Shorem sam na sam. Nie żeby wcześniej się nie spotkali sam na sam. Przecież byli na korepetycjach w Cupcake Fairy. Ale to nie było to samo. Teraz to brzmiało poważnie ‒ randka.

Co się robi na randkach? Garam już nie pamiętał. Poza tym do tej pory chodził na randki tylko z dziewczynami. Wiedział, że podobają mu się również chłopcy, ale jakoś do tej pory nie miał okazji stworzyć z żadnym bliższej relacji. Oczywiście był Timothy i zdarzyło mu się kiedyś usłyszeć pytanie, czy są razem. Pokręcił wtedy stanowczo głową. Timothy był atrakcyjny, to jasne, ale był też przyjacielem, bratem od innej matki. Całowali się, ale to wszystko, nie było między nimi żadnej chemii. Czasem Garam zastanawiał się, jak to w ogóle możliwe, że się przyjaźnili, skoro byli tak skrajnie różni.

Czy powinien kupić kwiaty? Shor zaproponował kolację w jednej z droższych restauracji. Właściwie Garam nie lubił wydawać dużo na jedzenie, nie lubił też jadać w miejscach publicznych, ale akurat tę restaurację lubił. Shor miał niezły gust. Garam zastanawiał się, czy może gdzieś na jego mediach społecznościowych widniała informacja, że czasem tam bywał, bo to aż dziwne, że młodszy chłopak tak dobrze trafił.

Potrząsnął głową, doszedłszy do wniosku, że nie ma co tego roztrząsać, to tylko czysty przypadek. Skupił się na myśleniu o kwiatach. Zaraz jednak znów pokręcił głową, aż pasma ciemnych włosów wpadły mu do oczu i musiał je przeczesać palcami. Powinien był już dawno iść do fryzjera, ale takie dłuższe kosmyki zaczynały mu się podobać. W każdym razie kwiaty...

Postanowił, że jednak ich nie kupi. Owszem, to miała być randka, ale wcale nie miała być równoznaczna oficjalnemu rozpoczęciu związku. Garam wolał o tym myśleć jak o zwyczajnym spotkaniu dwójki znajomych, którzy się sobie nawzajem podobają. Czy coś z tego będzie? To się zobaczy. Właściwie chciał, żeby coś jednak wyszło. Obawiał się tylko, że jest zbyt niedoświadczony, za to Shor jest doświadczony aż za bardzo. Przy tym chłopak nie wyglądał jak ktoś, kto byłby cierpliwy i wyrozumiały dla partnera. Garam obawiał się, że szybko mu się znudzi.

Chciał być odważny, spróbować nowych rzeczy, otworzyć się na nowe doznania, wyjść poza swoją strefę komfortu. Po prostu potrzebował osoby, która złapie go za rękę, splecie z nim palce i pogładzi go kciukiem po wierzchu dłoni, obdarzy uśmiechem i spokojnie poprowadzi, zwracając uwagę na jego potrzeby i samopoczucie.

Shor nie wydawał się taką osobą, z drugiej strony pozory mogły mylić, dlatego koniec końców Garam zgodził się z nim umówić. Czasami było mu głupio z powodu tego, jak szybko osądził młodszego chłopaka na imprezie. Nim zdążył się zastanowić, postanowił go odtrącić, bo łatwiej było wierzyć, że on sam nie nadaje się do związków i nie zasługuje na atencję szkolnej gwiazdy, niż faktycznie go poznać i dać szansę przede wszystkim sobie. Gdyby wtedy zachował się inaczej, może od co najmniej miesiąca byliby parą.

Pas de deuxTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang