31

15 3 0
                                    

Lider Arsonu uznał, że nadszedł już czas, aby Garam zaczął trenować z grupą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lider Arsonu uznał, że nadszedł już czas, aby Garam zaczął trenować z grupą. Nie chodziło jedynie o samą choreografię na mistrzostwa, której elementy zaczynał przemycać, ale przede wszystkim o to, by miał czas zgrać się z resztą tancerzy. Jay wierzył, że komunikacja i zaufanie są podstawami, które wpływają na ostateczny wygląd występów. Kiedy grupa była zgrana, to po prostu było widoczne w ich tańcu.

Nie mógł wyprzeć się tego, że przez ostatnie trzy tygodnie był dla nich bezlitosny. Robił to umyślnie. Zmuszał ich do częstszych i dłuższych treningów. Nie odpuszczał nawet najmłodszym członkom, którzy przecież poza treningami mieli również szkołę.

Garam nerwowo podrygiwał nogą, bawił się palcami i miętosił w zębach dolną wargę. Postanowił jednak go nie pocieszać, nie uspokajać, nie tłumaczyć. Prawda była taka, że nie był pewny, jak zareagują jego tancerze. Wydawało mu się, że minęło dostatecznie dużo czasu, aby pogodzili się z odejściem Monic oraz oswoili się z myślą, że dołączy do nich ktoś nowy.

Już od ponad roku trwał jeden skład, ponieważ Jay nikogo nie przyjmował. Nawet jeśli ktoś dostawał zaproszenie na casting – zostawał odrzucony, nie będąc w stanie zadowolić wymagającego lidera. Rozumiał ich niepewność i obawy. Do mistrzostw zostawało coraz mniej czasu, a on wprowadzał nowego członka, w dodatku wciąż nie powiedział im słowa na temat choreografii.

Opracowywał pokaz, miał go już praktycznie cały dopracowany, zostawało kilka szczegółów, ale aby mieć pewność, że to wszystko ma w ogóle sens, potrzebował Garama. Otrzymawszy jednak potwierdzenie, że chłopak dołączy, zaczął pracować jeszcze intensywniej. Edan próbował go hamować, przysięgając, że wszystko będzie gotowe na czas, ale on chciał mieć wszystko na już i skupić się tylko na nauczeniu tancerzy choreografii.

Zamierzał im to dziś obwieścić, jeśli tylko cokolwiek mu zarzucą. Nie przewidział jednak, że ich niezadowolenie będzie wciąż tak wyczuwalne w powietrzu. Garam odruchowo złapał go za ramię, gdy tylko pojawili się w sali, tym razem w The Rage. Było już po dwudziestej, studio było puste, całe dla nich, dlatego zgromadzili się w największej sali.

‒ Gotowi, mam nadzieję? – powiedział na powitanie, rozglądając się po pomieszczeniu. – Dziś zaczniemy od podstaw...

Nie dokończył, gdy jeden z tancerzy wyszedł przed szereg i wciął mu się w zdanie.

‒ Od podstaw, bo przyprowadziłeś swojego chłoptasia, który nie nadąży?

Jay oblizał kącik ust i przechylił głowę w prawo.

‒ Nazwij tak Garama jeszcze raz, a będziesz mógł dołączyć do Monic.

‒ Ale to prawda! – Chłopak wyrzucił ramiona w powietrze. – Zawsze powtarzasz, że dobro Arsonu jest najważniejsze, a wymyśliłeś sobie, że dołączy do nas ktoś nowy, tylko dlatego, że na niego lecisz?

Pas de deuxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz