24

11 4 0
                                    

Nie mogąc znieść myśli, że tak wiele ukrył przed przyjacielem, Garam zaprosił Timothy'ego na cały weekend

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie mogąc znieść myśli, że tak wiele ukrył przed przyjacielem, Garam zaprosił Timothy'ego na cały weekend. Odłożył wszystkie plany, naukę i treningi, aby spędzić z przyjacielem pełne dwa dni i wreszcie pewne sprawy przegadać. Zamierzał zacząć od przyznania się do randki z Jayem. To było bardzo dziwne, że Timothy o tym nie wiedział. Normalnie przecież mówił mu o wszystkim.

Trudno jednak było wprost powiedzieć, że podczas gdy Timothy starał się przekonać go do Shora, on wchodził w relację z Jayem. Z drugiej strony nie miał na to żadnego wpływu. Nie on pierwszy zagadał do lidera Arsonu. Owszem, podejrzał go na treningu, ale to Jay zdecydował, że pociągnie to dalej. To on pierwszy się odezwał, to on zaprosił go na casting, to on do niego wypisywał i to on zaprosił go na randkę.

W momencie, kiedy na horyzoncie pojawiał się Jay, Garam przestawał myśleć o bożym świecie, skupiając się tylko na utalentowanym tancerzu.

Timothy zjawił się punktualnie i od progu powitał gospodarza szerokim uśmiechem. Przyniósł ze sobą dwie sportowe torby ‒ w mniejszej miał ubrania na zmianę i kosmetyki, w drugiej zaś słone przekąski i kilka butelek brzoskwiniowego wina. Garam przewrócił na to oczami, przypominając, że przecież mówił, że to on się wszystkim zajmie i wszystko przygotuje, lecz Timothy machnął ręką i energicznym krokiem ruszył do pokoju na piętrze.

‒ Właściwie to pomyślałem, żebyśmy się przenieśli do pokoju gościnnego ‒ odezwał się Garam, dogoniwszy niebieskowłosego na schodach. ‒ Tego po prawej, wiesz. Tam jest telewizor, może obejrzymy jakiś film?

Timothy nie miał nic przeciwko, więc Garam mógł odetchnąć z ulgą. Może przyjaciel miał rację, że jest strachliwym kurczakiem. Postanowił odwlec stresującą rozmowę chociażby o te dwie godziny. Zyskał dodatkowy czas na uspokojenie gonitwy myśli i spokojne ułożenie w głowie jakiegoś zwięzłego zdania i od razu usprawiedliwienia, dlaczego nie powiedział o tym wcześniej.

Rozsiedli się na ogromnym łóżku. Postanowili najpierw opróżnić torbę Timothy'ego, a dopiero później ewentualnie dołożyć to, co Garam składował w kuchni. Nie kłopotali się nawet ze znalezieniem półmisków do chipsów czy kieliszków, każdy z nich wziął dla siebie po prostu całą butelkę, a do tego paczkę chrupek.

‒ W sumie głupio robimy ‒ stwierdził niebieskowłosy po pierwszym łyku. ‒ Przecież gdy się napijemy, trudniej będzie zejść na dół i przejść obok twoich rodziców.

‒ Fakt ‒ zgodził się i pokiwał głową, jednak nie przestał przeszukiwać bazy Netflixa. ‒ Ale zanim się dobrze napijemy, to oni już pójdą spać. Nawet teraz siedzą w biurze, bo są czymś bardzo zajęci. Pewnie nawet się z nimi nie zobaczysz. A poza tym... powiedziałem im otwarcie, że będziemy pić.

‒ Serio? Nigdy im nie mówiłeś.

‒ Wiem, ale tym razem uznałem, że lepiej, żeby byli świadomi i nam nie przeszkadzali.

Pas de deuxWhere stories live. Discover now