16

10 5 0
                                    

Timothy był niezwykle zaskoczony, kiedy zauważył na ekranie telefonu wiadomość od Shora kilka dni temu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Timothy był niezwykle zaskoczony, kiedy zauważył na ekranie telefonu wiadomość od Shora kilka dni temu.

Młodszy chłopak przepraszał za swoje zachowanie na minionej imprezie oraz za to, że nie odzywał się od dłuższego czasu. Usprawiedliwiał się potrzebą przemyślenia pewnych spraw, a teraz doszedł do wniosku, że powinni spotkać się na żywo i porozmawiać w cztery oczy, bo tak będzie łatwiej.

Timothy właściwie się z nim zgadzał. Powinni omówić to, co się do tej pory wydarzyło, i ustalić, co dalej. Dlatego przyjął zaproszenie Shora na nocowanie.

Zapytał chłopaka, czy jego rodzice nie mają nic przeciwko, bo przecież nie byli zadowoleni z imprezy pod ich nieobecność, ale ten odpisał, że dostał ostatnio dwie dobre oceny i to ich najwyraźniej udobruchało. A poza tym obiecał, że będą bardzo grzeczni i wmówił rodzicom, że Timothy, jako starszy, mądrzejszy kolega, pomoże mu z dodatkowym referatem. Na to niebieskowłosy parsknął śmiechem. Tak zawsze robili z Garamem. Tylko teraz to Timothy był w roli pomocnego kolegi, a Shor w roli obiboka, który tylko potakuje i zgadza się na wszystko, byle za bardzo się nie wysilić.

Właściwie Timothy zawsze chciał się angażować we wspólne projekty naukowe, tyle że Garam robił wszystko szybciej, sprawniej i po swojemu, rzadko pytając o zdanie. Garam, choć potrafił pracować w grupie, był indywidualistą. Timothy pozwalał mu działać samemu, zaznaczając, że ma mu później nie wypominać lenistwa czy braku zaangażowania. Garam nie miał z tym problemu.

Z Shorem umówił się na dwudziestą. Nathaniel zgodził się go podwieźć, kiedy przekazał mu adres, ponieważ sam wybierał się do znajomego. Mieszkanie Shora było po drodze, więc zamierzał tylko podjechać pod blok i zostawić tam brata.

Timothy przejrzał się ostatni raz w lustrze, po czym wyszedł z pokoju i przeszedł do pokoju Nathaniela, który był obok. Brat układał właśnie włosy przed lustrem w szafie.

‒ Już kończę, już kończę ‒ mruknął.

‒ W porządku, nie popędzam cię. ‒ Timothy usiadł na skraju starannie zaścielonego łóżka. ‒ Wcale nie jedziesz do znajomych ‒ rzekł po chwili. ‒ Masz randkę, prawda?

Nathaniel zastygł w bezruchu, lecz tylko na sekundę. Wzruszył ramionami i uśmiechnął się delikatnie.

‒ To nie randka, a przynajmniej nie oficjalnie. Ale może coś z tego będzie.

Timothy uśmiechnął się pod nosem. Skoro się przyznał, musiało mu bardzo zależeć na tej osobie, ponieważ Nathaniel miał w zwyczaju ukrywać obiekty swoich westchnień do ostatniej chwili, aż był w stu procentach pewny, że coś do nich czuje i warto się zaangażować w relację.

Westchnął, zorientowawszy się, że wszyscy jego najbliżsi są w związkach lub zamierzają w nie wejść w najbliższym czasie. Sarah była z Cameronem, Nathaniel właśnie sobie kogoś znalazł, Garam...

Pas de deuxWhere stories live. Discover now