20

12 6 0
                                    

Timothy wpakował się na miejsce pasażera i czekał, aż Nathaniel wyjdzie wreszcie z apartamentowca

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Timothy wpakował się na miejsce pasażera i czekał, aż Nathaniel wyjdzie wreszcie z apartamentowca.

‒ Już jestem, już jestem. ‒ Nathaniel gładko wsunął się na swoje stałe miejsce kierowcy i natychmiast odpalił samochód, wiedząc, że jego młodszemu bratu się spieszyło, a teraz są już właściwie spóźnieni. Nie była to jednak jego wina, to Tim stroił się jak na randkę, a jechał tylko na kręgle z kumplem. ‒ A tak w ogóle to czy ten Shor nie jest chłopakiem Garama? ‒ zapytał, wyjeżdżając z podziemnego parkingu. Widział kątem oka, że brat patrzy na niego podejrzliwym wzrokiem, mrużąc oczy. Postanowił więc niczego nie ukrywać. ‒ Cameron coś wspominał...

Timothy westchnął i pokiwał ze zrozumieniem głową. Wcale nie był zaskoczony, że chłopak ich siostry wygadał się przed Nathanielem. Był nawet pewny, że starszy brat nakazał mu składać raporty o ich poczynaniach w Cupcake Fairy. Biedny Cameron. Ale skoro wciąż był z Sarah, mimo jej strasznego brata, to chyba znaczyło, że kocha ją tak bardzo, że nic go już nie zrazi. Dobrze, że na ogół naprawdę odrabiali prace domowe lub się uczyli, toteż raporty Camerona musiały być bardzo nudne, ale dla Nathaniela satysfakcjonujące.

‒ To trochę skomplikowane ‒ odpowiedział wreszcie na pytanie brata. ‒ Wciąż nic nie jest oficjalne, a Garam...

‒ Hm?

‒ Garam chyba gra na dwa fronty ‒ dokończył urwaną myśl, obserwując, jak brew Nathaniela gwałtownie podjeżdża do góry. ‒ To znaczy... teoretycznie jest z Shorem, chociaż sami jeszcze tego nie ustalili, ale ostatnio coraz więcej pisze z Jayem... Twierdzi, że to tylko pisanie albo że czasem pogadają w The Rage, ale ja myślę, że Garam jest trochę ślepy i w ogóle nie widzi, jak Jay na niego patrzy.

‒ A jak patrzy? ‒ zainteresował się Nathaniel. Pytanie to zadał dość szorstkim tonem.

‒ No wiesz... No tak...

‒ Rozumiem ‒ sapnął starszy, wcale niezadowolony z takiego obrotu spraw. Przecież już dawno temu zasugerował Timothy'emu, aby trzymał słodkiego, niewinnego Garama z dala od undergroundowego tancerza zadającego się z typem o niepewnej reputacji. ‒ To trochę niemiłe ze strony Garama, że będąc już właściwie w związku, pisze z innym chłopakiem, prawda?

Timothy skinął głową w milczeniu i zwrócił się w stronę bocznej szyby.

Tak, to było trochę niemiłe ze strony Garama, że nie angażował się w pełni w relację z Shorem, a jednocześnie nie robił też nic, aby tę relację zakończyć. Zresztą... Timothy nie mógł tak myśleć. On też w tym momencie nie był miły, skoro pragnął, aby jego najlepszy przyjaciel „zwolnił" chłopaka, który był nim naprawdę zainteresowany.

Miał mętlik w głowie. Egoistyczna część jego jaźni podpowiadała, by rozbić relację Shora i Garama i zagarnąć chłopaka dla siebie. Jednak ta dobra strona mówiła, że przecież takie zagranie równałoby się pogrzebaniu wieloletniej przyjaźni. Nie ulegało wątpliwości, że Garam nigdy by mu tego nie wybaczył. On sam by sobie nigdy nie wybaczył.

Pas de deuxWhere stories live. Discover now