Rozdział 4

1.6K 59 35
                                    

- Tato? Muszę teraz coś zjeść?
- Tak, nie chce żebyś zemdlała i trafiła do szpitala.
- Ale ja nie dam rady, po jedzeniu będę się źle czuła.
- Kochanie musisz jeść.
- Ja nie zasługuje na jedzenie. - wyszeptałam.
- Nawet tak nie mów. Co chcesz zjeść?
- Wodę.
- Woda to picie, ja pytałem o jedzenie.
- Ale ja nie chce.
- Proszę, nie jęcz. Co powiesz na McDonalda?
- Na śniadanie?
- A dlaczego nie?
- To niezdrowe.
- Raz na jakiś czas to nic strasznego.
Po tym zamilkłam nie było sensu dalej się kłócić.
- Kupisz mi jedne perfumy? Bo mi się skończyły.
- Oczywiście.
Doszliśmy do McDonald's i zamówiliśmy. Ja poprosiłam tylko frytki, mój tata też. Po odebraniu zamówienia usiedliśmy przy stoliku.
- A więc o czym chciałeś porozmawiać?
- Twoja data urodzenia jest zakłamana.
- Jak to?
- Urodziłaś się trzydziestego maja o jedenastej 2011 roku.
- Skąd to wiesz. I jakim cudem mam dwanaście lat?
- Stąd. - tata podał mi jakieś papiery.
- Co to jest?
- Twój akt urodzenia.
Dane dziecka
Imię pierwsze: Alex
Imię drugie: Zuzanna
Nazwisko: Hughes
Płeć: kobieta
Data urodzenia: 30.05.2011
Miejsce urodzenia: Warszawa
Kraj urodzenia: Polska
Dane rodziców
Ojciec
Imię (imiona) Eric
Nazwisko rodowe: Hughes
Data urodzenia: 30.05.1991
Miejsce urodzenia: Warszawa, Polska
Matka
Imię (imiona) Gabriella
(dop.aut. reszty nie wiem, a nie chce wpisywać losowych rzeczy).
- Ja jestem z Polski?
- Tak, ja też.

Po spotkaniu z ojcem.
Resztę dnia przesiedziałam w pokoju, z tego co się dowiedziałam od Hailie, Dylan i bliźniacy byli w szkole.
❤️Noah❤️
Jak tam diabełku?
Ja
Spotkałam się z ojcem
❤️Noah❤️
?
Ja
Pokazał mi mój akt urodzenia, ten prawdziwy
❤️Noah❤️
Co w nim takiego było?
Ja
Że urodziłam się 30 maja 2011 roku
❤️Noah❤️
Zaskoczyłaś mnie to, to by znaczyło że między nami są jakieś 4 lata różnicy
Ja
Przeszkadza Ci to? Jeśli tak, to wiesz
❤️Noah❤️
Dla mnie jesteś idealna więc wiesz ❤️😏
Ja
Przestań!!!!
❤️Noah❤️
Szczery jestem no co!
Ja
I wkurwiający
❤️Noah❤️
I twój, a ty moja ❤️
Ja
Taa, nie jestem twoja, bo nie jestem rzeczą!
❤️Noah❤️
Okresu dostałaś?!
Ja
A żebyś wiedział!
Postanowiłam odłożyć telefon i powpatrywać się w sufit. (dop.aut czy tylko ja się zachowuje tak jak większość dziewczyn w książkach podczas okresu? W sensie że chumor zmienia mi się co sekundę i jestem mega nerwowa?)
Noah do mnie wypisywał a ja go ignorowałam. Do póki nie zaczął wydzwaniać, po tym gdy mój telefon zaczął wibrować szósty raz, odebrałam.
- Czego?! - warknęłam.
- Przyjadę po ciebie, kupię słodycze i leki przeciw bólowe, i zrobię wszystko co będziesz chciała, pojedziemy do mnie.
- Napisze do Vincenta, i się odezwę.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Kilka minut później ubrana w czarny dres siedziałam w samochodzie mojego chłopaka, jadąc do willi jego ojca.
- Przepraszam. - powiedziałam nagle.
- Za co? - jego rękę delikatnie smerała mnie po udzie.
- Byłam dla ciebie nie miła, nie powinnam.
- Młoda, byłaś zdenerwowana, dobrze wiem że twoje bóle miesiączkowe to coś okropnego. Cierpiałaś. - mówił lekko przyśpieszając.
- To mnie nie usprawiedliwia.
- Przestań, rozumiem że źle się czułaś, I jednocześnie nagle się dowiedziałaś że masz inne pochodzenie i wiek. Dla mnie to nie jest ważne. Nie ważne na ile się zachuwujesz i ile masz w papierach. Nie ważne ile ważysz i ile masz wzrostu. Twoje imię też nie jest ważne. To skąd pochodzić czy twoje nazwisko. Ważne jest to że jesteś empatyczna, i że z dnia na dzień mogę cię stracić. Jesteś dla mnie wszystkim. Diabełku, nie mogę cię stracić. - pod koniec zaczął mu się łamać głos.
- Nie stracisz, codziennie walczę.
- Nie chce żebyś musiała walczyć.
- Życie to walka.
Noah zatrzymał się na jakimś poboczu. Wpatrywałam się w swoje kolana. Chłopak delikatnie złapał za mój mój podbródek.
- Spójrz na mnie. - szepnął.
Gdy spojrzałam na niego, on delikatnie mnie pocałował.

____________________________________________Rozdział ma 618 słów. Jak wam się podoba?
Miłego dnia/wieczoru/nocy!








Nieidealna siostra monetWhere stories live. Discover now