Rozdział 6

1.2K 56 9
                                    

Weszliśmy do szkoły kierując się do sekretariatu.
- Czemu wszyscy się na nas gapią? - zapytałam.
- To seksistowska szkoła, a ty uwaga masz na sobie SPODNIE i to męskie.
- Co z tego?
- Przyjrzyj się reszcie dziewczyn.
Zrobiłam jak kazał, większość to były puste laski z kilogramem tapety na ryju. W oczy rzuciła mi się jedna rzecz wszystkie miały spódnicę.
- Nie rozumiem.
- Dodaj dwa do dwóch a załapiesz zasady.
- Dyskryminacja.
- Tak.
- Nie równość płci, co znaczy zakaz bicia dla dziewczyn ale chłopcy mogą do póki nie dojdzie do złamań, i innych takich.
- Tak.
- Ludzie ze stypendium są gorzej traktowani. A bananowe dzieci lepiej.
- Tak. Są dwie drużyny Monetowie oraz ich znajomi i my.
- My to znaczy?
- Wiesz kto.
- Aaaa oni.
Weszliśmy do sekretariatu.

- Dzień dobry. - powiedzieliśmy równo.
- Dzień dobry, w czym wam pomóc.
- Nazywam się Noah Williams, a to Alex Hughes.
- Tak już Ci wszystko daje, przepraszan ale do naszej szkoły nie jest zapisana żadna osoba o nazwisku Hughes.
- A pod nazwiskiem Monet? - zapytał.
- Tak jest, już wam wszystko daje. Tu macie książki, tu plan lekcji i szkoły. - tłumaczyła. - I klucze do szafek.
- Dziękujemy, do widzenia.
- Do widzenia.
Wyszliśmy na korytarz.

- Co masz pierwsze? - zapytał.
- Matme w sali 26b.
- Ja mam francuzki w 27b, to obok siebie.
- Prowadź.
- Najpierw do szafek. - powiedział.
Zostawiliśmy rzeczy w szafkach i wzięliśmy tylko te co były nam potrzebne na tą lekcje, oraz plecaki do których to schowaliśmy.
- Teraz prowadź. - powiedziałam.
Szliśmy w ciszy.
- Czyli jednak nie potrzebowałam twoich podręczników.
- Jednak nie.
Doszliśmy do sal.
- Siadamy na podłodze? - zapytałam.
- Jasne.
Usiedliśmy a ja przysłuchiwałam się rozmową innych ludzi. Słyszałam jak o mnie mówią, i o moim chłopaku, oraz o braciach Monet.
- Ej! Ty jesteś tą siostrą monetów? - zapytał jakiś chłopak stając nadęmną.
- Nie, ale moja siostra tak.
- Co?
- To. A teraz spadaj. - warknęłam.
- Jak to ty nie jesteś ich siostrą?!
- Nie będę spowiadać się obcej osobie, nie słyszałeś co powiedziałam! Mam Ci to przeliterować?! W-Y-P-I-E-R-D-A-L-A-J!
Wszyscy się na nas patrzyli.
- Nie, do póki nie odpowiesz.
Wstałam z ziemi i do niego podeszłam.
- Jesteś jakiś nie dorozwinięty?!
- Nie, ale ty chyba tak.
I tu przegiął, kopnełam go w twarz. Nie sądziłam że to zrobię.
- Matka nie nauczyła cię szacunku?!
Prychnęłam, choć we mnie coś pękło, matka zawsze była mi obca, codziennie się darła i wymagała, porównywała, przez całe moje życie jej nie było.
- Nie kurwa, nie nauczyła! Ciebie chyba też nie.
Krew mu leciała z nosa. Uśmiechnęłam się diabelsko.
- Ja nie mam matki! - warknął.
- Ja też. - szepnęłam i wróciłam na podłogę pod ścianą.
Położyłam głowę na ramieniu Noah, objął mnie ramieniem.
- Jest okey?
- Ta.
- Al?
- Jest dobrze. - uśmiechnęłam się do niego.
- Widzę że nie.
- Moja matka dopiero co umarła, oczywiście że nie jest dobrze gdy ktoś o niej mówi. Nie płaczę po niej, bo jej nie znałam, ale Hailie tak i to mnie boli. - szepnęłam do niego tak by nikt tego nie słyszał.
Uratował mnie dzwonek.

Weszłam do sali rozdzielając się z Noah. Zajęłam ostatnią ławkę przy oknie. Włożyłam do ucha słuchawkę patrząc za okno, do póki ktoś nie stanął obok ławki pochylając się nadęmną.
- Czego? - powiedziałam nie odrywając wzroku od okna.
- Pogadamy?
- Nie, i nie możesz się dosiąść. - warknęłam do Hailie.
Do klasy weszła nauczycielka.
- Dzień dobry, widzę dwie nowe uczennice, chodź cię tu i się przedstawcie.
Podeszłam do tablicy przy której stała nauczycielka. Moja siostra wyglądała na bardzo zestresowaną.
- Przedstawcie się.
- Mam na imię Alexa Hughes, choć jestem siostrą Hailie Monet, mamy innych ojców.
- Mam na imię Hailie Monet. - szepnęła moja siostra.
- Macie jakieś hobby? Ulubiony przedmiot?
- Trenuję kickboxing i trenowałam boks oraz karate, lubię szkicować. Mój ulubiony przedmiot szkolny to matematyka i w-f.
- Ja lubię czytać książki i się uczyć.
- Matematyka? - zapytała nauczycielka.
- Tak proszę pani. - trzeba zrobić dobre wrażenie.
- Wreszcie ktoś kto lubi matematykę, zostań proszę po lekcji.
- Oczywiście.
Chociaż wyglądała jak typowa baba od
matmy, to czułam że się z nią dogadam.

____________________________________________Siema rozdział ma 650 słów. Podoba wam się?
Miłego dnia/wieczoru/nocy/poranka.

Nieidealna siostra monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz