Rozdział 15

719 35 7
                                    

Leżałyśmy na dachu szkoły wpatrując się w niebo.
- Wiesz jestem tu nowa, i chce zrobić dobre wejście.
Zaśmiałam się.
- Chcesz by o tobie mówili.
- Dokładnie. - uśmiechnęła się.
- Trzymaj się mnie, będą gadać.
- I o to mi chodzi.
- Dlaczego wywalili cię z poprzedniej szkoły?
- Bójki, fajki, kłótnie, pyskowanie, i zostałam wrobiona w rozdawanie nie legalnych substancji a ja tylko dawałam siostrze leki przeciw bólowe. Farbowanie włosów, kolczyki, malowanie paznokci. I łamanie regulaminu.
Nie mówiła wszystkiego.
- Jak masz na imię? - zapytałam.
- Esme. - podała mi rękę. - A ty?
- Alexa. - uścisnełam jej dłoń.
Dziewczyna miała zielone włosy.
- Skąd masz spodnie od mundurka?
- Podkradam komu mogę. - odparłam.
- Trzeba się zbierać, ja mam pierwszą matme, a ty?
- Ja też.
Zaczęłyśmy schodzić schodami na normalne piętro szkoły.
- Masz rodzeństwo? - zadałam jej pytanie.
- Ta, siostrę i brata, jesteśmy trojaczkami.
- A rodzice?
- Ojciec jest prawnikiem a matka ma kilka fundacji charytatywnych. Kieruj do sali od tego przedmiotu diabła.
Szłyśmy korytarzem.
- Siema Esme. - podszedł do nas jakiś chłopak.
- Cześć, Alexa to jest Travis mój brat, Travis to Alexa moja znajoma.
- Hey. - przywitałam się.
- Hey, co masz teraz? - zapytał siostry.
- Matme. - odpowiedziała.
- Ekstra, to pójdę z wami.
Szliśmy w milczeniu. Pod sale doszliśmy idealnie gdy zadzwonił dzwonek. Weszliśmy do środka, usiadłyśmy w ostatnie ławce od ściany a przed nami ten Travis.
- Dzień dobry, widzę trójkę nowych uczniów, więc chodźcie na środek klasy i się przedstawcie.
Chwila trójkę? Wiem że są trojaczkami ale lekcje mają razem? Zwykle rodzeństwo rozdzielają na lekcję, by nie było kłótni.
- Jestem Esmeralda, ale macie mówić do mnie Esme.
- Opowiedz coś o sobie, co lubisz robić?
- Lubie szkicować, denerwować mojego brata i się z nim bić, czytać fantastykę, nie lubię się uczyć i słuchać innych.
- Ja jestem Travis, brat tej przygłópki w zielonych włosach.
- Travis! - warknęła na niego Esme.
- Złość piękności szkodzi, co lubię robić? Denerwować Esme, szkicować, biegać, tak jak ta wariatka czytać fantastykę, i robić zdjęcia.
- Ja jestem Ivy, lubię czytać książki, uczyć się, szyć i oglądać filmy. - dziewczyna była z nich najdrobniejsza i wyglądała jak takie dziecko, widać było też że jest z nich najbardziej nieśmiała i najdelikatniejsza. Jedno było trzeba przyznać całe rodzeństwo było obdarzone urodą, Ivy wyglądała jak wróżka, była blada a jej włosy śnieżno białe, oczy miała niebieskie a usta delikatnie różowe, miała też zadarty nosek, i delikatne rysy twarzy, jej wygląd porównałabym do porcelanowej laleczki, która jednym dotknięciem się zniszczy i zbije, dziewczyna na pewno była grzeczna i nie sprawiała problemów w domu. Esme również miała delikatne rysy twarzy ale nie wyglądała już tak nie winnie jak Ivy, najbardziej wzrok przyciągały jej zielone włosy, miały one odcień pastelowej zieleni, tak jak jej siostra, Esme też miała zadarty nosek, miała dwa kolczyki w wardze, jeden w brwi, i jeden w nosie, miała też dużo dziurek w uszek, jej usta były bardziej czerwone niż te Ivy, no i nie wyglądała jak już jak dziecko, w przeciwieństwie do Ivy, Esme deską nie była, dziewczyna miała też piegi i zielone oczy. Travis był totalnym przeciwieństwem Ivy, miał czarne włosy, a rysy twarzy ostrzejsze, miał niebieskie oczy, i najmniej z całej trójki się wyróżniał, najbardziej wzrok skupiała jego blizna na twarzy ciągnęła się od jego prawej brwi do kącika ust które były w malinowym kolorze.
- Usiądźcie, przechodzimy do lekcji.
Usiedli w ławkach, Ivy siedziała w pierwszej od okna. Nauczycielka zaczęła pisać coś na tablicy, zaczęłam przepisywać z tablicy przykłady do zeszytu.
- Serio? Będziesz notować? Nuuudziara.
- Tylko na matmie. - przewróciłam oczami.
- Ja na niczym nie notuje, będę na pisać na wszystkim na logikę.
Cały temat który w tym momencie tłumaczyła nauczycielka ja już dawno przerobiłam. Odłożyłam długopis i zaczęłam gadać z Esme i Travisem.

Nieidealna siostra monetWhere stories live. Discover now