Rozdział 33

42 1 0
                                    

Mój wzrok padł na Malfoy'a i przestałam czuć się tak pewnie.
Po pierwsze to był Draco, ostatni facet, którego chciałabym całować. Nasza relacja, nieważne jak bardzo się zmieniła, raz na zawsze przekreśliła wszelkie tego typu kontakty. No i właśnie. Obawiam się, że Pansy może mieć rację i w grę zaczęły wchodzić jakieś uczucia. Nie wiem jak on na to patrzył, czy myślał podobnie czy wręcz przeciwnie i jeśli bym mu powiedziała to czy by mnie nie wyśmiał. Do tego cholera wie co on robił tymi ustami zanim się pojawił na imprezie.
Malfoy wstał, a jego twarz nie wyrażała większych emocji. Wlasciwie nie pokazywała żadnych co wcale mi nie pomagało. Bo gdybym wiedziała niechęć lub obrzydzenie to wiedziałabym, że jesteśmy na równym poziomie.

— A musi mnie całować? Nie może mnie cmoknąć w dupę?— spytałam spoglądając na pomysłodawcę.

— Nie przesadzaj Taylor. To tylko gra.— powiedział Plastuś patrząc na mnie.

Westchnęłam wstając i spojrzałam na Pansy, która, co wcale mnie nie dziwiło po naszej rozmowie, uśmiechała się ukradkiem. No i takie mam wsparcie. Spojrzałam na Blaise'a, który raczej czekał na rozwój wydarzeń. Widziałam po jego twarzy, że zastanawia się czy to zrobimy.

— Widzę szereg poważnych zastrzeżeń. Może jednak zrezygnujesz?— spytałam tym razem kierując słowa do Malfoy'a.

— Masz chłopaka, że się tak bronisz?— spytała Tracey na co westchnęłam spoglądając na nią.

— Nie, ale daleko mi do osób, które pchają język do gardła każdemu napotkanemu facetowi. Poza tym nie muszę mieć wcale ochoty kogokolwiek całować...— chciałam kontynuować mój wywód, zahaczyć o wątpliwą moralność tego zadania, ale Draco wszedł mi w zdanie.

— Jak ty musisz kurwa uwielbiać utrudniać najprostsze rzeczy.— westchnął i złapał mnie za rękę ciągnąc w swoją stronę.

Nie zdążyłam zaprotestować bo wszystko zadziało się szybko. Połączył nasze usta za mocno jak na to, że robiłby to niechętnie. Jedna jego rękę zaciskała się na moim nadgarstku, a druga spoczeła na moim nagim pasie. Żałowałam trochę wyboru wyzwania bo połnagie całowanie Malfoy'a nie rzucało na mnie najlepszego światła, szczególnie gdyby ktoś niewtajemniczony tu wlazł.
Z początku chciałam się opierać, żeby jak najszybciej to skończył, ale dotarło do mnie, że wcale nie jest źle. Może fajnie by było chociaż raz się zabawić?

Przymknęłam oczy rozluźniając wszystkie mięśnie i odwzajemniłam pocałunek czego chyba sam Malfoy się nie spodziewał, ale nie negował tego. Wręcz przeciwnie.
Pogłębił go sprawiając, że stał się bardziej namiętny. Poczułam jak wbija palce w moją skórę przybliżając mnie do siebie. Czas zaczął zwalniać, aby za kilka następnych sekund stanąć w miejscu. Odniosłam wrażenie jakbyśmy zostali sami, moje serce samo z siebie przyspieszyło gdy przesunął dłoń z mojej talii na plecy jednocześnie dociskając mnie do siebie.
Straciłam poczucie czasu, nie wiem czy trwaliśmy tak 10 sekund, minutę czy 15 minut. Im dłużej to trwało tym bardziej z tym przepadałam. A nie mogłam przepaść.
Oparłam rękę na jego ramieniu tylko po to, żeby za chwilę go odsunąć. Czułam opór z jego strony, który tak szybko jak się pojawił, równo szybko zniknął. Czyżby ktoś jeszcze nie chciał tego przerwać?

Odsunęłam się od niego i otworzyłam oczy spoglądając na twarz Malfoy'a. Zrobił to samo, a jego wzrok utkwił w moich oczach.
Pierwszy raz właściwie nie wiedziałam co powiedzieć i czy powinnam coś mówić. Totalnie nie wiedziałam jak się zachować, czy powinnam rzucić żartem, komplementem czy może odwrócić się i wrócić na miejsce bez słowa. I co on zrobi?
Bo jeśli on postanowi po prostu odejść to ja zostanę na środku stojąc jak ten słup soli przed wszystkimi. Więc może powinnam jego zostawić w takim położeniu? Raczej nie odejdziemy jednocześnie i zawsze jedno będzie miało opóźnienie przez co reszta będzie patrzeć.

LOVERS ΙΙ Draco Malfoy [+18]Where stories live. Discover now