Nie było mi wstyd przez to co zrobiliśmy. No może trochę, ale to głównie dlatego, że nawet nie próbowałam go zatrzymać. Chociaż z drugiej strony palcówka nie jest końcem świata. Szczególnie, że była najlepsza jaką w życiu miałam. Pobudziło to moją wyobraźnię, zaczęłam się zastanawiać jak wygląda seks z nim.
Nie wiem kiedy kolejny raz usnęłam, ale zdecydowanie była to za krótka drzemka. A obudziło mnie gadanie Pansy, którym próbowałam się nie przejmować do momentu gdy moja poduszka nie zaczęła się ruszać. Skrzywiłam się poprawiając głowę, która zsunęła się z czegoś wyginając nienaturalnie.
— No nareszcie się budzi!— krzyknęła Pansy, a ja otworzyłam oczy niezadowolona. Pierwsze co zobaczyłam to blond czuprynę, a potem gdy poprawiłam głowę widziałam jak Pansy patrzy na mnie znacząco. Westchnęłam ciężko zamykając spowrotem oczy.
— Taylor nawet nie próbuj spowrotem zasnąć. Przez ciebie oboje się spóźnimy, a ja nie czuje ręki. — powiedział poruszając ramieniem, a dopiero wtedy do mnie dotarło, że go przytulałam.
Poczułam jak moje serce bije mocniej i odsunęłam się gwałtownie. Chciałam odwrócić się plecami do niego, ale skończyło mi się łóżko i spadłam jak kłoda na podłogę.
— Sophie!— krzyknęła Pansy, a potem zaczęła się śmiać w głos. Nie musiałam długo czekać aż Malfoy dołączył. — Nic ci nie jest?
Westchnęłam siadając na podłodze i rozejrzałam się po pokoju. Odgarnęłam włosy do tyłu przenosząc wzrok na Parkinson i Draco.
— Jestescie okropni. — złapałam się za brzeg łóżka chcąc wstać, a Draco wtedy chwycił moją dłoń pomagając mi.
Drzwi do pokoju się otworzyły, a w progu stanął wyszykowany Blaise.
— Ale tu wesoło. Oczywiście jak mnie nie ma. — prychnął wchodząc do środka i spojrzał na mnie wstającą z podłogi, Pansy, która też już była gotowa i na półnagiego Malfoy'a w moim łóżku. — Nie wiem w co się bawicie, ale chce dołączyć.
— W nic się nie bawimy.— mruknęłam poprawiając koszulkę i usiadłam na brzegu łóżka.
— Planujecie w ogóle się zebrać na pierwszą godzinę?— spytała Pansy zmieniając temat.
— Planowałam. Ale chyba daruję sobie dzisiaj zajęcia. — westchnęłam czując jak boli mnie głowa i mi niedobrze.
— Trzeba było więcej wypić wczoraj. — Pansy skrzyżowała ręce patrząc na mnie.
Zmarszczyłam brwi nie wiedząc skąd wie, ale szybko się domyśliłam, że Draco musiał jej powiedzieć. Czyli wypytała go już o wszystko.
— Przesadzasz.— mruknęłam kładąc się na boku.
— Odpuszczę ci pierwsza godzinę bo i tak się spóźnisz, ale na resztę zajęć masz przyjść. Nikt ci nie wlewał na siłę i wiedziałaś, że będziesz musiałam wstać rano. — powiedziała, a najgorsze było to, że miała rację.
— Niech ci będzie. — położyłam rękę pod poduszkę zamykając oczy.
— A ty Draco?— spytał Blaise uśmiechając się.
— Potem przyjdę. — powiedział blondyn, a nikt nie naciskał.
Ja muszę słuchać reprymend, a on może robić co chce i żadne się słowem nie odezwie. Słabe moim zdaniem.
Pansy i Blaise siedzieli jeszcze chwilę z nami rozmawiając głównie między sobą bo ja leżałam czekając na ciszę, żeby zasnąć, a Draco po prostu nic nie mówił.— Spadamy alkoholicy.— powiedział Blaise śmiejąc się cicho.
— Nara.— podniosłam rękę machając mu.
![](https://img.wattpad.com/cover/362217029-288-k141762.jpg)
YOU ARE READING
LOVERS ΙΙ Draco Malfoy [+18]
FanfictionŻycie jako nastolatek nie jest proste. Zmieniasz się, hormony mieszają ci w głowie, a uczucia zaczynają sklejać się w jedną, wielką kulę, której nie rozumiesz. W jednej chwili kogoś nienawidzisz, a w drugiej się zakochujesz. Tylko nie każdego powin...