›› 2

4.6K 348 71
                                    

Siedzieliśmy tak jakieś trzy godziny, dopóki ja, czekając na swoją kolej, nie zaczęłam zasypiać.

Rano obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że ChimChim również się przebudził, ale zasłonił jedną ręką oczy, a drugą nadal mnie obejmował. Podniosłam głowę i skierowałam wzrok do kuchni, a chwilę potem zza wysepki kuchennej wyłonił się Taehyung.

- To tylko kubek - szepnął na tyle głośno, żebym usłyszała i odsłonił swoje białe zęby w uśmieszku.

Zaśmiałam się pod nosem i delikatnie przeciągnęłam się. Kiedy chciałam wstać, Park przysunął mnie bliżej siebie.

- Oppa, muszę wstać - powiedziałam cicho i spojrzałam na niego, jednak nie odpowiedział mi. Znowu to samo.

Pokręciłam lekko głową i westchnęłam z rezygnacją. Jeśli mam go jakoś przekonać to tylko buziakiem. Mam więc dwa wyjścia : albo dać mu szybkiego całusa i wstać albo zostać w tym ciepełku, co w sumie jest bardzo przyjemne. Szczerze ? Ta druga opcja bardziej mi pasuje.
Położyłam spowrotem głowę na poduszce, na co chłopak obrócił siebie i mnie w swoją stronę tak, że leżeliśmy przodem do siebie. Zamknęłam ponownie oczy i wtuliłam się w niego.

***

Obudziłam się jakieś dwie godziny później, kiedy poczułam, że jest mi zimno. Jak się okazało, Oppy przy mnie nie było, więc wstałam z kanapy, zerkając na godzinę - 11:00 i pierwsze co, to skierowałam się do kuchni, w poszukiwaniu mojego chłopaka. Oczywiście, zastałam tam jego i cały zespół.

- Hej - pomachał mi z uśmiechem Jin, który, jak zwykle coś gotował. Również pomachałam i podeszłam do lodówki, skąd wyjęłam wodę i napiłam się.

- Dlaczego mnie wcześniej nie obudziliście ? - zapytałam. - Przecież ogarnęłabym się i nie musielibyście tak tu cicho siedzieć.

- Musieliśmy obgadać, co dziś będziemy robić, żeby znowu nie spędzić wolnego dnia na oglądaniu TV - wyjaśnił NamJoon.

- I co wymyśliliście ? - zaśmiałam się lekko.

- Pójdziemy na basen - oznajmił od razu Tae. - A Ty z nami, oczywiście - dodał pośpiesznie, na co zastygłam w bez ruchu.

- Coś się stało ? - spytał Jungkook, widząc moją reakcję.

- Ee... Nie, nic - zapewniłam po chwili. - Po prostu... Nie mogę iść z Wami.

- Kobiece sprawy ? - domyślił się Taehyung.

- No, powiedzmy - uśmiechnęłam się.

Tak naprawdę nie chodzi o to. Po tamtym "wypadku" został pewien ślad, który byłby widoczny na basenie, a tego nie chcę.

- Ale Wy pójdzcie, jak najbardziej - popiłam kolejny łyk wody.

- Wiesz~ - wtrącił Hoseok. - Ostatnio zjadłaś wszystkie słodycze, jakie mieliśmy w dormie, więc ktoś powinien zostać tutaj z Tobą - spojrzał na kogo ? ChimChim'a.

- Nie jestem małym dzieckiem - znów się zaśmiałam. - A Jimin też musi ode mnie odpocząć.

- Innym razem, Mała - rzekł. - Zostajemy.

Pokręciłam z niedowierzaniem głową. Przecież potrafię o siebie zadbać. No, ale kłótnia z siedmioma chłopakami to zły pomysł, więc zgodziłam się.
Następnie Jin podał przygotowane śniadanie i wszyscy zaczęliśmy jeść.

***

Bangtani (oprócz Jimin'a) wyszli o 13:30. W międzyczasie próbowałam ich jeszcze przekonać, że mogę przecież zostać sama, ale nie chcieli mnie posłuchać, jak zwykle.
Kiedy opuścili mieszkanie, usiadłam na kanapie wraz z Park'iem i włączyliśmy telewizor.

- Teraz my mamy tak siedzieć cały dzień ? - odezwałam się.

Zanim zdążył coś odpowiedzieć, ktoś zapukał do drzwi.

=JIMIN=

Poszedłem otworzyć drzwi z myślą, że to chłopaki czegoś zapomnieli. Jednak tej osoby nie spodziewałem się zobaczyć.

- Annyeong, Jiminie - przywitała się Shin HaRa, uśmiechając się nieśmiało.

- Co Ty tu robisz ? - zdziwiłem się szczerze. - I skąd wiesz, gdzie mieszkam ?

- Nie złość się już na mnie. Przyszłam przeprosić.

- Mhm, przeprosiny przyjęte, a teraz możesz iść - może byłem chamski, ale po tym, co zrobiła wtedy u moich rodziców, nie chciałem jej już znać.

Miałem zamiar zamknąć drzwi, kiedy ona zatrzymała je ręką.

- Proszę, daj mi chwilę - dodała błagalnym tonem.

Westchnąłem i niechętnie wpuściłem ją do środka.
Diana akurat wyszła z łazienki i również się zdziwiła, bo zatrzymała się w drodze do salonu. Podszedłem do niej i przytuliłem ją, przy czym szepnąłem jej do ucha :

- Nie wiem, co ona tu robi, Mała...

- Spokojnie - przerwała mi z lekko uniesionymi kącikami ust. - Przyniosę coś do picia - zwróciła się do dziewczyny i skierowała się do kuchni.

Ja natomiast wraz z Shin HaRą poszliśmy do salonu. Moja była przyjaciółka usiadła na kanapie, a ja na fotelu.
Po chwili dołączyła do nas Diana. Podała nam napoje i miała zamiar również usiąść, jednak Shin jej przeszkodziła.

- Nie mogę pić soku pomarańczowego - odparła, na co prychnąłem pod nosem.

- Nie wiedziałam. Dostaniesz wodę - odpowiedziała jej Mała, zabierając szklankę, idąc ponownie do kuchni, szybko wracając i podając Azjatce wymieniony napój.

- Dzięki. A jest może... - zaczęła, ale tym razem ja jej przerwałem, bo wiedziałem, że ona po prostu chce, żeby Diana nie miała chwili spokoju.

- Nie ma - przy czym złapałem moją dziewczynę za nadgarstek i pociągnąłem tak, że usiadła mi na kolanach.

Chyba się trochę speszyła, bo założyła włosy za ucho i spuściła lekko głowę.

- No, więc tak jak już mówiłam - rzekła Shin HaRa. - Chciałam Was przeprosić za... No wiecie.

- Niby skąd taka zmiana ? - nie wierzę jej. Znam ją od dziecka i wiem, że nie tak szybko zmienia zdanie.

- Nie chcę się z Tobą kłócić, Jiminie.

- Tyle, że nie mnie powinnaś przepraszać.

- Tak... Ciebie również, Diano - zwróciła się do Małej, na co ta tylko uśniechnęła się lekko.

**

Rozmawialiśmy około godziny. Niby wszystko się ułożyło, ale jednak miałem wrażenie, że coś jest nie tak.

- Zaraz wracam - oznajmiła Diana, wstając i idąc do łazienki.

Siedzieliśmy teraz w ciszy, która w sumie mi nie przeszkadzała. Nagle Shin HaRa podeszła do mnie. Podniosłem na nią pytający wzrok, a ona tylko pokazała mi ruchem dłoni, żebym wstał. Nie wiem, o co jej chodzi, ale wstałem. Popatrzyła na mnie chwilę, a potem stało się coś, co zdarzyć się nie powinno...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dam dam daam~ 😆
Witam z kolejnym rozdziałem ^^ Shin HaRa powróciła 😈 Jak myślicie, co się stało ? Piszcie koniecznie 😃

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego 😘

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSWhere stories live. Discover now