›› 20

3.4K 275 49
                                    

****

Wakacje minęły nam dość szybko. Przez ten czas próbowałam jakoś porozmawiać z Hoseok'iem o tym, co mówił Suga, ale ciągle mnie zbywał albo zmieniał temat. Zespół wrócił do codziennych prób, a ja już prawie uzbierałam na nowy telefon.

Dziś po pracy zdecydowałam się porozmawiać z Fuyu. Chcę jej wyjaśnić, dlaczego tak się zachowuję.

Rano wykonałam standardową rutynę, zjadłam śniadanie i poszłam do kawiarni.

**

Po pracy, tak, jak chciałam, skierowałam się do Fuyuko. Nie chciałam widzieć się z Sophie, ale w gruncie rzeczy miała rację, więc porozmawiam również z nią.

Idąc ulicą, oglądałam wystawy sklepowe.

- Diana, cześć - usłyszałam za sobą.

Odwróciłam się i zobaczyłam moją przyjaciółkę.

- O, hej - przytuliłam ją na powitanie. - Właśnie do Was szłam.

- Naprawdę ? - zaśmiała się. - To idziemy na jakąś kawę czy wolisz przyjść do mnie ?

- Hm... Myślę, że lepiej będzie w mieszkaniu.

- No ok. W takim razie chodźmy.

Jak powiedziała, tak zrobiłyśmy. Po dwudziestu minutach stałyśmy przed blokiem, a po kolejnych trzech w mieszkaniu dziewczyn.

- Co chcesz do picia ? - zapytała, kiedy zdjęłyśmy buty.

- Herbatę poproszę - odpowiedziałam i ruszyłyśmy do kuchni.

Japonka wstawiła wodę w czajniku i przygotowała dwa kubki, na kawę i herbatę.

- Jak tam u Was ? - zagadnęła. - Długo się nie widziałyśmy.

- Uhm, niestety - odparłam. - W sumie... W porządku.

W tym momencie woda się zagotowała, więc Azjatka nalała ją do kubków. Podała mi mój napój i skierowałyśmy się do salonu.

- Słuchaj, Fuyu - zaczęłam. - Chciałam Wam wszystko wyjaśnić - popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem. - Dlaczego tak dziwnie się zachowuję i w ogóle.

- Aa, chodzi o to, o co wtedy pokłóciłyście się ze Sophie ? - domyśliła się, na co przytaknęłam. - Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz. A Sophie jest u rodziny, więc nie porozmawiacie przez kilka najbliższych dni.

- Wiem, ale... Będzie lepiej, jeśli będziecie wiedzieć.

- Ok - usiadła wygodnie i chwyciła obiema rękami kubek z kawą.

- No więc... - wzięłam oddech i zaczęłam. - Pamiętasz, jak mówiłam Ci kiedyś o tym, co się stało i dlaczego nie chciałam mieć nic wspólnego z policją ? Właśnie po tym mam na brzuchu trochę blizn i po prostu nie chciałam ich odkrywać i przypominać sobie o nich.

- Mhm. Tak myślałam - powiedziała, kiedy skończyłam.

- Co ? - zdziwiłam się.

- Domyślałam się, że o to chodzi. Nie mówiłam tego Sophie ani chłopakom, bo nie byłam pewna. Poza tym, skoro Ty nic nie powiedziałaś, to ja tego zrobić nie mogłam.

Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc tylko patrzyłam na nią z uśmiechem wdzięczności na ustach.

- Ale zaniepokoiło mnie Twoje zniknięcie. Znaczy... Zaniepokoiło nas wszystkich. Podobno byłaś u wujka, ale, przepraszam, nie wierzę w to. No, bo...

- Masz rację - przerwałam jej.

- Co ? - teraz z kolei ona się zdziwiła.

- Mówię, że masz rację. Nie byłam u wujka - spuściłam głowę i znowu zaczęłam bawić się palcami.

Skoro już powiedziałam jej prawdę, to dlaczego nie mogę powiedzieć o wszystkim ?

- Diana, co chcesz przez to...

- Doszłam do namiotów i kiedy usiadłam, ktoś przyłożył mi coś do twarzy i odpłynęłam. Potem obudziłam się w domku naszej byłej "paczki" - pokazałam cudzysłów palcami.

- Czyli ktoś... Cię porwał ? - wytrzeszczyła oczy.

- No inaczej tego nazwać nie można - zaśmiałam się lekko. Następnie opowiedziałam jej wszystko, co działo się potem.

- Matko... To chore - pokręciła głową z niedowierzaniem. - Powiedziałaś o tym chłopakom. Prawda ?

- Wiesz...

- Nie wierzę. Musisz im to powiedzieć, Diana.

- Ale... - tym razem ona mi przerwała.

- Nie ma żadnego "ale". Musisz powiedzieć to i chłopakom i pójść z tym na policję. Przecież to nie jest normalne !

Miała całkowitą rację. No, ale kurcze... Po co mam im mówić, skoro teraz jest nareszcie spokojnie ? Zresztą to było miesiąc temu.

- Dlaczego tego jeszcze nie zrobiłaś ?

- Wszystko się uspokoiło i po prostu chcę, żeby tak zostało. Nie rozumiesz, że chcę tylko żyć normalnie, bez takich problemów ?

- Egh, rozumiem. Ale Jimin jest Twoim chłopakiem, powinien wiedzieć o takich rzeczach.

- Wiem, Fuyu - przyznałam.

- Zobaczysz, poczujesz się lepiej. Zresztą, na pewno coś w ósemkę wymyślicie. No i macie jeszcze mnie i Sophie.

- Powiem mu.

- Nie zmuszam Cię, po prostu...

- Dobrze, Fuyu. Rozumiem.

**

U dziewczyny spędziłam jeszcze jakąś godzinę. Potem wróciłam do dormu chłopaków. Ona ma rację, powinnam im to powiedzieć, ale po co ? To mój problem i nie chcę im go zrzucać na głowę, skoro wszystko jest tak, jak być powinno.

Gdy miałam zamiar wejść do mieszkania, na wycieraczce zauważyłam kopertę.

"O nie... Znowu ?" - pomyślałam ze zgrozą i weszłam do domu.

Chłopaki już byli.

- Wróciłam - oznajmiłam i od razu skierowałam się do kuchni.

- Jak było ? - zapytał YoonGi, siedzący na kanapie w salonie.

- Dobrze, jak zwykle - odparłam i wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy, następnie nalewając go do szklanki.

Korzystając z okazji, że zespół był zajęty oglądaniem telewizji, bo jakże by inaczej, otworzyłam białą kopertę i wyjęłam jej zawartość w postaci kartki. Przeczytałam to, co było na niej napisane :

"Wiedziałem, że uciekniesz, heh. Ale mam propozycję nie do odrzucenia. Przyjdź jutro o 20. do naszego domu. Jeśli oczywiście nie chcesz, żeby dzieciak przeżył to samo, co Ty."

Nie wierzyłam w to, co widzę. Wtem usłyszałam za sobą głos Jimin'a, na co szybko odwróciłam się przestraszona.

- Musimy pogadać - złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę łazienki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak sobie czytałam komemtarze pod ostatnim rozdziałem i... Dlaczego Wy tak bardzo chcecie taką scenę... ? 😭😂

A tak do rozdziału... Jak myślicie, czemu ChimChim tak nagle postanowił porozmawiać z Dianą na osobności ? 😀

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz