›› 10

3.8K 287 65
                                    

W Polsce spędziliśmy jeszcze te dwa tygodnie. Na szczęście, udało nam się nie rzucać za bardzo w oczy, więc fani również nam nie przeszkadzali.

Kilka minut temu wróciliśmy do Seulu. Zabraliśmy bagaże z lotniska i usadowiliśmy się w aucie managera, po chwili ruszając w stronę dormu chłopaków.

- I co powiecie ? - odezwał się mężczyzna. Jemu widocznie spodobało się w Europie.

- Niesamowicie - określił Jin.

- Tak... Wiecie, mnie się bardzo spodobało to, że, wyjątkowo, nie musiałem Was odciągać od tłumu rozhisterowanych fanek i miałem chwilę dla siebie, którą wykorzystałem na dokładniejsze zwiedzanie tych dwóch miast - a nie mówiłam ?

- Ale jednak, mimo wszystko, dobrze być w domu - dodał Suga, z czym wszyscy się zgodziliśmy.

Ciekawe, co słychać u Fuyu i Sophie. Nie kontaktowałyśmy się ze sobą w sumie od dłuższego czasu. No, ale one kończą szkołę, więc rozumiem brak czasu. Gdybym mogła, też zapewne bym skończyła naukę...

- O czym tak myślisz ? - zapytał mnie Jungkook.

On, Jin i ja jako jedyni aktualnie nie śpimy. Zespół miał bardzo dużo energii w samolocie, więc teraz to odsypiają. Śpiochy.
Jakby nie patrzeć, jest po 21. W sumie... Też bym trochę pospała. Na szczęście, za chwilę będziemy w mieszkaniu.

Po niecałych piętnastu minutach znaleźliśmy się na miejscu. Obudziliśmy resztę, zabraliśmy walizki, po czym pożegnaliśmy się z managerem i ruszyliśmy do domu.
Kiedy tylko zamknęliśmy drzwi do mieszkania oraz odłożyliśmy bagaże, rzuciliśmy się na kanapę i fotele w salonie.
No tak. Jak zwykle, ja się nie załapałam. Wywróciłam oczami i oparłam się plecami o ścianę.

- Wiesz, że możesz usiąść u mnie na kolanach, Mała ? - zaśmiał się ChimChim. Tak, śmiej się z tego, że za każdym razem zajmujecie wszystkie dostępne miejsca do siedzenia i nawet kobiecie nie ustąpicie.

- I tak zaraz idę spać - wzruszyłam ramionami.

- A może wybierzemy się jutro na... Biwak ? - zaproponował Kookie.

- W sumie... Czemu nie - poparł ten pomysł Tae, a ja natychmiast do nich dołączyłam.

- Mnie w sumie też się podoba - stwierdził Suga i już po chwili było ustalone, że jutro z rana jedziemy na biwak.
Wpadłam też na pomysł, aby dziewczyny jechały z nami. Bangtani się zgodzili, więc od razu do nich zadzwoniłam.

~ Yoboseyo ? - po drugiej stronie odezwała się zaspana Fuyuko.

~ Przepraszam, obudziłam Cię ? - domyśliłam się.

~ Nic się nie stało - ziewnęła. - O co chodzi ?

~ Razem z chłopakami postanowiliśmy jechać jutro na biwak i pomyślałam, że Ty i Sophie mogłybyście do nas dołączyć.

~ Jejku, no pewnie ! Z chęcią.

~ W takim razie... Spotkamy się jutro o 11., w dormie chłopaków, ok ?

~ Jasne. Do jutra !

~ Do jutra - rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik.

Następnie wszyscy poszliśmy się ogarnąć po powrocie, po czym poszliśmy spać.

****

Obudziły mnie promienie słoneczne, padające na moją twarz. Otworzyłam oczy, wyciągnęłam się i spojrzałam na zegar. Godzina 10:05. Która ?! Przecież za niecałą godzinę mamy spotkać się z dziewczynami i pojechać na wycieczkę !

Natychmiast się ożywiłam. Szybko wstałam z kanapy i pobiegłam do łazienki, po drodze zabierając wczoraj przygotowane ciuchy.
Po szybkim ubraniu się i umyciu zębów wyszłam z pomieszczenia. W tym momencie do salonu wszedł Jungkook.

- O, wstałaś - powitał mnie z uśmiechem, kierując się do kuchni.

- Dlaczego nie obudziliście mnie wcześniej ? Przecież mamy tyle do roboty... - dołączyłam do niego.

- Chłopaki poszli wszystko przygotować, a Ty zbyt słodko spałaś, żeby to przerwać.

Wywróciłam oczami i w tym momencie do mieszkania wrócili Bangtani z pełnymi siatkami.

- Teraz tylko trzeba przygotować coś do jedzenia i jesteśmy gotowi - oznajmił Jin, wchodząc do nas i odstawiając swój pakunek na szafce. Reszta zaś powędrowała do salonu. - Diana, co powiesz na pomoc przy robieniu kanapek ? - posłał w moim kierunku ciepły, a zarazem z nadzieją, uśmiech.

- Pewnie - zaśmiałam się.

Zabraliśmy się więc do roboty.
Po kilkunastu minutach mieliśmy zrobione kanapki dla całej naszej dziesięcioosobowej gromady.

- Zapakuję je - zaoferowałam się, biorąc plecak przeznaczony na prowiant i zaczęłam robić to, co powiedziałam, a najstarszy dołączył do chłopaków. Na jego miejsce, do kuchni wszedł Jimin.

- Annyeong, Oppa - rzekłam, uśmiechając się i podnosząc na niego głowę.

- Annyeong, Mała - pocałował mnie w czoło i pomógł mi zapakowywać do plecaka wodę.

Chwilę potem rozległ się dźwięk dzwonka. Czyli już 11. ? Dość szybko to zleciało.
Poszłam otworzyć, bo to zapewne dziewczyny.

- Siemka, Diana - Sophie od razu mnie przytuliła, a zaraz po niej Fuyuko.

Zaprosiłam je do środka, gdzie Bangtani doprowadzali ostatecznie wszystkie rzeczy do ładu.

- Dobra, to... Teraz jedziemy wypożyczyć Land Rover'a i możemy jechać - powiedział NamJoon i wyszliśmy z mieszkania, zabierając wszystkie nasze tragaże, kierując się do wypożyczalni samochodów terenowych.

Na mieście lider i najstarszy wynajęli wielki wóz, do którego włożyliśmy plecaki, torby oraz wszystko inne i usadowiliśmy się na siedzeniach. Kierowcą był oczywiście Jin. Ja siedziałam z dziewczynami, Kookie'm i Taehyung'iem całkiem z tyłu, Rap Monster na miejscu pasażera z przodu, a YoonGi, Hoseok i Jimin po środku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heejka ^^
Ogólnie rzecz biorąc... Rozdział miał być wczoraj 😆 Ale ! Jechałam do Warszawy i nie miałam dobrego dostępu do internetu, a wieczorem nawet nie ogarniałam tego, co działo się przez cały dzień na wtt, więc no... XD
Ale jest dzisiaj ^^
Mam nadzieję, że się podoba 😃

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego ;*

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSWhere stories live. Discover now