›› Epilog

3.3K 336 93
                                    

Dziś mam jechać z ChimChim'em do Busan.
Wiem bynajmniej, że chłopaki mają te dwa dni wolne, żeby móc odpocząć i na spokojnie przygotować się do trasy; w tym czasie mogą pojechać na przykład do rodzin.

Ponieważ pociąg mamy o godzinie dziewiątej, obudziłam się o siódmej. Standardowo, całą ósemką zjedliśmy śniadanie. Bangtani mieli wyjechać do rodzin, żeby ten krótki czas z nimi spędzić, więc także zaczęli się zbierać.

**

Mimo, iż rano wypiłam kawę, w pociągu zasnęłam. Droga więc minęło mi szybko.

- Jak się spało, Mała? - zapytał Jimin, uśmiechając się, gdy byliśmy już na peronie.

- Czy ja wiem - wzruszyłam ramionami, bo, tak czy siak, nie wyspałam się za bardzo.

- Wyśpisz się w hotelu, ale dopiero wieczorem.

Ja nic odpowiedziałam, tylko westchnęłam. Nie jestem jakoś przemęczona, ale wolałabym jednak trochę pospać.

Ze stacji skietowaliśmy się do hotelu. Tam zameldowaliśmy się i poszliśmy do pokoju.
Muszę przyznać, że był bardzo ładnie urządzony.

Kiedy odstawiliśmy torby podróżne pod ścianę, rzuciłam się na wielkie, dwuosobowe łóżko i przymknęłam oczy.

- Daj mi minutę - odparłam, a chwilę później poczułam, że łóżko ugina się pod ciężarem Park'a.

- Ta Twoja minuta przedłuży się do wieczora - zauważył chłopak.

- Skąd wiedziałeś? - otworzyłam oczy i uniosłam się na łokciach, patrząc na niego.

- Bo Cię znam - szepnął. - Chodźmy - podniósł się, a na jego słowa zamknęłam oczy ponownie. - Aigoo~. Chincha, Mała? - zaśmiał się, widząc moją reakcję.

- Ne - przytaknęłam, układając się wygodniej.

- Nie chcesz iść na plażę?

Agh, dlaczego ja mam taką słabość do morza?

- Rozważę tę propozycję - odpowiedziałam.

Zrobiło się cicho. Zbyt cicho. Ponieważ nie słyszałam trzaśnięcia drzwi ani od łazienki ani wyjściowych, postanowiłam sprawdzić, o co chodzi. Podniosłam powieki i co zauważyłam? Twarz Jimin'a, tuż nad moją.

- Wstawaj, Mała - czule mnie pocałował.

Dobra, zmieniłam zdanie. Przekonał mnie tylko i wyłącznie tym całusem.

- To dzięki buziakowi - uprzedziłam, kiedy odsunął się ode mnie lekko, po czym wstałam z łóżka, a ten zaśmiał się ponownie.

Następnie oboje wyszliśmy z pokoju.

- Jesteś głodna? - zapytał mój chłopak, kiedy byliśmy pod budynkiem.

- Właściwie... - zastanowiłam się. - Trochę.

W odpowiedzi splótł, jak zawsze, nasze dłonie i poszliśmy... Gdzieś. Jak się później okazało, kupić jedzenie.

- A co u MinHyuk'a? - zadał kolejne pytanie, połykając kawałek zapiekanki.

- Uhm... Dobrze - także to uczyniłam. - Wiesz... Jak wtedy się z nim spotkałam, zabrał mnie... - przerwałam, bo spojrzał na mnie z powagą. - Nie patrz tak mnie - zaśmiałam się. - Zabrał mnie do swojej wytwórni i pozwolił mi zagrać na pianinie. Pójdziesz tam ze mną kiedyś?

- Grałaś na pianinie? Oczywiście, że pójdę. Muszę posłuchać, jak moja dziewczyna gra.

Na te słowa uśmiechnęłam się i akurat doszliśmy do celu.

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz