›› 36

2.7K 271 139
                                    

Impreza była udana. Taehyung i Sophie nareszcie zostali parą. No, ale jedynymi osobami, którym głowa nie miała zamiaru wybuchnąć, byłam ja, maknae i visual. Czyli skończyło się tak, jak zawsze. Ja źle się czułam jedynie dlatego, że przyszły TE dni. Dziś wyjątkowo nie miałam ochoty nawet wstać z łóżka.

Kiedy się obudziłam, dziewczyn już nie było, a Jin rządził w kuchni.
Mój chłopak wciąż spał, zakrywając sobie oczy ręką. Nie możemy chodzić na imprezy, egh...

Matko... Tak bardzo nie chcę wstawać, ale muszę ruszyć się po tabletkę, bo umrę. A muszę iść dziś jeszcze do pracy. Masakra...

Odetchnęłam i podniosłam się, wstając powoli z kanapy. Podreptałam do kuchni.

- Co Ci jest ? - zdziwił się najstarszy, patrząc na mnie.

- Umieram - odpowiedziałam krótko, biorąc do ręki tabletkę i popijając wodą.

- Rozumiem - zaśmiał się lekko.

- Jin, nie nakładaj dla mnie - uprzedziłam, kierując się do szafy.

- Nie będziesz jadła ?

- Nie mam ochoty. Wyjdę szybciej do pracy, to szybciej wrócę - wyjaśniłam, po czym wzięłam ciuchy, jak zwykle w ciemnych kolorach, i poszłam do łazienki.

**

Do kawiarni doszłam w piętnaście minut. Kiedy weszłam do budynku, pani Lee akurat stała za ladą.

- Annyeong haseyo - ukłoniłam się lekko.

- Annyeong - odpowiedziała kobieta. - Niemrawo wyglądasz. Może chcesz wrócić do domu ?

- Nie nie, wszystko w porządku.

- Na pewno ? W razie czego możesz przyjść i zwolnić się szybciej.

- Dobrze, dziękuję.

Następnie poszłam na zaplecze, w celu przebrania się w firmowy fartuch. Kiedy go założyłam, ktoś wszedł do kawiarni i słyszałam, że także tutaj zmierza.

''Pewnie to ten nowy pracownik...'' - pomyślałam i wyszłam z pomieszczenia, żeby zacząć zbierać zamówienia.

Gdy przekroczyłam próg, zastygłam.

- O, cześć Diana - pomachał do mnie Isoruko.

Dlaczego ? Dlaczego za każdym razem muszę go gdzieś spotkać ? Teraz mamy razem pracować ? Ja przecież oszaleję...

- Diano, to właśnie ta nowa osoba, o której Ci mówiłam - odezwała się właścicielka, a ja jedynie pokiwałam głową, że rozumiem. - Kiedy Ty miałaś wolne, zdążył się trochę nauczyć, więc spokojnie, nie będziesz musiała mu teraz wszystkiego wyjaśniać.

- Uhm... W takim razie, zabieram się do roboty - wzruszyłam ramionami i obojętnie przeszłam obok chłopaka.

Ponieważ nie było ludzi, zabrałam się za wycieranie stolików. Japończyk również postanowił to zrobić. I to jeszcze dokładnie ten sam stolik, który wybrałam ja.

- Pomogę Ci - zaoferował.

- Nie musisz - burknęłam, nie podnosząc nawet na niego wzroku.

- Czy Ty przestaniesz kiedykolwiek się na mnie gniewać ? - nie odpowiedziałam. - Dziewczyno... Co ja mam zrobić, żebyś mi wybaczyła ?

- Powiedziałam Ci już. Po prostu się odczep - podniosłam głos, opierając ręce o blat.

- Diana...

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz