›› 43

2.5K 278 82
                                    

Kurcze... Czemu zaczynam płakać jak małe dziecko ?
Nigdy tego nie robiłam przy kimś, a teraz...

- Mała, nie płacz - chłopak przytulił mnie ponownie.

Łzy leciały mi po policzkach niepohamowanie, przez co moczyłam mu koszulkę. Nie mogłam się uspokoić przez dobrą chwilę, ale potem przestałam.

- Przepraszam - powtórzyłam, pociągając nosem i wycierając wierzchem dłoni oczy.

- Zrobili Ci coś jeszcze, prawda ?

- Nie tyle, co ona sama - wyszeptałam, czując, że znowu coś we mnie pęknie.

- Nie płacz, błagam - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę kanapy, na której usiadłam.

Ten natomiast klęknął przede mną, opierając dłonie na moich kolanach.

- Powiesz mi ? - zachęcił ciepłym głosem.

Zamknęłam na chwilę oczy i wzięłam głęboki oddech. Następnie opowiedziałam mu wszystko, co działo się przez te wszystkie dni, przez które tam byłam.

**

- Diana... - odezwał osłupiały, kiedy skończyłam. - Jak Ty to wszystko... Jak Ty możesz być taka silna ?

- Wiesz, Oppa - uśmiechnęłam się smutno. - Myślałam, żeby się poddać i dać jej za wygraną. Ale potem doszło do mnie, że mam osoby, których nie mogę zostawić.
- Nigdy tak nie myśl, Mała - popatrzył mi w oczy. - Choćby nie wiem co, nie możesz się poddać ani nawet o tym pomyśleć, jasne ?

- Ne - pokiwałam głową.

- Wiesz, że musisz iść do szpitala ?

- Ile razy ja już tam byłam, co ? - przekręciłam głowę w lewą stronę.

- Masz duże obrażenia, dziewczyno... To musi zobaczyć lekarz.

- Aigoo, poradzę sobie...

- Jesteś niesamowicie uparta...

- Ty też.

- Bo się o Ciebie martwię. Masz problemy z sercem. To też chcesz zignorować ? - wyraz jego twarzy był poważny.

- Pójdę - odparłam. - Tylko niech brzuch mi się zagoi.

- Znowu wracamy do tego samego - westchnął. - Ale na policję idziesz jutro.

- Ty chyba nigdy nie odpuszczasz - powiedziałam cicho.

- Jeśli sama nie pójdziesz, zaciągnę Cię tam.

- Grozisz mi ? - podniosłam lewą brew ku górze.

- Ty groziłaś mi nie raz, więc wyrzutów nie mam - pocałował mnie delikatnie w usta.

Kiedy odsunął się ode mnie, wstałam. Ruszyłam do kuchni, aby czegoś się napić, jednak znowu poczułam to samo. Kłucie w sercu, zawroty głowy.
Stanęłam w połowie drogi, zamykając oczy.

- Diana... - piosenkarz podszedł do mnie. - Jutro idziesz na policję i do lekarza.

- Przestań...

- Nie, Mała. Brzuch Ci się tak szybko nie zagoi, a Ty możesz czuć się coraz gorzej.

- Jimin, to tylko... - znowu mi przerwał.

- Yah, po kim Ty masz taki uparty charakter ?

Wzruszyłam ramionami na znak, że sama nie wiem, a Koreańczyk zaśmiał się lekko.

- Nie chcę Cię stracić, Mała - westchnął po chwili, kładąc ręce na mojej talii i patrząc na mnie zatroskanym wzrokiem.

- Nie stracisz, Oppa - uśmiechnęłam się pocieszająco.

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSWhere stories live. Discover now