Twój ''futerkowy problem''. Mój sekret. Nasza tajemnica.

3.3K 175 6
                                    

4/5

#Teo#
Obudził mnie cichy śmiech. Mam bardzo lekki sen więc nawet wiatr może mnie obudzić. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Jamesa ,Petera i Remusa którzy stali nad moim łóżkiem i chyba chcieli mi coś zrobić. Wykorzystałam ich nie uwagę i wzięłam różdżkę.
- Wingardium Leviosa.- szepnęłam.
Cała trójka uniosła się w powietrzu i krzyczała. Zaczęłam się śmiać nie puszczając różdżki.
- Teo. Opuść nas na ziemię.
Przyjrzałam się Remusowi. Był strasznie blady. Chwilę pomyślałam. Ja mam tak codziennie przez mój obowiązek. Dzisiaj pełnia. Opuściłam ich na ziemię. Podeszłam do szafki i z mojego kuferka wyjęłam eliksir energetyzujący. Podałam go Remusowi.
- Chyba musimy pogadać Remi.- powiedziałam tajemniczo.
- Nie wiem o co ci chodzi.- odpowiedział.
-Ehh. Czemu mnie obudziliście?
Chłopcy spojrzeli po sobie. Wypadło na Jamesa który z miną skazańca odpowiedział.
- Ponieważ jest 13 i to sobota.
- I co w związku z tym?- zapytałam.
- Dziewczyny poszły na Błonia. Więc pomyślałem że może zgodzisz się iść z nami.
- No ok ok. Wy już idźcie. Dojdę do was.
Chłopcy ruszyli do wyjścia. Ale wolnego!
- Remusie. Z tobą muszę pogadać.- powiedziałam.
Tamta dwójka wyszła a Remus patrzył na mnie niepewnie. Znowu podeszłam do kuferka z eliksirami i wyjęłam eliksiry pobudzające i energetyzujące (?) i to całkiem sporo buteleczek. Podałam je Remusowi a on patrzył na mnie niepewnie i ze strachem w oczach.
- Tak trudno powiedzieć przyjaciółce co ci dolega? Nie masz się czego bać. Jesteśmy przyjaciółmi na dobre i na złe.- powiedziałam wesoło.
- Jak? Jak się domyśliłaś?- zapytał cicho.
- Ehh. Opowiem Ci wszystko ale nie teraz. Chłopaki na nas czekają. A poza tym dzisiaj pełnia i mam zamiar ci towarzyszyć. - Oznajmiłam mu z uśmiechem.
- Oszalałaś! Nie! Nie ma mowy! Jeszcze zrobię ci krzywdę lub coś gorszego! - protestował przestraszony.
- A Hunce to mogą?! Kundelek,Bambi i pokarm dla kotów? A poza tym.Nie zrobisz mi krzywdy. Ponieważ nie będę sobą.- wymamrotałam.
- Zaraz zaraz. Kundelek? Bambi?! Pokarm dla kotów!! Z kąt ty to wiesz? - Zapytał.
- Ups. Pogadamy później- Chyba powiedziałam za dużo.
Wzięłam ciuch i skierowałam się do toalety nie dając mu czasu na odpowiedź. Ubrałam się w czerwone rurki i zieloną koszulkę. Włosy związałam w kitkę na czubku głowy.
Gotowa poszłam do PW gdzie czekali na mnie chłopcy.
- No to co? Idziemy!- zawołałam nie patrząc na Blacka. Wszyscy poszliśmy na Błonia gdzie czekały na nas Molly, Lili i Artur. Śmialiśmy się i żartowaliśmy. Kiedy nikt nie patrzył zerkałam w stronę Zakazanego Lasu. Ciekawe co robią centaury.Remus cały czas mi się przyglądał. W sumie nie dziwiłam mu się. Niedługo będzie znał mój sekret. Kiedy była już 18:00 wróciliśmy do Zamku. Przesiedzieliśmy w pokoju wspólnym trzy godziny. Dziewczyny poszły już spać i chłopcy też.  Zostałam sama z Remusem. Nagle do pokoju wleciał Patronus pod postacią Feniksa.
~ Panna White i Pan Lupin proszeni są do gabinetu dyrektora.~
Kiedy już nas powiadomił rozleciał się w powietrzu. Wstaliśmy razem i udaliśmy się do posągu który krył schody do gabinetu.
- Cytrynowe Dropsy.
Posąg uchylił się a my weszliśmy do dyrektora.
-Dobry Wieczór Panie dyrektorze.
- Witajcie dzieciaki. Dzisiaj pełnia więc proszę was uważajcie na siebie w Zakazanym Lesie dobrze? Teodoro Firenzo prosił byś pojawiła się u nich dzisiaj.
- Dobrze proszę Pana. - Odpowiedziałam i zanim Remus się odezwał skierowałam się do wyjścia do Lasu. Popędził za mną i równym krokiem doszliśmy do Wierzby Bijącej. Unieruchomiłam drzewo i weszłam do tunelu prosto do Wrzeszczącej Chaty.
Usiadłam na fotelu i patrzyłam jak Remus siada na sobie patrząc na mnie.
- Co chcesz wiedzieć?- zapytałam.
- Czemu dyrektor pozwolił ci iść ze mną? I o co chodzi z tymi centaurami?!
- Ponieważ jestem Animagiem. Nikt o tym nie wie ponieważ była bym wykorzystywana w złych lub dobrych celach. Jestem tygrysem. A z centaurami patroluje las.- wyjaśniłam.
- Rozumiem. Nie boisz się mnie? Mogę Ci zrobić krzywdę! - Krzyknął.
- Nie boję się. Kiedy ty się zmienisz ja też to zrobię i będę cię pilnować i pomagać. Tak samo jak reszta. Za parę minut powinni tu być.- powiedziałam.
-Dziękuję jesteś najlepszą przyjaciółką. Na początku bałem się że mnie nie zaakceptujesz.- wyznał.
- Jesteś głąbem Remusie. Jestem twoją przyjaciółką! Jak mogłeś tak pomyśleć! Poza tym oboje mamy swoje tajemnice. - Powiedziałam rozbawiona jego logiką.
- A czy mogła byś się przemienić?  Chciałabym zobaczyć jak wyglądasz.- poprosił.
- Oke doke.- zaśmiałam się.
Skupiła się i po chwili patrzyłam na zszokowanego Remusa.

Z powrotem zmieniłam się w siebie

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Z powrotem zmieniłam się w siebie.

- I jak?- zapytałam.
-Wow. Po prostu... Wow. Zaraz! To ty jesteś tym tygrysem który nam towarzyszy!To ty uratowałaś Syriusza przed Akromantulą! O tobie opowiadał mi Dumledore!Czemu nam nie powiedziałaś?!- oburzył się.
- A ty mi powiedziałeś? A poza tym nadal się zastanawiam czy dobrze zrobiłam ratując Blacka.Mam pytanie. Znasz Historie Tygrysa? - Wymamrotałam.
- Obiła mi się o uszy ale poszukam w bibliotece. - Powiedział.
- No dobrze. Jak nic nie znajdziesz to ci ją opowiem. To ma bardzo wielki związek ze mną. Na razie trzymam kciuki że znajdziesz coś w bibliotece. Teraz się zmienię bo idą chłopaki. Im powiem w swoim czasie.- powiedziałam słysząc śmiech reszty Huncwotów. Zmieniłam się. Weszli chłopcy. Prychnęłam. Są tacy roześmiani a tu zaraz może być masakra. Idioci pomyślałam.
Rozmawialiśmy jeszcze na różne tematy. A raczej oni gadali ja tylko prychałam i potakiwałam albo wzdychałam. Za pomocą magii tygrysa przywołałam do nas ubrania i apteczkę w razie potrzeby. Do północy została minuta. Remus oddychał ciężko i drżał. Zerknęłam na zegar. Północ. Remus zaczął krzyczeć i złapał się za głowę. Pobiegłam do niego i przytuliłam się do jego nóg.Spojrzałam na przyjaciela. Wtulił się we mnie . Zegarek wskazywał że jest 10 po północy.

- Dziękuję że tu jesteś. - Szepnął.
Spojrzałam mu w oczy i użyłam telepatii.
[-Zawsze.]
Remus przemienił się i popatrzył na mnie. Chłopcy już dawno pod postacią zwierząt czekali na nas.Cała noc bawiliśmy się piłeczką, ganialiśmy się po lesie i patrzyliśmy w księżyc. Parę godzin przed rankiem pobiegłam z Huncami do Firenzo. On tylko powiadomił nas ze niedługo coś zmieni się w moim życiu. Nie zwracałam na to uwagi więc podziękowałam za troskę i pobiegłam za chłopakami. Nad ranem wbiegliśmy do chaty. Czekałam aż Remus się przemieni. Wybiła szósta i leżał przede mną mój ranny przyjaciel. Reszta Huncy zajęła się Remusem więc wybiegłam z Chaty i pokierowałam się do Zamku.
Weszłam do dormitorium i zastałam tam obudzoną już Lilkę.
-

Czemu nie spisz? - Zapytałam cicho by nie obudzić reszty dziewczyn.
- Zazwyczaj wracałaś o 5 więc przestraszyłam się że coś Ci się stało.- wyznała. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. - Nic mi nie jest. Widzisz? Jestem cała i zdrowa. Poza tym powiedziałam Remusowi że jestem czarnym tygrysem. - Wyjaśniłam.
- I jak na to zareagował? - Zapytała.
- Był oburzony że mu nie powiedziałam.- zachichotałam.
- Ale teraz już wie. A co z resztą Huncwotów?  - zapytała cicho.
- Im jeszcze nie powiem. W ogóle zastanawiam się czy im to powiedzieć. Nadal jestem wściekła na Blacka ale Jamie i Peter nie są niczemu winni. Ale znasz Jamesa. Jemu powiem to i Syriusz się dowie.- powiedziałam.
- Musisz to przemyśleć Teo. A teraz połóżmy się jeszcze spać. Potem pójdziemy na Błonia. Tylko my i Molly. - Odpowiedziała uśmiechnięta Lilka.
- Mi pasuje. To dobranoc. - Powiedziałam i przebrałam się. Potem położyłam się wygodnie do łóżka i zasnęłam.

Huncwoci i Historia TygrysaOnde histórias criam vida. Descubra agora