Ile mozesz wziąść? Tyle ile chcesz!

1.2K 80 5
                                    

#Teo#

Biegam w te i we w tę zbierając z każdego kąta pokoju rzeczy należące do mnie. Wczoraj chłopaki urządzili imprezę pożegnalną dla niektórych osób z naszego domu przez co nie zdążyłam się spakować. Żyć nie umierać! Wszystkie ciuchy są , duperele są różdżka jest...zaraz. Nie , nie ma różdżki. Odwróciłam się od kufra skanując dokładnie dormitorium. Nigdzie nie widząc magicznego patyka zaczęłam robić maciupeńkie przemeblowanie w pokoju.

-Teo, coś ty zrobiła z dormitorium? - usłyszałam zaskoczony głos Regulusa. Wyczołgałam się powoli z pod łóżka które niechcący stało do góry nogami i zmieniło położenie na zupełnie drugą stronę niż poprzednio.

-Szukam różdżki. - wysapałam i przesunęłam szafkę nocną na drugi koniec pokoju.

-Kobieto przecież ja ją mam. Zapomniałaś? Dałaś mi ją żebym się spakował. - powiedział rozbawiony chłopak a ja spojrzałam zaskoczona na przedmiot który trzymał w ręku. Pacnęłam się ręką w czoło i podeszłam do młodego Blacka odzyskując swoją własność.

-Jakoś wyleciało mi to z głowy. - mruknęłam i magią zwróciłam wygląd dormitorium.

-Trzeba było nie pić Ognistej.- zachichotał Reg a ja spojrzałam na niego zdezorientowana przez co wybuchł śmiechem.

-Piłam Ognistą? - zapytałam nie pamiętając co się wczoraj działo. No nie koniecznie całej nocy tylko od jakiegoś momentu.

-Piłaś razem z Syriuszem i Remusem którego namówiliście. James nie napił się nawet kropli bo Lilka mu zabroniła. Mel , Scar i Amy też schlały się w trupa ale Melody bynajmniej kontaktowała i dała radę dojść do naszej wieży. Ja też nie piłem. Na Merlina co się działo! Pokłóciłaś się z Syriuszem o to które z was ma ładniejsze włosy! W końcu nie wytrzymałaś i zapytałaś wszystkich obecny o werdykt. Oczywiście wygrałaś bo była większość chłopaków niż dziewczyn  , plus głosy od naszych przyjaciół. Syriusz się obraził i poszedł spać a ty dalej  w tango. W końcu około 4 nad ranem James przyniósł Lili a ja ciebie do dormitorium. Ruda padła ze zmęczenia bo ciągle za tobą latała i pilnowała też dziewczyn. A ty odleciałaś kończąc tym rozmowę o kolorowych skarpetkach ze Scar i Amy. Melody wróciła do wieży z w miarę trzeźwym Remusem. Potem i tak z Jamesem musieliśmy go szukać ale mniejsza. Znaleźliśmy go w ogródku Hagrida jakbyś była ciekawa. Potem szukaliśmy Petera który w połowie imprezy zniknął. Chłopak zasnął pod własnym łóżkiem a ja dalej nie wiem jakim cudem on się tam dostał. - opowiedział Regulus a ja złapałam się za głowę.

-To jak na Merlina ja nie miałam rano kaca? - zapytałam zdziwiona tym że rano chłopaków suszyło a ja byłam cała i zdrowa.

-Może to przez ''Tygrysa''? - zapytał niepewnie Reg a ja powoli pokiwałam głową zgadzając się z nim. Założyciele chyba musieli wiedzieć że ich uczniowie imprezują i przygotowali się na taką ewentualność.

-Być może tak.  A teraz mi powiedz czemu się nie pakujesz? - zapytałam młodego mrużąc oczy a on podrapał się po karku zarumieniony.

-Bo...Bo ja... Bo ja nie wiem ... ile rzeczy mogę wziąć. -wyjąkał nieśmiało chłopak a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.

-Tyle ile chcesz. Regulusie przyzwyczaj się że będziesz mieszkał ze mną i wszystkie twoje rzeczy w ciągu tygodnia będą u nas w White Manor . W twoim nowym pokoju. - powiedziałam spokojnie a chłopak jeszcze bardziej spalił buraka.

-Nie wiem jak ci się odwdzięczyć Teo. - wyszeptał cicho i przytulił mnie mocno a ja oddałam uścisk.

-Jest jedna rzecz. Nie wpychaj się do mnie do pokoju bez pukania tak jak dwa lata temu. - zachichotałam wspominając jak Regulus będąc u mnie na wakacjach wpadł do mnie do pokoju bez pukania i zobaczył mnie w samej bieliźnie. Chłopak jeszcze bardziej się zarumieni a do dormitorium wpadli Huncwoci. Patrzyłam się na nich rozbawiona nadal będąc w objęciach wyższego ode mnie młodego Blacka. Kątem oka zauważyłam że Syriusz nas obserwuje i chyba jest zły.

-Chcieliście coś od nas? - zapytał rozbawiony Regulus puszczając mnie , zamknął mój kufer i powoli zaczął się z nim kierować do wyjścia.

-Chcieliśmy zapytać czy Teośa jest spakowana. - powiedział James z bananem na ustach.

-Jak widzisz Regulus już zaopiekował się moim kufrem. - zachichotałam i usłyszałam prychnięcie od strony Łapy. Nie zwróciłam na niego uwagi i wyszłam z chłopakami z dormitorium. Szliśmy tak korytarzami szkoły wygłupiając się kiedy zauważyłam wychylającą się zza kolumny Narcyzę . Była smutna ale uśmiechała się do mnie lekko.

-Chłopaki ja zaraz do was dołączę. Zapomniałam czegoś z dormitorium. - powiedziałam z uśmiechem a Huncwoci nabrani na moje małe kłamstewko poszli spokojnie na dziedziniec. Obserwowałam ich aż nie zniknęli za rogiem. Podeszłam powoli do byłej przyjaciółki zmartwiona jej zachowaniem.

-Witaj ,Narcyzo. - przywitałam się z dziewczyną a ona nagle mnie przytuliła. Zaskoczona złapałam Narcyzę żeby nie upaść i odwzajemniłam uścisk nadal zaskoczona.

-Tak za tobą tęskniłam , Teo. Za każdym razem chciałam podejść ale nie miałam odwagi kiedy byłaś w grupie. Czekałam aż będziesz sama ale to nie nastąpiło aż do teraz. - wyszlochała i zaczęła mi płakać w ramie. Głaskałam ją uspakajająco po plecach dając jej dojść do siebie.

-Też tęskniłam , Nari. Ale myślałam że jesteś po stronie Malfoya. - wyszeptałam cicho kiedy białowłosa odsunęła się doprowadzając się do porządku.

-Nie mam wyjścia , Teo. Rodzice postawili mi cel na przyszłość a Lucjusz jest jego częścią. Nie powiem kocham go ale nie widzi mi się być po stronie Czarnego Pana. - wyjaśniła cicho.

-Pamiętaj że zawszę ci pomogę , Cyziu. Na razie nie sprzeciwiaj się woli rodziców. Kiedy będziesz miała problemy pisz. - powiedziałam poważnie a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie z wdzięcznością.

-Dziękuję , Teo. Dajesz mi nadzieję. - powiedziała poważnie.

-Zawszę ci pomogę. Pamiętaj o tym. Musimy tylko poczekać aż wszystko się uspokoi.- wyjaśniłam a Narcyza przytuliła mnie mocno.

-Ja już będę się zbierać , Teo. Lucjusz będzie mnie szukać. - powiedziała przepraszająco.

-Rozumiem ,Nari. Leć ale pamiętaj pisz do mnie. - powiedziałam i pożegnałam się z przyjaciółką.  Zadowolona z takiego biegu wydarzeń pognałam na dziedziniec gdzie czekali na mnie Huncwoci i dziewczyny z Regulusem ,Molly i Arturem.

-No to co? Do domu. - zaśmiałam się i złapałam dziewczyny pod pachę wysyłając machnięciem ręki nasze bagaże na stację.

-Ty nigdy się nie zmienisz. - prychnęła Lila a reszta zaczęła się śmiać.

-Nigdy ,Lili. Nigdy. - powiedziałam poważnie i ruszyłam z przyjaciółmi do pociągu. Nareszcie do domu, pomyślałam szczęśliwa widząc radosne twarze przyjaciół.

======================================================

Oto i rozdział.
Mam nadzieję że się podoba.
Nowa książka pokaże się później bo muszę ja troszku ulepszyć.
Myślę że tak około 19 powinna być na moim profilu.
Ale ostrzegam!!
-Będą wulgaryzmy.
-Sceny 16+
-Sceny 18+
-Strzelaniny
-I bójki

Pozdrawiam.

Huncwoci i Historia TygrysaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora