Mapa Huncwotów.

2.8K 143 2
                                    

#Syriusz#
- Za dużo tych tajnych przejść. Połowy z nich nie pamiętam!- narzekałem skręcając kolejny raz w niewłaściwy korytarz.
- Założycielom pewnie jak budowali szkołę się nudziło i zrobili sobie labirynt korytarzy z których nie można wyjść.- dodałem.
- Już tak nie marudź Łapo. Prawie jesteśmy.- powiedział James szukając właściwej cegły na ścianie. Kiedy już ją znalazł nacisną ją i ściana powoli zaczęła się otwierać. Nagle usłyszałem pisk i odgłos uderzenia o podłogę oraz cichy jęk bólu.
- Zapamiętać. Nigdy nie opierać się o ścianę bo grozi otworzeniem się i obiciem sobie pleców. - To była Teo. Wszędzie poznam jej naburmuszony i wściekły głosik.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Remus i pomógł jej wstać.
- Można mieć siniaki na plecach? -Zapytała i dotknęła bolące miejsce.
- Można! - Jęknęła. Zaśmiałem się cicho co zauważyła.
- Poczekaj tylko. Poczekaj. Przestaną mnie boleć plecy i się z tobą policzę. - Wymamrotała celując we mnie palcem.
- Co ty robiłaś na opuszczonym korytarzu? - Zapytał James i wyszedł z tunelu a my za nim.
- Mała pogawędka z Irytkiem. - Powiedziała i wskazała na związanego poltergeista który wiercił się na boki. Zaczęliśmy się śmiać. Teo była chyba jedyną osobą która mogła dokonać takiego czynu.
- A ja myślałem że wszystkie duchy w Zamku cię lubią.- zakpiłem rozbawiony.
- Bo lubią i Irytek też mnie lubi. Ale od czasu do czasu zrobi mi jakiś kawał albo ja go zwiąże a potem się śmiejemy. - Powiedziała i podeszła rozwiązać poltergeista który jak tylko został uwolniony zaczął się śmiać i chwalić Teo za spryt.
- Do następnego Irytku. - Powiedziała kiedy ten się pożegnał i zaczął znikać w ścianie. Irytek tylko się zaśmiał i poprzysiągł zemstę.
- A wy co tu robicie? - Zapytała zaciekawiona.
- Pomyliły się nam korytarze.- wyznał James drapiąc się po karku.
- Naprawdę? - Zapytała i się zaśmiała.
- Nigdy nie znajdziemy właściwej drogi jak będą się nam mylić.- powiedział Remus.
- Chyba znam radę na wasz problem. - Powiedziała Teo z uśmiechem.
- A więc co masz nam do powiedzenia Pani profesor.- powiedziałem oddając uśmiech.
- A czy ty wiesz drogi "uczniu" że jako pani profesor mogę dawać i odejmować punkty? Mogę też dawać szlabany. - Odpyskowała z wrednym uśmieszkiem.
- Ty wredoto.- odezwał się James.
- Tak braciszku? - Zapytała niewinnie.
- To powiesz nam co wymyśliłaś?- zapytał Remus.
- Dowiecie się w swoim czasie. Spotkamy się w Pokoju Życzeń za 15 minut. Weźcie ze sobą jakiś duży pergamin. - Powiedziała i pobiegła szybko w stronę wielkiej sali rozglądając się na boki.
- Ta dziewczyna to chłodząca zagadka.- powiedziałem zaskoczony jej zachowaniem. - Zachowuję się tak od wczoraj. Od Lili się dowiedziałem że dostała od tajemniczego wielbiciela bukiet róż. Od tamtej pory zachowuję się jakby ktoś miał zaraz wyskoczyć zza rogu i ją przeklnąć. - Wyjaśnił Remus patrząc na znikającą postać dziewczyny. Poczułem ukłucie w sercu i zrobiło mi się smutno. James widząc moją reakcję podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach.
- Dobra chłopaki. Remus ty masz jakiś pergamin więc mógłbyś go przynieść? - Zapytał James.
- Jasne spotkamy się na miejscu. Przy okazji sprawdzę czy Peter jest w dormitorium. - Odpowiedział Remus i wszedł do tunelu z którego wyszliśmy. Razem z Jamesem powoli zaczęliśmy iść w kierunku siódmego piętra. Westchnąłem cicho.
- Wiem jak się czujesz stary.- odezwał się cicho James.
- Nie wiem co mam robić. Ona uważa mnie tylko za przyjaciela.- wyznałem i rozejrzałem się czy nikogo nie ma w pobliżu.
- Wiesz co? Teo wiele razy mi mówiła jak mam postępować z Lili. I nie posłuchałem jej przez co Lilka mnie znienawidziła. Ale kiedy zacząłem postępować zgodnie z jej radą zaprzyjaźniłem się z Evans. - Opowiedział James.
- Nie rozumiem. O co ci chodzi? - Zapytałem patrząc na przyjaciela.
- Pamiętasz nasz plan? Ten który miał sprawić że dziewczyny będą zazdrosne?- zapytał.
- No pamiętam. Każda się o mnie biła.- powiedziałem dumny z siebie.
- O mnie też się biły. Nie przeginaj. Ale wracając. Chodzi mi o to że teraz Lili myśli że będzie moim kolejnym trofeum. Może Teo też tak myśli? Szczerze? Cały Hogwart nazywa cię casanovą. Może boi się związku z tobą.- powiedziała zamyślony James.
- Czyli co? Koniec z mianem casanovy i dorastamy? - Zapytałem wchodząc na siódme piętro.
- Jesteś śmieszny braciszku.- odezwał się głos którego wolałbym nie usłyszeć. Odwróciłem się i zobaczyłem opierającego się o kolumnę Regulusa.
- Ile słyszałeś?- zapytałem mając w nosie to że odezwałem się do brata.
- Wystarczająco by się domyślić że zakochałeś się w Teo.- Powiedział i podszedł do ściany. Przeszedł wzdłuż niej trzy razy i otworzył drzwi.
- Zapraszam.- powiedział i puścił nas przodem. Zobaczyłem coś czego bym się nie spodziewał.
- To jest pokój Teo? - Zapytałem zdziwiony. Pokój był dość duży z wielkim łóżkiem na którym była czarna pościel. Ściany pokoju były w beżowym kolorze a sufit przypominał kosmos zaczarowany w złote gwiazdki układające się w układ planetarny. Pod jedną ścianą stało ciemno brązowe biurko a obok niego biblioteczka pełna książek, w tym samym kolorze. Po drugiej stronie były dwie dębowe szafy zapewne z ubraniami a po środku ich czarne drzwi prowadzące do toalety. Za nami były drugie takiego samego koloru drzwi a cała ściana była w naszych zdjęciach. Podszedłem do tej ściany i zapatrzyłem się we wszystkie. Parę zdjęć było zrobionych z ukrycia a inne niespodziewanie. Z kąt ulicha on wie jak wygląda jej pokój?!
- Na Merlina. - Wyszeptałem razem Jamesem który znalazł się obok mnie.
- Z kąt ty wiesz jak wygląda jej pokój? - Zapytałem zwracając się do Regulusa.
- Byłem u niej na cztery dni podczas wakacji. - Wyjaśnił i wyciągnął z pod łóżka wielką skórzaną białą pufę i na niej usiadł.
- Z kąt znasz to miejsce?- zapytał James i wziął drugą taką samą pufę od Regulusa.
- Kiedy ty się kłóciłeś z Teo jaki to ja jestem Lili wyprowadziła mnie z waszej Wieży i pokazała mi ten pokój i opowiedziała mi o nim. - opowiedział z uśmiechem. Zrobiło mi się głupio przypominając sobie tamtą awanturę.
- Tak prawdę mówiąc to już dawno domyśliłem się że jesteś zakochany w Teo.- powiedział prosto z mostu.
- I co? Bawi cię to? - Zapytałem zdenerwowany.
- Nie. Cieszę się z tego. Teo jest mądrą i ładną dziewczyną. Tylko ona potrafi zapanować nad twoim charakterem co wiele razy udowodniła. Takiej to ze świecą szukać.- wyznał młody. Patrzyłem na niego zdumiony. Może jednak Teo ma co do niego rację?
- I tu się z tobą zgodzę.- powiedział James uśmiechając się do mojego młodszego brata.
- A więc co zamierzasz zrobić? - Zapytał Regulus.
- A co ty taki ciekawski?- odbiłem pałeczkę.
- Może i jestem ciekawski ale też chcę twojego i Teo dobra więc mogę Ci pomóc.- odpowiedział a mnie zatkało.
- Jestem Ci winny przeprosiny. Mogłem posłuchać Teo i obyło by się paru kłótni. Przepraszam że się tak zachowywałem w stosunku do ciebie. To przez to że rodzice zawsze mówili jaki ty jesteś doby w tym czy tamtym. Przepraszam. - Powiedziałem cicho.
- Daj spokój. Nic się nie stało. Ale cieszę się że między nami ok.- powiedział i wyszczerzył się do mnie. Podszedłem do niego i rozłożyłem ręce.
-Bracia?- zapytałem.
-Bracia.- potwierdził i przytulił mnie. Po chwili usłyszeliśmy jak James próbuje zwrócić na siebie uwagę.
- Jestem zazdrosny.- powiedział nadąsany i odwrócił się do nas plecami. Razem z bratem się zaśmialiśmy i nagle ktoś otworzył wrota do Pokoju Życzeń. To była Teo która jak tylko zauważyła mnie i Rega upuścił różdżkę i zaczęła przecierać oczy z niedowierzeniem.
- Jamie? - Powiedziała w końcu.
- Tak? - James podszedł do nie bo niebezpiecznie się zachwiała.
- Powiedz mi że to nie są czary i nie widzę fatamorgany(?).- powiedziała i schowałam się za Jamesem zerkając co chwile na mnie i na brata. Regulus jak to usłyszał to zaczął się śmiać i podszedł do niej. Teo pisnęła i wyskoczyła pod łóżko. Cała nasza trójka zaczęła się śmiać. Znowu usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do pokoju. Tym razem był to Remus z kawałkiem pergaminu o który prosiła Teo. Spojrzał na nas zdziwiony.
- Gdzie Teo? Powinna już tu być.- zapytał.
- Tu jestem. Uważaj Remusie to co widzisz to są zwidy! Jestem tego pewna!!- usłyszeliśmy krzyk z pod łóżka. Remus podszedł tam i się schylił ale po chwili odszedł szybko z tamtego miejsca trzymając się za nos.
- Ała! Teo to byłem ja!- krzyknął masując sobie noc.
- Przepraszam! - Od krzyknęła.
- Teoś to co widzisz to żadne zwidy czy fatamorgana. Blackowie się pogodzili. - Odezwał się wesoło James. Usłyszałem szelest i po chwili zobaczyłem jak Teo wychodzi z pod łóżka. Zeskanowała mnie i Rega wzrokiem i powoli usiadła na swoim łóżko.
- Ja zwariowałam. - Wymamrotała patrząc to na mnie to na młodego.
- Nie zwariowałaś Teo. Pogodziliśmy się. - Powiedział Regulus z uśmiechem. Teo zapiszczała radośnie i przytuliła mojego brata a potem mnie dając mi buzi w policzek. Kiedy mnie puściła i zaczęła tańczyć swój taniec zwycięstwa ja stałem sparaliżowany nowym doznaniem. Wiele dziewczyn już mnie całowało. W usta, czoło, policzek czy w szyję ale to było zupełnie nowe uczucie. Takie przyjemne i ciepłe. Aż westchnąłem z uwielbieniem przez co James spojrzał na mnie wesoło.
- Bardzo się cieszę Regulusie że się pogodziliście ale niestety muszę cię wygonić bo muszę coś obgadać z chłopakami.- powiedziała Teo z wielkim uśmiechem.
- Nie ma sprawy. Już mnie nie ma. Kiedy indziej pogadamy na wiesz jaki temat.- powiedział Reg i wyszedł z Pokoju Życzeń.
- No to powiesz nam po co ci pergamin?- zapytał James .
- Do stworzenia mapy.- powiedziała zadowolona.
- Że też wcześniej na to nie wpadłem.- krzyknął Remus i położył pusty pergamin na biurku Teo.
- Nie pytam jakim cudem tu jesteśmy ale wnioskuję że to pokój Teo.- zwrócił się Remus do mnie i Jamesa.
- Rzeczywiście. - Powiedziała Teo i podeszła do Remusa.
- Regulus nas tu wprowadził.- powiedziałem.
- Rozumiem.- odpowiedziała i podniosła różdżkę z podłogi kierując ja na pergamin.
- Pamiętacie dokładnie gdzie co jest i jak? - Zapytała.
- Tak.- opowiedzieliśmy razem.
- Chodźcie tu do mnie i dotknijcie czubkiem różdżki mojej i cały czas myślcie o całym Zamku razem z jego tajemnicami. Ale pokój życzeń zostawmy w tajemnicy. - Powiedziała i tak też zrobiliśmy. Kiedy trzy różdżki dotknęły różdżki Teo ta wypowiedziała zaklęcie.
- Situm servent, Servo semita of motus, Abditumque secretum, Mysterium aperiret instituit.(***)- kiedy skończyła na pergamin zaczął się pojawiać zarys wszystkich miejsc w Hogwarcie. Tych ukrytych i też znanych.
- Jesteś boska.- powiedział James i zaczął oglądać nasze cudo.
- A może jakoś....- Nie dokończyła bo do Pokoju Życzeń wleciał Peter.
- Sorki za spóźnienie musiałem odrobić lekcje z McGonagall. - Wydyszał.
- Nie ma sprawy. Jeszcze nie skończyliśmy. - Powiedział Remus.
- A może jakoś się przedstawimy na tej mapie? - Zapytała Teo patrząc na nasze dzieło.
- W jakim sensie? - Zapytałem.
- Wiem o co ci chodzi. Założymy na mapę jeszcze hasło dzięki któremu nikt jej nie odczyta i hasło które ją uaktywni. A kiedy będziemy chcieli ją odczytać to powiemy hasło i na początku pokażą nam się słowa od nas.- wytłumaczył Remus.
- To jest dobry pomysł.- powiedział Peter.
- No to myślimy.- powiedziała Teo.
- To nie mogą być nasze imiona bo wtedy będą wiedzieć że to my. - Powiedział James.
- W takim razie co mamy napisać? - Zapytał Peter.
- To musi być coś o czym wiemy tylko my. - Powiedziałem cicho.
- Nie koniecznie. Możemy użyć naszych pseudonimów. Każdy je zna ale nie dalsze pokolenia. - Powiedział zamyślony Remus.
-Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW.- powiedziała zadowolona Teo ale my spojrzeliśmy na nią jak na Filcha w sukience.
- No co? Nie podoba się?- Zapytała.
- Podoba ale czegoś tu brakuje. - Powiedział tajemniczo Remus.
- Ale w sensie że co?- zapytała zdziwiona.
- Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz wraz z Panną Wibrys,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW.- powiedział z uśmiechem. Teo roześmiała się wesoło i przytuliła nasza czwórkę.
- Jesteście kochani.- powiedziała.
- Bo to my! - Powiedziałem z uśmiechem.
- No to czarujemy. Sign creata(*): Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz wraz z Panną Wibrys,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW.- powiedziała i mapa się złożyła ukazując ten napis na wstępie.
- Pięknie.- powiedziałem radośnie.
- Zostało jeszcze wymyślić hasło otwierające i zamykające.- powiedziała Teo.
- Chyba mam.- powiedział James.
-No dajesz. Co wymyśliłeś?- zapytał ciekawy Remus.
- Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego. - Powiedział zadowolony z siebie Rogacz.
- Dobre. To będzie pierwsze hasło. - Powiedziałem.
- Aperi sententiam(**): Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego. - Teo wypowiedziała zaklęcie i mapa uniosła się trochę do góry i opadła na biurko.
- Teraz hasło zamykające.- powiedział James.
- A może Koniec psot? - Zapytał Remus.
- Idealnie do nas pasuje.- powiedziałem.
- No to kończymy nasze dzieło. Close ludo(**): Koniec psot. - Powiedziała i mapa się wyłączyła.
######################################
Zaklęcia wymyślone przeze mnie.
Z łaciny. ⤵
#################(***)#################
Obserwować położenie - situm servent.
Śledzić ruch - Servo semita of motus.
Ukazać tajemnicę - Mysterium aperiret instituit.
Ukryć tajemnicę - Abditumque secretum.
#############(**)####################
Otworzyć zdaniem - Aperi sententiam.
Zamknąć psikusem - Close ludo.
####################(*)##############
Podpisać stworzone - Sign creata.

Huncwoci i Historia TygrysaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz