Ostatni dzień przed Świętami.

2.3K 132 2
                                    

#Teo#
Siedzę właśnie przy biurku i omawiam z moimi uczniami przepis na Eliksir Słodkiego Snu. Śmiać mi się chce kiedy widzę zdenerwowaną minę Regulusa. W końcu usłyszałam dzwon kończący lekcje.
- Jak że widzimy się dzisiaj ostatni raz, przed świętami i niektórzy wracają do domów. Chcę wam życzyć wesołych świąt i szczęśliwego Nowego roku. - Powiedziałam z uśmiecham na myśl o tym że zobaczę tatę. Kiedy wszyscy już się rozeszli życząc sobie wesołych świąt zostałam na korytarzu sama z Regulusem.
- Ja zostaje w Zamku na święta. Nie chcę wracać do domu.- wyznał cicho.
- Nie zostaniesz sam na święta. Ja o to zadbam. - powiedziałam z tajemniczym uśmiechem. Regulus spojrzał na mnie pytająco a ja tylko się zaśmiałam.
- Cokolwiek planujesz to ja chyba zaczynam się tego bać.- wyznał z uśmiechem.
- Od razu bać. No coś ty. Czy ja kiedykolwiek rzucam słowa na wiatr?- zapytałam rozbawiona jego miną.
- Nie i tego się obawiam.- wymamrotał i wrócił do lochów. Zachichotałam cicho i pobiegłam do dormitorium z zamiarem zrealizowania mojego planu. Kiedy wpadłam do pokoju nie zważając na pytające spojrzenie Lili i pytania Huncwotów złapałam za pergamin i pióro.
Zaczęłam pisać mój pomysł.

Drogi tato!
Nie mogę się doczekać kiedy cię zobaczę! Cieszę się że spędzę święta w domu. Ale chciałam się zapytać czy pozwolisz mi zaprosić moich przyjaciół? Lili by przyjechała, Huncwoci i Regulus. To raczej nie problem, prawda? Oczekuję szybkiej odpowiedzi!
                                 Kocham cię. Twój tygrysek.

Kiedy skończyłam podałam zawinięty list Pixi.
- Do taty. - Szepnęłam do Sowy a ta wzbiła się w powietrze. Z uśmiechem zadowolenia odwróciłam się do przyjaciół. Patrzyli na mnie wyczekująco.
- No co? - Zapytałam głupio.
- Co ty knujesz? - Zapytała Lilka.
- Niespodziankę. - Zachichotałam z ich min.
- A jaką? - Zapytał zaciekawiony James.
- Tajemniczą. Nic ci nie powiem Rogaty.- zaśmiałam się.
- No nie bądź taka.- jęknął Syriusz.
- Nie powiem nic.- powiedziałam przykładając palec do ust. Ten tylko wymamrotał coś pod nosem i się obraził. Chwilę pogadaliśmy a raczej oni próbowali się dowiedzieć co planuje kiedy moja Sowa wróciła z powrotem. Szybko rozwinęłam lis i zaczęłam czytać.

Kochana Teo!

Z miłą chęcią przyjmę twoich przyjaciół. Również nie mogę się doczekać świąt. A im nas więcej tym lepiej. Pozwoliłem sobie napisać do rodziców twoich przyjaciół. Zgodzili się więc przekaż im tę wiadomość. Do zobaczenia niebawem.
                                  
                                                  Kocham cie, tata.

Kiedy skończyłam czytać spojrzałam na Lilkę i Huncwotów.
- Radzę się spakować i iść na zakupy bo zabieram was do siebie na Święta. Wasi rodzice się zgodzili.- powiedziałam patrząc na ich rozdziawione buźki.
- Ty jesteś genialna! - Krzykneli razem Jamie i Łapa.
- Dziękuję. A teraz idę przekazać nowinę Regulusowi. - Powiedziałam i pobiegłam do dormitorium Ślizgonów. Kiedy byłam już w lochach zauważyłam Krwawego Barona. Podeszłam do niego.
- Dobry Wieczór Baronie. - Powiedziałam uprzejmie.
- Ahh. Dobry Wieczór Teodoro. Co cię do mnie sprowadza?- zapytał duch.
- Muszę wejść do dormitorium Slytherinu by porozmawiać z przyjacielem.  A nie chce być niegrzeczna i od tak tam wejść. Czy mógłbyś zawołać Regulusa?- zapytałam miło.
- Ależ oczywiście. To żaden problem. Już po niego "lecę"- zaśmiał się Baron i znikł za ścianą. Roześmiałam się cicho. Uwielbiam tego gościa. Po chwili zza ściany lochów wybiegł młodszy Black.
- Coś się stało Teo? - Zapytał przestraszony.
- Nie spokojnie. Chciałam Ci tylko przekazać że te święta spędzisz że mną, moim tatą, Lili i Huncwotami. Więc radę ci się spakować bo jutro pod wieczór będziemy się zbierać.- wyjaśniłam patrząc jak na twarzy Rega pojawia się wielki uśmiech.
- Jesteś wspaniała. Ale co z moją matką? - Zapytał niepewnie.
- Pozwoliła ci spędzić święta i Sylwestra razem z nami. Wszystko zostało omówione.- zaśmiałam się kiedy Reg mnie przytulił.
- Dziękuję. - Wymamrotał szczęśliwy.
- Cieszę się że podoba Ci się mój pomysł. No a teraz leć się pakować. - Pokręciłam głową z niedowierzaniem kiedy Regulus pobiegł do swojego dormitorium jakby się coś paliło. Z uśmiechem podreptałam do WS na kolację. W wielkiej sali usiadłam pomiędzy Lili a Remusem. Nałożyłam sobie parę placuszków z jabłkiem i cynamonem i zaczęłam jeść.
- A więc o której jutro wyruszamy?- zapytał Remus.
- Myślałam że przed kolacją. Tak z godzinkę po obiedzie. Moglibyśmy jeszcze odwiedzić Hogsmead i kupić prezenty.- powiedziałam po chwili namysłu.
- Dobry pomysł. - Powiedział Peter z pełną buzią.
- A na zakupy idziemy od rana czy po obiedzie? - Zapytała Lili.
- Tak myślę że od rana. Będziemy mieli więcej czasu na zakup prezentu. A tą godzinę po obiedzie poświęcimy na dopakowanie się.- odpowiedziałam.
- W sumie dobrze przemyślane. - Powiedział Remus. Wyszczeżyłam się do niego radośnie i wróciła razem z Lili do dormitorium.
- To co pakujemy się. - Powiedziała Lili.
- Owszem. Żebyśmy jutro na biegu niczego nie robiły. - Stwierdziłam po chwili.
Spakowałyśmy wszystko do kufra i do toreb podrecznych. Zmęczone położyłyśmy się spać. Rano jak wstałyśmy szybko się ubrałyśmy i weszlysmy PWG gdzie czekali na nas Hunce. Co było dziwne bo zazwyczaj nie wstawali tak wcześnie. Po drodze dogonił nas Regulus i razem poszliśmy do Hogsmead po prezenty. Kiedy już każdy kupił coś dla każdego wróciliśmy do Hogwartu i spakowaliśmy resztę rzeczy. Z zegarkiem w ręku byliśmy na obiedzie.
- Czyli już wszystko załatwione?- zapytałam patrząc na zegarek.
- Wszystko. Zaraz po obiedzie możemy wyruszyć. - Powiedział James.
- To dobrze. Zawiadomiłam już Miko i Piko żeby tereportowali się do White Manor więc jedynie zostało nam dotrzeć na miejsce. - Wyjaśniłam po chwili.
- A jak się u ciebie znajdziemy?- zapytał Peter.
- Teleportuję nas.- odpowiedziałam.
- A bagaże?- zapytał Syriusz.
- Prześlę do domu zaklęciem. - Przyznałam.
- A jak to będzie z miejscem do spania? Zamieścimy się wszyscy u ciebie w pokoju?- zapytał James.
Spojrzałam na Lilkę i zaśmiałam się razem z nią. Ale James się zdziwi jak zobaczy mój dom.
- Jak będziemy na miejscu to poznasz odpowiedź na swoje pytanie. - Powiedziałam tajemniczo. Chłopaki spojrzeli na mnie zdziwieni. Zaśmiałyśmy się z Lili z ich zdziwionych min i skończyliśmy jeść. Gotowi weszliśmy na Błonia gdzie czekał na nas już Regulus że swoimi bagażami. Zaśmiałam się i jednym ruchem nadgarstka teleportowałam nasze bagaże do mojego domu.
- Złapie się za łokcie dla bezpieczeństwa. - Poradziłam i tak zrobili. Złapałam Lili za łokieć i przeniosłem nas do White Manor. Na wejściu stał już mój tata który na nas czekał.
- Tato!- zawołałam i żuciłam się na niego by go przytulić. Mężczyzna zaśmiał się radośnie i oddał uścisk kręcąc mną dookoła. Zaśmiałam się razem z nim. Kiedy odstawić mnie na miejsce wskazała na przyjaciół.
- Lili i Rega już znasz ale tej czwórki jeszcze nie. James Potter.
- Dzień dobry, Panie White. - Odpowiedział cicho James.
- Syriusz Black. - Mówiłam dalej wskazując na Łapę.
- Witam.- odezwał się grzecznie Syriusz.
- Remus Lupin. - Powiedziałam wskazując Lupina.
- Dzień dobry, Panu. Miło poznać. - Wymamrotał zawstydzony.
- Peter Pettigrew. - Skończyłam wskazując na Glizdogona.
- Miło mi. - Powiedział Peter.
- Mi też miło jest was poznać chłopcy. Zapraszam do środka. Miko i Piko przygotowali dla was pokoje. - Powiedział z uśmiechem tata. Weszliśmy do domu a Hunce rozgladali się na wszystkie strony. Zaśmiałam się razem z tatą, Lili i Regulusem na ten widok. Pokazałam chłopaką ich pokoje i powiedziałam żeby zeszli na kolację za pięć minut. Po kolacji rozeszlismy się do swoich pokoi na spoczynek żeby być wyspanym na przygotowania do Świąt.
######################################
Przepraszam że taki krótki ale będziecie mieli to wynagrodzone w 4 Specjalach. Pozdrawiam tygryski 🐯.

Huncwoci i Historia TygrysaWhere stories live. Discover now