4.4. Pierwsze spotkanie

490 33 11
                                    

Idąc przez salę cały czas trzymała w ręku otwartą teczkę. Rozglądała się po pomieszczeniu szukając Josepha. W tym momencie ktoś na nią wpadł.

- Uważaj gdzie chodzisz!- fuknęła zdenerwowana.

- Przepraszam- odpowiedział skruszony chłopak.

Laura ukucnęła i zaczęła zbierać rozsypane kartki.

- Poczekaj, pomogę ci.- chłopak schylając się, wylał zawartość swojego papierowego kubka.

- No teraz to już tego nie uratuję, dziękuję. – powiedziała mocno zdenerwowana.

- To było coś ważnego?- spytał podając jej dwie suche kartki.

- Tak. Moje wszystkie dane dotyczące przesłuchania i dokumenty.

- Jesteś stażystką?

- Nie, piosenkarką.

- Więc piosenkarko...

- Nazywam się Laura. – powiedziała coraz bardziej sfrustrowana.

- Więc Lauro, chyba pomyliłaś castingi.- Laura oderwała wzrok z kartek i spojrzała na chłopaka.

- Czy my się skądś znamy?

- Wątpię, chociaż możesz kojarzyć mnie z telewizji. - odpowiedział pewny siebie.

- Jesteś aktorem?- schowała parę suchych kartek, a resztę wyrzuciła do kosza, który stał za chłopakiem.

- Grywam w serialach od czasu do czasu. – powiedział z dumą.

- To masz już doświadczenie. – dodała ironicznie.

- Tak jakby. – spuścił głowę.

Zapadła cisza. Stali w milczeniu i uśmiechali się do siebie niepewnie. Chłopak wpatrywał się w Laurę, nie mógł oderwać od niej wzroku.

- Dlaczego tak mi się przyglądasz?- spytała w końcu przerywając niezręczną ciszę.

- Chcę zapamiętać jak najwięcej szczegółów z twojej twarzy.

- To tak się flirtuje w Los Angeles?- zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Dlaczego sądzisz, że z tobą flirtuję?

- A nie flirtujesz? – uśmiech nagle zniknął.

- Flirtuję.

- No właśnie. - znowu zaczęła się uśmiechać.

- Po prostu jesteś piękną kobietą.

- Oj, nie przesadzaj.- poczuła jak jej twarz zalewa rumieniec. -Przepraszam, ale muszę już iść, spieszę się. – dodała mocno zawstydzona.

- Gdzie?- spytał zaciekawiony.

- To jest mało istotne. – odpowiedziała chcąc go zbyć.

- Dobrze, rozumiem. To skoro teraz nie masz czasu to może spotkamy się wieczorem?

- Wieczorem też nie mam czasu, jestem już umówiona z...- przez parę sekund zastanawiała się nad odpowiedzią- z moim chłopakiem.

- To jutro rano. – nie dawał za wygraną.

- Też nie. Nie przeszkadza ci to, że mam chłopaka?

- Popołudniu?

- Nie!- powiedziała stanowczym tonem.- Nie słyszysz co do ciebie mówię?

- To następnym razem. – w końcu się poddał.

- Nie będzie następnego razu.- powiedziała stanowczo.

- Dlaczego nie? - spytał wyraźnie zawiedziony.

- O rany koleś, ty zawsze jesteś taki natrętny?

- Jak na czymś mi zależy to zdarza się.

- Przykro mi, ale nie jestem zainteresowana.

Po raz kolejny zapadła cisza. Na twarzy Laury pojawił się mimowolny uśmiech . Próbowała go zwalczyć, ale nie mogła. Sama nie wiedziała dlaczego. Chłopak odwzajemnił jej uśmiech.

- Jesteś. – dodał po chwili z satysfakcją i ruszył do wyjścia.

Już miał zniknąć w tłumie kiedy odwrócił się i krzyknął:

- A tak w ogóle to jestem Peter.

Koniec 4. rozdziału! ;) Jak wam się podoba? Ta Laura to ma powodzenie u chłopaków ;) #teamJoseph czy #teamPeter? ;)

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now