6. Czas oczekiwania

411 31 14
                                    

6. Czas oczekiwania

8 grudnia 2013r.

Mówi się, że powroty bywają ciężkie. Tak było również i w jej przypadku. Kiedy dwa dni temu samolot wylądował na lotnisku w Baltimore w oczach Laury pojawiły się łzy. Sama nie wiedziała czy to dlatego, że udało im się bezproblemowo powrócić na ziemię, czy z powodu odczuwanej tęsknoty. Wiedziała o tym, że najbliższy miesiąc będzie ciężkim okresem w jej życiu. Okresem oczekiwania. Oczekiwania na decyzję. Wyniki zostaną ogłoszone dopiero 3 stycznia. Do tego czasu zostało 26 dni. Aż 26 dni. Casting jednak schodzi teraz na dalszy plan. Przed nią najważniejszy dla niej okres w roku. Od 8 dni trwa najpiękniejszy miesiąc. Zaczęło się coroczne odliczanie do najwspanialszego i najbardziej niezwykłego dnia w całym roku. Do świąt Bożego Narodzenia. Niczego na świecie Laura nie kochała tak bardzo jak świąt. Kiedy kartki kalendarza wskazywały 1 dzień grudnia Laura zamieniała się w dziecko. Przez ten jeden miesiąc znów mogła poczuć się jak ta mała dziewczynka, którą była kiedyś. Ciężko jej było powiedzieć co w tym wszystkim lubi najbardziej. Gdy ktoś pytał czym jest magia świąt, odpowiadała, że to atmosfera panująca w tym czasie. Te zapachy, które unoszą się w każdym domu. Te piosenki i kolędy, które każdy nuci z uśmiechem na twarzy. Te ozdoby, które dopełniają czar. I w końcu czas spędzony z rodziną. Czas, którego na co dzień nam brakuje. Nie da się opisać słowami tego jak bardzo jest szczęśliwa kiedy przychodzi grudzień. Leżała teraz na łóżku. Na swoim ukochanym łóżku. "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" powtarzają zawsze wszystkie babcie i taka jest prawda. Każdy marzy o zwiedzaniu świata, podróżowaniu, oglądaniu nowych miejsc, ale zawsze chcemy wracać do własnego domu, bo nigdzie indziej na Ziemi nie będzie nam lepiej. Kiedy tak leżała i podziwiała sufit, rozbmrział dźwięk jej komputera sugerujący iż dostała wiadomość. Niechętnie podniosła się ze swojego łóżka i podeszła do biurka, gdzie stał jej laptop. Usiadła w fotelu i chwyciła myszkę.
- Co my tu mamy? - powiedziała sprawdzając pocztę. Była godzina 21. Świat pochłonęła ciemność. Za oknami gdzieniegdzie na niebie było widać drobne gwiazdy, które równie dobrze mogły być samolotami. Teraz Laura zaczęła inaczej patrzeć na niebo. Laura nigdy na nie spoglądała. Nie widziała w tym nic niezwykłego. Teraz kiedy na nie patrzy widzi siebie lecącą z Emily w samolocie i widzi panoramę Los Angeles. Widok, którego nigdy nie zapomni. Widok, który jest najpiękniejszy na świecie. A może bardziej chodzi o osobę, z którą go dzieliła?

***

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now