7.1 Zmiany

746 47 21
                                    

1 stycznia 2014r.

Drogi Pamiętniku,

Minęło sporo czasu odkąd ostatni raz o czymś pisałam. Czas oczekiwania dobiegł końca. Święta się skończyły i wszystko wróciło do normy. Były piękne jak co roku. Nie zamierzam kolejny raz pisać jak bardzo kocham grudzień, bo już to wiesz. W tym roku nasze Boże Narodzenie było troszkę inne niż zawsze. Przeważnie spędzamy je w naszym gronie rodzinnym. Nie mamy za dużej rodziny. Tata jest jedynakiem, mama ma siostrę, która mieszka w Europie, bodajże we Francji i brata, który mieszka w Californii, i nie jest zainteresowany utrzymywaniem kontaktów rodzinnych. Jedynym znakiem życia z jego strony są kartki urodzinowe i świąteczne, które otrzymujemy każdego roku. Jest ojcem chrzestnym Maxa, więc zdarza się, że wyśle jakieś pieniądze na zabawki z okazji urodzin czy dnia dziecka. Ciocia jest inna, bardzo za nami tęskni i często rozmawia z mamą przez skype. Szaleńcza miłość zmusiła ją do opuszczenia Ameryki. Wiele kosztował ją ten wyjazd, ale myślę, że nie żałuje, a przynajmniej nie daje po sobie tego poznać. Ale nie czas na opisywanie drzewa genealogicznego Adamsów. Bardzo często na świąteczny obiad przyjeżdzają do nas dziadkowie z Luizjany, a dokładnie z Nowego Orleanu rodzice taty lub Ci od strony mamy, którzy co prawda mieszkają w Baltimore, ale wolą spędzać święta we własnym domu. Tak też było i w tym roku. Osobiście preferuję święta w wielkim gronie, nic 24 grudnia nie smakuje tak dobrze jak spędzanie czasu w towarzystwie najbliższych. 
Jednak jak się pewnie domyślasz, nie piszę dziś do Ciebie po to, aby streścić Ci swój miniony tydzień. Dziś jest 1 stycznia, a to oznacza, że za dwa dni dowiem się czy przeszłam do kolejnego etapu. Pamiętasz jak początkowo ten konkurs był mi obojętny? Nie do pomyślenia jak przez te kilka miesięcy zmieniło się moje nastawienie. Teraz nie myślę o niczym innym, jak o pragnieniu powrotu do pięknego Los Angeles. Kto wie co przyniesie przyszłość, ale obiecuję Ci, że jeśli mi się uda, nigdy nie zmarnuję tej szansy.

Laura

***

Witam z powrotem. Nie mam pojęcia co się dzieje, ale w ciągu ostatnich 2 może 3 miesięcy, moje dotąd niedostrzegane opowiadanie nagle wywołuje niemałe wibracje w moim telefonie. Przez te dwa miesiące zdobyłam więcej wyświetleń niż przez cały zeszły rok. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, nie mam pojęcia dlaczego akurat teraz i nie mam pojęcia skąd się dowiedzieliście o tym opowiadaniu, ale bardzo Wam dziękuję. Jesteście dla mnie motywacją i to dzięki Wam powstał dzisiaj ten rozdział, choć powiem szczerze, nie miałam w planach kontynuowania tego opowiadania.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 06, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now