6.1. Czas oczekiwania

368 32 3
                                    

"3 nowe e-maile" głosił napis widniejący na jaskrawym ekranie monitora. Laura mrużąc oczy najechała myszką na pierwszy z nich.

"Zobacz jaki kredyt gotówkowy dla ciebie przygotowaliśmy!"


- Kasuj.- wymamrotała i wrzuciła wiadomość do komputerowego kosza.

"Od: Adam Smith
Do: Laura Adams
Tytuł: Zaproszenie
Witam panno Adams,
Mam zaszczyt zaprosić na sztukę pt. "Sen nocy letniej", która odbędzie się dnia 3 grudnia br. o godzinie 17:30 w teatrze szkoły Benjamina Franklina przy 1201 Cambria Street. Obowiązuje strój galowy. Serdecznie zapraszamy.

Przewodniczący Szkolnego Koła Teatralnego Adam Smith"

- Chyba troszeczkę się spóźniłam. Dawno nie sprawdzałam poczty.- skasowała wiadomość. - Jeszcze jeden, ciekawe co tym razem. Kolejny kredyt, a może mała pożyczka?

"Od: Joseph Bryton
Do: Laura Adams
Tytuł: Jak się masz?
Cześć. Myślę, że już doleciałaś. Co ja piszę, przecież na pewno doleciałaś. Chyba, że twój lot był dookoła kuli ziemskiej. Musiał by jednak być wzdłuż i wszerz żeby tyle trwał. Piszę od rzeczy. Nie ważne. Zacznę jeszcze raz. Cześć Laura. Mam nadzieję, że czujesz się dobrze i, że mnie pamiętasz. Bo ja ciebie zapamiętałem doskonale. Jeśli nie to trudno, zrozumiem. Ale lepiej mi tego nie pisz. Nie wiem o czym się pisze w pierwszej korespondencji e-mailowej, więc może opowiem ci o moim przesłuchaniu. Niestety nie było ku temu okazji kiedy oboje byliśmy w LA. Chciałbym cię jeszcze raz przeprosić, nie dotrzymałem obietnicy. Zazwyczaj to robię, zdarzyło mi się to poraz pierwszy. Więc przejdę do sedna. Kiedy wszedłem do sali byłem lekko zawiedziony. Wyobrażałem sobie, że będzie wyglądać jak wielki teatr albo coś w tym rodzaju, a tymczasem był to zwykły pusty pokój. Jedynymi meblami w tym pomieszczeniu była długa ława ustawiona pod rzędem okien, przy której siedziało dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Byli czymś w rodzaju jury. Poza ławą były oczywiście krzesła, a na ścianie za moimi plecami wisiało wielkie lustro, przypominające takie, przy którym dziewczynki ćwiczą balet. Na początku byłem lekko zestresowany, ale jeden z asystentów Martina cały czas rozluźniał atmosferę. Byłem mu za to bardzo wdzięczny. Moje przesłuchanie było nagrywane, żeby sam Martin mógł je później zobaczyć i zdecydować co dalej ze mną będzie. Myślę, że poszło mi całkiem nieźle, ale nie chcę zapeszać. Pozostaje mi czekać na wiadomość z Los Angeles. Powiedzieli, że odezwą się 3 stycznia tylko do tych, którzy zakwalifikowali się dalej. Było bardzo dużo kandydatów, około 450 osób. Ciężko będzie się dostać. Nawet jeśli występuje się na scenie od dziecka. Dobrze więc, to chyba tyle. Mam nadzieję, że dostanę odpowiedź.

Pozdrawiam Joseph"

***

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now