Page 4

5.6K 347 25
                                    

Tej nocy po raz pierwszy się bałam. Dlaczego? Miałam zły sen. Bardzo zły sen. Nie cierpię koszmarów. Ale nie pamiętam co mi się śniło. Podejrzewam, że coś z Jokerem, ale co dokładnie? Kiedy się obudziłam, gwałtownie uniosłam się otwierając oczy z krzykiem i zalana potem. Znowu panowała burza za oknem. Spojrzałam w stronę oszklonej ściany, prowadzącej na balkon. W ciemności i smugach deszczu próbowałam się czegoś dopatrzyć. Nie będę sama się okłamywać. Miałam nadzieję, ze wypatrzyć Jokera. To paranoja czy zamiłowanie? Nawet myślałam, czy nie powiedzieć o tym tacie. Ale szybko mi to wyleciało z głowy. Połozyłam się z powrotem. Już nie udało mi się zasnąć.

Minęły dwa tygodnie, a od mojego oprawcy nie było żadnych wieści. W mediach ciągle podawano o jego wybrykach, ale nie były to jakieś większe utarczki. Gliny nawet tak naprawdę nie wiedziały czy to były jego sprawki, osatnie morderstwa i jakieś kradzieże. U mnie nic się nie zmieniło. Cały czas miałam szlaban na imprezy. Ale spokojnie mogłam się widywać z Kat i Tess. Co do Drake'a to musiałam kłamać, aby się z nim spotkać. Tylko jemu zdołałam opowiedzieć o tym co m się przydarzyło. Nigdy by mnie nie zdradził. Nie lubił ludzi z wymiaru sprawiedliwości.

- Dziewczyno... nawet nie wiesz jak bardzo popieprzona jesteś!

- Już mi to kiedyś mówiłeś.

- Jaki on jest? Dokładnie taki jak mówią?

- W sporej części, owszem. Ale zarazem jakby inny.

- Dobrze wiesz, ze media potrafią wszystko skoloryzować.

- Mi się wydaje czy mi zazdrościsz? Chciałbyś zostać porwanym przez niego?

- Pogrzało cię. Nie. Ale mi się wydaje, albo to ty pragniesz znów go spotkać.

-Powtarzasz się.

Ale nie będę zaprzeczać.

Jeszcze tego samego dnia postanowiłam odwiedzić dom spokojnej starości. Pani Scott była mile zaskoczona widząc mnie. Dawno nie wpadałam. Z wielką chęcią usiadłam z nią do herbaty, uczestniczyłam w grupowym Bingo i zaprosiłam ją na spacer po pobliskim parku koło szpitala. Opowiadała mi co się ostatnio działo, śmiałyśmy się i żartowałyśmy. Pani Scott mimo 60 – paru lat zachowywała się czasem jak kobieta w moim wieku. Rozumiała młodych i obecne trendy. Na dodatek potrafiła wspaniale rozpoznać obecne uczucia i nastroje ludzi. Nagle gwałtownie przystanęła i zasłoniła mi drogę.

- Co się stało?

- To ty mi powiedz wreszcie. Widzę, ze coś z tobą nie tak.

- Niczym się nie martwię.

- Nie powiedziałam wcale tego. Jesteś zamyślona, jakbyś na coś czekała.

Mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Jak zawsze ma pani racje.

- Zawsze mi się zwierzałaś ze swoich spraw. Mówiłaś mi nawet to czego nie zdołałam powiedzieć rodzinie i najlepszym przyjaciółkom.

- Bo wiem, ze pani mnie zrozumie i nie skrytykuje tego co myślę, mówię i robię.

- Więc czy zaufasz mi także teraz i powiesz o co chodzi? Musze przyznać, ze jestem bardzo ciekawa.

Ale ja miałam obawy przed wyjawieniem jej prawdy. Usiadłyśmy na najbardziej oddalonej ławce jaka była. Byłyśmy same. Pospiesznie opowiedziałam jej o pierwszym spotkaniu z Jokerem, potem o tym na moim balkonie i w końcu o ostatnim. Po tym wszystkim spojrzałam na nią. Przez cały czas nic nie mówiła. Odwróciła ode mnie wzrok przed siebie i odchyliła się lekko do tyłu. No wiedziałam, że tak będzie!

Zakochana w mroku GothamWhere stories live. Discover now